6. Pragnienia

1.8K 133 21
                                    

Mój stan zaczął się polepszać, gdy tylko pogodziłem się z Tae i Hoseokiem.

Zacząłem o sobie myśleć bardziej pozytywnie i akceptować siebie. Wszystko dzięki temu, że się o mnie troszczyli i całą uwagę skupiali tylko na mnie.

Gdy tylko zaczynałem się poddawać, od razu pomagali mi stanąć na nogi.


Niestety, nadal pojawiały się myśli wmawiające mi, że jestem nieatrakcyjny i nic nie wart, ale stawały się one coraz słabsze i mniej uciążliwe.

W którymś momencie zacząłem jeść już trzy posiłki dziennie, co było ogromnym sukcesem, bo wcześniej potrafiłem ograniczyć się tylko do śniadania...


Zaczynałem więc funkcjonować normalnie. Oczywiście pod nadzorem chłopaków, którzy pewnie bali się, że wyrzucam jedzenie, gdy ci nie patrzą. I... cóż. Mieli rację, bo parę razy się do tego posunąłem.

Pomagało mi ich wsparcie i chyba też strach przed tym, że menadżer miałby się dowiedzieć o moim problemie – z pewnością wkopałby mnie wtedy w jakąś terapię, leki, co mogło się wiązać nawet z odseparowaniem od zespołu.


I tak stałem się oczkiem w głowie Hobiego i Tae. Nie spodziewałem się, że rola „sierotki" zacznie mi odpowiadać, ale ich opieka była dla mnie najlepszym lekarstwem.

Zawsze spałem wtulony w któregoś z nich – nigdy sam, co ograniczało do minimum koszmary senne.

Żaden z nich nie okazywał zazdrości, co pozwalało mi na ogromną swobodę.

Jednak nie korzystałem z niej. To znaczy nie robiłem „jednoznacznych" rzeczy z żadnym z nich. Nic oprócz przytulania się. Chyba nie byłem jeszcze na to gotowy...

No i wciąż jednak miałem uraz przez ich zdradę. Myślę, że oni o tym wiedzieli i dlatego z niczym nie naciskali.


Jednak pewnego dnia sam miałem ochotę to zmienić.


Zasypiałem z Taehyungiem wtulonym w moje plecy. Leżał tak blisko mnie, że dotykał klatką piersiową moich pleców i wtulał policzek w moje włosy.

Hoseok tymczasem leżał za nim po drugiej stronie łóżka.


Było mi tak ciepło i bezpiecznie...

Owinięty kołdrą po same uszy wsłuchiwałem się w cichy oddech V i marzyłem o tym, by mnie dotknął.

W końcu westchnąłem z błogości i odwróciłem się w jego stronę, wyswobadzając się z jego uścisku. Przysunąłem się do niego tak blisko, że tylko centymetry dzieliły nasze usta.

- Tae... - szepnąłem i położyłem mu dłoń na karku.

- Hmm...? – mruknął i otworzył zaspane oczy.

Zbliżyłem swoją twarz do jego i delikatnie ucałowałem jego wargi.

Chłopak sapnął i zaspany objął mnie za szyję. Wsunąłem mu więc język do buzi i zacząłem masować nim jego zęby, na co ten jęknął cichutko i zaczął prawie niezauważalnie ocierać się o moje udo.

Sapnąłem zaskoczony jego jednoznacznym odzewem i wsunąwszy dłoń pod jego koszulkę, zacząłem gładzić jego nagi tors.

I tak ocierał się nieśmiało o moje udo, gdy nagle poczułem czyjąś dłoń na swoim biodrze.

PragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz