Prolog

387 18 2
                                    

Emilly

Wyszłam z restauracji mojego ojca. Znowu mnie wkurwił; jak zawsze z resztą. Miałam ochotę zapalić fajkę, ale brakowało tylko jakiegoś ustronnego miejsca w którym nikt by mnie nie zauważył. Postanowiłam pójść za sklep    "Beta " obok restauracji. Spróbowałam wyrównać oddech; wdech i wydech, Em. Wyciągnełam z kieszeni mojej skórzanej kurtki małego papierosa. Spokojnie poszłam chodnikem za sklep. Oparłam plecy o betonową ścianę.
Wtedy zza rogu wyszli dwaj faceci ; jeden trzymał jakiegoś mężczyznę za ręce, a drugi miał w rękach nóż, nóż który chwilę później znalazł się w brzuchu mężczyzny, a on powolnie  osunął się na ziemię w kałuży krwi. Następnie jeden z nich mnie zauważył i powiedział coś drugiemu. Miałam tylko chwilę na ucieczkę. Pobiegłam w stronę lasu, który znajdował się za płotem, a gdy próbowałam przez niego przeskoczyć moja kurtka wkręciła się w płot. Zajęczałam cicho:
-Kurwa, pierdolona kurtka....

Zabiję cię, suko I ZAWIESZONA!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz