Rozdział 3

202 5 1
                                    

  Angel's PoV


- Justin, proszę ... - próbowałam wyszarpnąć moje ramię. - Nie wyrywaj się dziwko! – wolną ręką uderzył mnie w twarz, zostawiając czerwony ślad na policzku. Przestałam walczyć i upadłam na ziemię. Gdzieś w oddali usłyszałam szczekanie psa, ale nie miałam siły podnieść głowy. Uderzenie nie było mocne, ale psychiczny ból zadawany mi przez cały rok, zrobił swoje. Łzy wypłynęły z moich oczu. Stanął naprzeciwko mnie i uśmiechnął się. - Wstawaj – rozkazał. - Nie – zaszlochałam cicho. - Angel... - głos mu się załamał. Spojrzałam na niego. Wyciągnął rękę w moją stronę. Chciał mi pomóc. Albo po prostu chciałam w to wierzyć. Wysunęłam dłoń i chwyciłam jego ramię. Pociągnął mnie, podnosząc z ziemi. Wpadłam w jego objęcia i zanim zdążyłam się zorientować, jego wargi miażdżyły moje. W pierwszej chwili stałam jak sparaliżowana, ale kilka sekund później moje usta zaczęły współpracować z jego. Oparłam dłonie na jego klatce piersiowej, a on wsunął palce w moje włosy. Jego język musnął moje usta i wtedy zdałam sobie sprawę, co ja do cholery wyprawiam. Próbowałam się odsunąć ale Justin mocno trzymał moją głowę i przyciskał nasze ciała do siebie. - Justin, odpuść ... - wymamrotałam. Wykorzystał możliwość i wepchnął mi język do gardła. Próbowałam go odepchnąć, ale byłam wyczerpana. Oddałam pocałunek i oboje zaczęliśmy walczyć o dominację. Uśmiechnął się podczas pocałunku, ale nie przerwał naszego dotyku. O MÓJ BOŻE ! MÓJ PIERWSZY POCAŁUNEK ! I TO Z NAJWIĘKSZYM DUPKIEM ŚWIATA !
Po chwili odsunęliśmy się od siebie, próbując złapać oddech. - Podobało ci się to, prawda ? – uśmiechnął się. - Nie – potrząsnęłam głową. - Nie kłam, Angel – przejechał kciukiem po moim policzku. Zignorowałam go. Odwróciłam głowę w poszukiwaniu Zary. Bawiła się z innymi psami, nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwo, w jakim się znalazłam. - Zara! Idziemy ! – zawołałam głośno . - Nie tak szybko, kochanie ! – chwycił mnie za ramię. - Co teraz? – odpowiedziałam, odwracając się do niego. - Kiedy się znów zobaczymy ? – zacisnął ucisk, tak, że aż poczułam ból w całym boku. - Umm, w szkole? – uniosłam brwi i zacisnęłam zęby. Nie, on nie może widzieć, że cierpię. Nie tym razem. - Nie, chcę cię widywać poza szkołą. –uśmiechnął się łobuzersko i od razu wiedziałam co ma na myśli. - Nigdy! – strzepnęłam jego dłoń – Zara! – zawołałam i zaczęłam biec wzdłuż ulicy. Usłyszałam odgłosy łap i już po chwili dogoniła mnie. Zatrzymałam się dopiero pod drzwiami do domu. Weszłam do salonu i zrzuciłam trampki z nóg. Zara zniknęła w kuchni. Prawdopodobnie chcąc zjeść obiad, ale nie obchodziło mnie to teraz. Chciałam tylko wziąć prysznic i być sama. Zdjęłam ubranie, weszłam do kabiny i włączyłam gorącą wodę. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą przyjemną chwilą. Następnie wzięłam mój ulubiony waniliowy szampon i umyłam się. Gdy już się wysuszyłam, założyłam sportowy stanik, spodnie i poszłam do pokoju. W sypialni było ciemno. Pewnie mama już przyszła i zgasiła mi światło, gdy byłam w łazience. Idąc po omacku, doszłam do łóżka i położyłam się na miękkiej pościeli. Nagle poczułam rękę zakrywającą mi usta. Wygięłam plecy i chciałam krzyknąć, ale oczywiście nie mogłam. - Wróciłem skończyć to co zacząłem w parku.- ochrypły głos Justina musnął moje ucho. Zaczęłam się kręcić, kiedy poczuła jego ciało na mnie. Dłonią wciąż zasłaniał mi buzię , więc nie było sensu krzyczeć. - Uspokój się. Widziałem wiadomość od twojej mamy. Musiała natychmiast wyjechać. To znaczy, że jesteśmy sami. I mamy cały dom dla siebie i naszej małej zabawy. – powiedział to i zaczął zostawiać mokre pocałunki na mojej szyi. Zdjął rękę z mojej twarzy, ale wciąż przykrywał mnie swoim ciałem. Chciałam uciec, ale był dla mnie za silny, choć prawdopodobnie nie wysilał się za bardzo. - Justin , proszę, puść mnie. – zaczęłam błagać, czując obrzydzenie. - Nie martw się kochanie, nie zrobię nic, czego nie chcesz. – czułam jego uśmieszek, kiedy mówił. - Nie chcę ciebie tutaj – odpowiedziałam uparcie, gdy jego dłonie złapały moją twarz. - To źle, bo ja chcę być tutaj – jego usta zjechały do stanika. - Dlaczego musisz być takim dupkiem? – westchnęłam, poddając się. Wiedziałam, że nie mogę uciec, więc najlepszym sposobem jest bycie posłusznym i współpracować. W przeciwnym razie uderzyłby mnie, a tego nie chciałam. - Posłuchaj mnie , Angel. Posłuchaj i to uważnie . Nie skrzywdzę cię. Chce ci tylko pokazać, co znaczy 'dobra zabawa' – mogłam poczuć jak jego głos zrobił się poważny, ale z powodu ciemności nie widziałam jego twarzy. - Więc zamierzasz mnie zgwałcić? – odpowiedziałam, wydychając całe powietrze z płuc. - Nie, nie zgwałcę cię. Właściwie to będziesz mnie błagała żebym cię wyruchał – jego dłonie zjechały do mojego brzucha. - To się nigdy nie stanie – odparowałam, czując nieznane uczucie w majtkach. Co jest kurwa? Czy ja się zsikałam? Nie, wiedziałabym gdyby tak się stało, prawda? Więc dlaczego czuję wilgoć między nogami? Jego palce odnalazły drogę do mojej bielizny i mojego wnętrza. - Jesteś mokra .. – W jego głosie czuć było błaganie. - Dlaczego ? – zapytałam czując, jak moje policzki robią się czerwone. Dziękuję Ci Boże za wyłączone światła. - Jesteś napalona – czułam jego uśmieszek. - Ale dlaczego? Nienawidzę cię ! - Nie nienawidzisz mnie – odparł i wiedziałam że jego usta się wyginają. - Jesteś głupi jeśli w to wierzysz! – zaśmiałam się trzęsąc głową. Nic nie odpowiedział. Jego palce zaczęły kręcić kółka wokół mojej kobiecości. Motyle zaczęły tańczyć w moim brzuchu, kiedy jego palec wszedł we mnie. Wygięłam plecy w łuk pod jego ciałem i poczułam nieopisaną przyjemność. A on delikatnie pogłębił swój dotyk. - Jezus Chryste ! – Nagle wykrzyknął. - Co ? – wzdrygnęłam się. - Ty naprawdę jesteś dziewicą ! – mogę powiedzieć, że był autentycznie zaskoczony.


Justin's PoV


Przeniknąłem palcem do jej ciasnego wejścia. Jej ciało wyginało się pod moim dotykiem i wiedziałem że jej się spodoba. Wszedłem głębiej, aż poczułem jej błonę dziewiczą, która uniemożliwiła mi moje dalsze działanie. - Jezus Chryste ! - wykrzyknąłem, zdając sobie sprawę, że ona rzeczywiście jest dziewicą ! - Co? – wzdrygnęła się moim wybuchem. - Ty naprawdę jesteś dziewicą ! – byłem zaskoczony. - Tak .. – mruknęła. Byłem zszokowany, a jednocześnie czułem satysfakcję. Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze nie uprawiała seksu. Szczerze mówiąc, była piękna jeszcze przed swoją przemianą. Ona zawsze była cudowna, a jej twarz absolutnie doskonała. Wciąż zachowywałem się jak dupek. Nie wiem dlaczego , ale była łatwym celem. Pozwalała na moje tortury, nie stawiała oporu. Mogłem ją zdeptać jak mrówkę i podobało mi się to. - Justin? – jej słaby głos wyrwał mnie z zamyślenia. - Co Angel? – złączyłem nasze usta. - Puść mnie – odepchnęła mnie. - Jeszcze nie skończyłem, kotku - uśmiechnąłem się, zdając sobie sprawę, że moja ręka wciąż była między jej nogami. - Proszę, jestem zmęczona – jej głos się załamał. Zacząłem pchać mój palec do środka w oczekiwaniu na jej reakcję, ale jej ciało było jak sparaliżowane. - Chcę żebyś miała orgazm ! – wykrzyknąłem sfrustrowany tym, że nie reagowała na mój dotyk. Milczała. Jej ciało spoczywało spokojnie pode mną. Gwałtownie pocałowałem ją, praktycznie miażdżąc jej usta, ale nawet się nie poruszyła. - Pieprzona dziewica ! – syknąłem wyciągając moją dłoń. Czując, że wyciągnąłem mój palec z jej krocza, Angel odetchnęła z ulgą. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie jest we mnie zakochana , jak reszta dziewczyn z naszej szkoły. Każda dziewczyna mdlała, gdy się do niej odezwałem albo dotknąłem . Każda chciała skończyć ze mną w łóżku. Każda z wyjątkiem Angel. Ona była inna. Z jej oczu ziała czysta nienawiść, za każdym razem gdy w nie spojrzałem. Uciekała ode mnie, a ja zawsze chciałem ją złapać. Spróbowałem ją pocałować jeszcze raz, ale odwróciła głowę i skończyło się na policzku. Byłem zły i sfrustrowany, nie rozumiałem jej. Moje zaskoczenie przestraszyłoby każdą normalną osobę. Nie powinienem tak reagować, gdy dowiedziałem się że jest dziewicą. Powinienem kontynuować bez słowa. Zepsułem wszystko i jej odmowa była moją winą. Podniosłem się z niej i przeszedłem przez pokój i włączyłem światło. Jej ciało było całe odkryte. Ale wciąż nie poruszała się. Nawet nie próbowała się zasłonić. Czekała, aż wyjdę. Wyszedłem. Zły, ale wyszedłem.

Zostawiłem ją , leżącą pół nago na łóżku. Samą. Zamykając drzwi jej sypialni, usłyszałem jej łkanie. Chciałem wrócić i ... właściwie nie wiem czego chciałem. Moje myśli i uczucia były teraz pomieszane. Szedłem w kierunku wyjścia, po drodze głaszcząc jej psa, który leżał na podłodze. W końcu dotarłem do drzwi i otworzyłem je. Jej szloch był tak głośny, że słyszałem go wyraźnie, choć jej sypialnia była na pierwszym piętrze. Odwróciłem się i spojrzałem na schody wiodące do jej pokoju, po czym zatrzasnąłem drzwi i odszedłem z poczuciem ... winy?

____________________________________

 Co myślicie o postępowaniu Justina?  Proszę o komentarze, pozytywne lub negatywne - po prostu szczerze!



I hate you, Don't leave me.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz