Po wieczorze z Lukiem postanowiłam, że kolejnego dnia nie pójdę do szkoły. Powiedziałam mamie, że źle się czuję i nawet się nie przejęła. Powiedziała, że mam zostać w domu i na tym się skończyło. W sumie czasami to jej lekceważenie jest dość przydatne, jednak myślę, że bardziej ucieszyłaby się osoba, która imprezuje co dwa dni i często wagaruje. Ja bardziej preferuję swoje łóżko i filmy, a wagarować nie chcę, bo potem trzeba wszystko nadrabiać, a dla takiego lenia jak ja, to ciężkie zadanie.
Wracając do mojego złego samopoczucia, to wcale nie było takie kłamstwo. Boli mnie lekko głowa, ale myślę, że to przez to ciągłe zamartwianie się. Nie będę unikać Caluma i moje niepójście do szkoły, to sytuacja wyjątkowa. Głównie chciałam sprawdzić, czy gdy nie będę widziała go kilka dni, to coś się zmieni. Nie tęskniłam za bardzo za jego widokiem i nie miałam wielkiej potrzeby zobaczenia go. To chyba dobrze. Byłam pewna, że gdybym nie widziała go przez dłuższy czas to to uczucie, które zdążyło się pojawić, zniknie. Jednak po weekendzie muszę wrócić do szkoły i go zobaczę. Może będzie mi obojętny jak na początku. Oby. Wszystkiego dowiem się za dwa dni. Teraz mam co innego na głowie. Za kilka godzin idę na kawę z Jackobem. Strasznie mi się nie chce, ale zawsze dotrzymuję obietnicy. Może nie była to obietnica, ale zgodziłam się, więc pójdę. Poza tym chcę to mieć już za sobą. Mam nadzieję, że na tym jednym wyjściu się skończy i chłopak nie będzie chciał dłużej odkupywać swoich win.
Kiedy okazało się, że kawiarnią, którą wybrał chłopak to ta niedaleko mojej szkoły, to miałam ochotę zawrócić i iść do domu. Czy nasze miasto jest naprawdę takie małe, że nie ma gdzie chodzić? Po pierwsze, blisko jest szkoła, a w weekend nie chcę o niej myśleć, jednak będąc tak blisko tego budynku, po prostu się nie da. Po drugie, będzie tam pewnie ktoś znajomy, a ich także nie chcę spotkać. Muszę przyznać, że najbardziej obawiałam się tego, że zastanę tam Caluma. Już nie chciałam, żeby był zły, czy zazdrosny. Chciałam tylko, żeby dał sobie spokój.
Calum's POV
Siedziałem w kawiarni niedaleko naszej szkoły od samego rana. Może nie od rana, chociaż zależy jak dla kogo. Przyszedłem do niej około godziny 13, a teraz jest 15 i nadal tutaj jestem. Powód jest dość oczywisty. Dowiedziałem się od Luke'a, że Abby ma wyjść z tym blondasem w sobotę, jednak on sam nie wiedział dokąd pójdą. Jako, że jestem bardzo mądrym chłopakiem, to byłem prawie pewien, że przyjdą właśnie tutaj. Nawet jeśli nie, to warto spróbować. Bardzo chciałem zobaczyć Abby i dowiedzieć się czy wszystko z nią w porządku. Nie było jej w szkole kilka dni, a na moje smsy nie odpisywała. Jej przyjaciel jedyne co mi powiedział to to, że ma wyjść z Jackobem w sobotę, a na reszte pytań nie udzielił mi odpowiedzi, ponieważ Abby mu nie pozwoliła. Zakładam, że też nie chciała, abym wiedział o miejscu jej randki, ale najwyraźniej Luke mnie lubił.
Byłem lekko zdziwiony zachowaniem dziewczyny po tym jak ją przytuliłem. Na początku może i się trochę wyrywała, ale potem przestała i wydawało mi się, że to jej się podoba. Niestety po chwili wyrwała się i odeszła. Nawet na mnie nie spojrzała. Na lekcjach cały czas unikała mojego wzroku, a następnego dnia nie przyszła do szkoły. Nie wiem co się dzieje, ale mam zamiar się dowiedzieć.
Obkręcałem telefon w dłoni i sączyłem powoli kolejną kawę. Nie wiem ile będę musiał tutaj jeszcze siedzieć, ale mam nadzieję, że nie długo. Cały czas mam nadzieję, że jednak chłopak jest tak głupi, jak sądzę i przyjdzie z nią tutaj.
Dosłownie 15 minut później drzwi od kawiarni otworzyły się i znowu podniosłem głowę, żeby sprawdzić czy to nie oni. Kiedy zobaczyłem tak dobrze znaną mi twarz, od razu się uśmiechnąłem. Abby rozejrzała się po pomieszczeniu, aż w końcu jej wzrok trafił na mnie. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że bała się mnie zobaczyć i jej najgorszy scenariusz właśnie się spełnił. Nie powiem, ale zabolało mnie to. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie lubi nikogo poza Lukiem i mówi mi to każdy, kogo o nią pytam. Czasami mam ochotę niektórym chłopakom przywalić, bo mówią, że to "dobra dupa, ale poza zasięgiem". A może poza zasięgiem takich debili jak oni? Czasami jej się nie dziwię, słysząc co niektórzy wygadują, ale ona nie daje szansy nikomu. Mi też nie dała i nadal ma jakiś problem, chociaż wydawało mi się, że już chociaż trochę mnie lubi. Jestem bardzo ciekawy dlaczego tak się zachowuje i każdego od siebie odtrąca. Coś musiało się stać, a ja dowiem się co.
CZYTASZ
odpuść // calum hood
Fanfictionjest to fanfiction o calumie. czy fabuła jest oklepana i banalna? sam się przekonaj.