Hejcia. Postaram się dodać kolejny rozdział dzień czy dwa po sylwestrze idk. A teraz indżojujta czy coś (:
----------------Wróciłem do domu późnym popołudniem. Usiadłem na kanapie w swej niewielkiej kawalerce i zacząłem mysleć. Myśleć... Co tak naprawdę pcha mnie do tych zmian? Nie mam dziewczyny, nie mam nikogo... W sumie to też może być powód. I zaiste jest.
Samotność.
Wyżerająca wszystko, mała szmata, która mnie posiadła. Pozbawiła wszystkiego, mimo iż sama tak naprawdę jest niczym. A jednocześnie włada całym dzisiejszym światem, zabawne.
Wnet z tych rozmyślań wyrwał mnie jeden krótki impuls. Spotted.
W mgnieniu oka pochwyciłem laptopa, jeszcze szybciej włączyłem wi-fi i facebooka.
1 wiadomość.
Zawładnęła mną dziwna ekscytacja. Nerwowo otworzyłem okienko z wiadomością. Konto osoby, która ją wysłała było dosyć dziwne, jakby fikcyjne... Kn Qn. Aż dziwne że facebook akceptuje to jako imię i nazwisko. Bez profilówki, podgląd informacji i znajomych zablokowany...
- Nieźle sie zapowiada... - mimowolnie mruknąłem.
"-Hejka! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że się odezwałeś. Ostatniego wieczoru, na tym koncercie, kilka razy przykułeś do siebie mój wzrok. I Ty też na mnie patrzyłeś... Spotkamy się dziś o 21 w tym samym klubie?"
Zmieszanie. Nerwy. Zmieszanie. Zmieszanie. Wstyd? Nerwy.
"- Spotkamy. Cya"
W tej samej chwili trzasnąłem laptopem i rzuciłem go na drugi koniec kanapy. Nie chciałem nawiązywać ewentualnej konwersacji z tą osobą, kimkolwiek była.
Boję się samotności i od niej uciekam, a jednocześnie myśl o poznaniu kogoś przyprawia mnie o... Nie wiem o co, po prostu jest straszna. Poznawanie łączy sie ze zmianą. Nie chcę zmian. Zaprzestanie palenia, picia... Już nawet to jest dla mnie ogromnym wyzwaniem i pewnie za miesiąc okaże się, że mu nie podołałem, wszystko znów będzie takie samo.
Za dużo myśli.
A co jest najlepszym lekarstwem na myśli?
- Sen.
I oddałem się Morfeuszowi.
* * *
Iskra do napisania do tego bruneta roznieciła pożar w każdym zakątku mego ciała. Podczas koncertu starałem się unikać patrzenia na niego, robiłem to chyba jednak zupełnie mimowolnie... Nie wiem czemu, cholera nie wiem.
Ale chcę się dowiedzieć. I to zrobię.
Za wszelką cenę.
CZYTASZ
Glass Hearts
FanfictionVic Fuentes, wiecznie samotny 32-latek nie stroniący od używek, dzięki zupełnemu przypadkowi wywraca swoje życie o 180°. 2 z pozoru niewinne spojrzenia zmienią wszystko.