Dwie postacie stały samotnie w deszczu przed sierocińcem. Jedna niska w białym płaszczu trzymała za rękę drugą, o wiele wyższą od niej w czarnym płaszczu.
- Nie zostawiaj mnie - powiedziała młodsza, patrząc na drugą osobę. Ta uklękła na jedno kolano, aby być na równi twarzą z jej obliczem.
- Siostrzyczko - zaczął spokojnym i opanowanym głosem, choć wdarła się tam nuta troski. - Muszę to zrobić. Chcę, żebyś była bezpieczna. W tych czasach nie możesz być przy mnie. Nie, kiedy on żyje.
- Obiecaj mi coś - poprosiła dziewczynka. - Odnajdź mnie, jak tylko ten koszmar się skończy.
- Obiecuję - odpowiedział i oplotła ich nić Wieczystej Przysięgi. - Jak ty mnie znajdziesz pierwsza przysięga się dopełni.
- Zgoda.
Kolejna nić ich oplotła. Tym razem złota. Mężczyzna przyciągnął do siebie dziewczynkę, przytulając ją. Odwzajemniła gest, po czym odsunęła go na długość swoich ramion. Zatopiła się w ciepłym spojrzeniu hebanowych oczu. On zrobił to samo. W takich samych oczach, jak jego.
- Musisz już iść - odezwał się nagle, wytrącając ją z transu. - Zostawie Ci Cassy'ego, żebyś pamiętała o mnie i Dianie.
Podał jej małe terrarium z wężem. Zasyczał przyjaźnie.
- Nigdy o was nie zapomne, bracie - odpowiedziała mu ze łzami w oczach.
- Wiem Lili, wiem.
Wstał i podprowadził ją do drzwi budynku, gdzie stał jej kufer. Uśmiechnął się smutnodo niej i zapukał, po czym teleportował się. Dziewczynka została sama, płacząc.
CZYTASZ
Liliana
FanfictionOn - zostawił swój skarb dla bezpieczeństwa. Ona - nie wie gdzie jej miejsce. Co się stanie, gdy się spotkają? Jakie będą ich losy?