3.

224 9 3
                                    

Emilly
-Nie, nie, nie... To nie prawda - zaczęłam chodzić w kółko - Nie, to nie prawda...
- Przykro mi, Em, ale takie jest życie; jedni umierają żeby dródzy mogli żyć ...
-Ale nie on... Każdy, ale nie on....

Obudziłam się z krzykiem. Znowu ten chory koszmar, który nie daje mi spać po nocach... Luke ' a koło mnie nie było. Spojrzałam na zegar wiszący nad łóżkiem
10;29
-Luke?
- Jestem- odezwał się po chwili - W nocy nie mogłem zasnąć przez ciebie, ciągle darłaś morde...
-Sory, zawsze śnią mi się koszmary....
-Okay- zjesz coś?- spytał
-Nie dzięki, nie jem z rąk zabójcy... - podkreśliłam ostatnie słowo
-Pierdol się, nikogo w życiu nie zabiłem.
- Uważaj, bo ci uwierzę...
-Dobra, Em nie musisz mi wierzyć. Zamówię pizze - uśmiechnął się i wyjął z kieszeni telefon.
***
Zjadłam dwa kawałki pizzy. Przy stole Luke zapytał mnie:
-Tniesz się? - to pytanie całkiem wybiło mnie z rytmu.
- Z skąd takie pytanie?
- Widziałem twoje nadgarstki...
-Wiesz to chyba moja prywatna sprawa- spojrzałam na niego spode łba
-Tak, masz racje- uśmiechnął się takim smutnym uśmiechem sam do siebie. Jednak jeżeli miałabym odpowiedzieć szczerze to tak; tne się i nie robię to dla tego, że jest to w modzie czy coś, ale poprstu ta szara rzeczywistość staje się czasem nie do wstrzymania, a żyletka -moja najlepsza przyjaciółka- przywraca mnie do normalnego stanu życia.

Następnego dnia wstałam dość późno i kiedy załatwiłam poranną toaletę poszłam do kuchni. Na stole leżała koperta z drukowanym napisem :
DLA EM
TAK DLA UŚMIECHU :-)
W pobliżu nie było Luke.
Właśnie:
Nie było Luke!
Podbiegłam do drzwi i wcale nie zdziwiłam się, że były zamknięte, ale wiedziałam co robić, bo "pozorny zawsze ubezpieczony" - czy jakoś tak...
Wyjęłam wsuwke z mojego niesfornego koka ( którego zrobiłam aby nie można było tak łatwo zauważyć moich tłustych włosów) i włożyłam ją do dziurki od klucza zmieniając przy tym jakieś milion razy jej kształt - zawsze tak robiłam z moimi drzwiami kiedy rodzice zamykali mnie na noc w moim pokoju.....
Po chwili drzwi się otworzyły.
- I co teraz powiesz, Luke? - uśmiechnęłam się i wybiegłam zagłębiając się w lesie.

Zabiję cię, suko I ZAWIESZONA!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz