Chapter 19

1.3K 110 32
                                    

*Majka*
Jakoś około 2 w nocy poszłyśmy do sklepu po piwo.
-Ja zostanę na zewnątrz, nie chcę żeby ktokolwiek, oprócz Ciebie, widział mnie w takim stanie.- zaśmiałam się i oparłam się rękoma o parapet.
Obserwowałam Gabi przez dużą szybę, jednocześnie cicho podśpiewując piosenkę ZHU- Faded.
Zobaczyłam w odbiciu, że ktoś idzie w stronę sklepu, ale nie za bardzo się tym przejęłam. Nagle poczułam mocne uderzenie w głowę, a potem już nic nie pamiętałam.

Ocknęłam się na tylnym siedzeniu w samochodzie, wokół było ciemno. Za kierownicą siedziała jakaś osoba, na twarz miała naciągniętą kominiarkę. Czułam silny ból z tyłu głowy, wiec cicho jęknęłam. Postanowiłam wyjąć telefon z kieszeni spodni, lecz okazało się, że mam związane ręce.
~Kurwa mać~ przeklnęłam w duchu i zaczęłam myślec nad tym co mam zrobić.
Miałam ochotę się odezwać, dowiedzieć się kim jest ten człowiek, ale z drugiej strony wolałam być cicho. Bałam się tego co mogło się wydarzyć niedługo. Czego ten ktoś ode mnie chciał?
W pewnym momencie usłyszałam, że dzwoni mój telefon, lecz dźwięk nie dochodził z moich spodni, tylko z przedniego siedzenia. Zajebiście, czyli zajebał mi telefon.
-Wkurwia mnie już ta Twoja przy...- odwrócił się do tyłu i na chwilę przerwał.- Oo, obudziłaś się. Zamknij mordę i nawet nie próbuj się odzywać.- warknął i powrócił wzrokiem na drogę.
-Czego ode mnie chcesz?- spytałam i lekko podniosłam głowę.
-Mówiłem Ci przecież, że masz się zamknąć głupia dziwko.- odparł z wyczuwalną irytacją w głosie.
Przełknęłam ślinę, po czym zamknęłam oczy i mocno przygryzłam dolną wargę, żeby nie powiedzieć mu nic chamskiego.
Po jakimś czasie samochód się zatrzymał, a facet z niego wysiadł, zaraz po tym podniósł mnie z siedzenia i wyniósł na zewnątrz.
-Powiedz chociaż co chcesz mi zrobić.- rzekłam cicho i popatrzyłam mu w oczy.
-Kulka w łeb, pasuje?- odpowiedział, a ja wybałuszyłam oczy.
Serce zaczęło bić mi mocniej, a w głowie przelatywały najlepsze momenty mojego życia.
-Dlaczego to robisz?- spytałam bliska płaczu i z trudem przełknęłam ślinę.
-Robię to, bo mi za to zapłacili. A teraz się uspokój, to nie będzie boleć kochanie.- zaśmiał się, a ja przymknęłam oczy, z których zaczęły lecieć łzy.
Komu tak bardzo zależało na mojej śmierci? Kto zapłacił temu facetowi za to, żeby mnie zabił?
Ja... Ja nawet nie mogłam uciec, kurwa mać.
Świadomość tego, że zaraz umrzesz, jest chyba najgorszą rzeczą na świecie, przysięgam.
Uświadomiłam sobie, że nie zdążyłam się z nikim pożegnać.
Całując Michała przed wyjściem z auta tego wieczoru nie myślałam, że całuję go ostatni raz.
Podczas tej krótkiej wymiany zdań z Gabi przed sklepem nawet nie pomyślałam, żeby się z nią pożegnać.
To było tak kurewsko bolesne i dziwne. Przecież jeszcze tak niedawno planowałam przyszłość z Misiałem, mieliśmy umrzeć razem jako staruszkowie.
Teraz mogłam tylko czekać na śmierć lub jakiś cud. Pierwsza opcja była bardziej prawdopodobna, wiec zaczęłam płakać jeszcze mocniej.
-To miejsce będzie idealne! Potem wylądujesz w jakimś rowie przysypana ziemią, czy to nie brzmi cudownie?- wydał z siebie cichy śmiech.
Nie wiem co go tak bawiło. Co śmiesznego było w zabijaniu mnie? Co było śmiesznego w tym, że odbierał życie niewinnej osobie? Czemu on był takim pieprzonym śmieciem bez uczuć?
-Powiedz tej osobie, że jest pierdoloną szmatą i że karma jest sprawiedliwa.- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Dobrze, przekażę.- nie widziałam jego twarzy, ale czułam, że się uśmiechał.
Jebany bezuczuciowy dupek.
Posadził mnie na ziemi i oparł o drzewo.
~Będę za Wami tęsknić.~ rzekłam w duchu, zamknęłam oczy i zacisnęłam zęby.
Po chwili usłyszałam kilka strzałów, silny ból przeszył moje ciało. Czułam jak tracę przytomność.

***

Nawet nie wiecie jak ryczę.
Wiem, że ten rozdział to szok dla Was...
To jeden z ostatnich rozdziałów tego ff...
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał i zostawicie gwiazdkę oraz komentarz.
Do następnego, trzymajcie się, cześć!

Wszystko przeminie | m.r. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz