Inni ludzie byliby załamani, jeśli znaleźli by się na moim miejscu. Dobra, byłam zdruzgotana, ale kilka godzin później doznałam oświecenia! Wiedziałam, że musiałam z nim walczyć i zdecydowałam, że to czas zemsty !
Zasnęłam dopiero po północy, a moje sny były jednym, wielkim bałaganem. Obudziłam się o świcie, mówiąc dokładniej o 6 rano. Stękając, odwróciłam się na drugą stronę i próbowałam zasnąć, ale Zara weszła do pokoju ze smyczą w pysku.
- Okej, chodźmy – mruknęłam, pocierając oczy.
Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic, jednocześnie myjąc zęby. Kiedy skończyłam, wróciłam do pokoju i włożyłam stary dres, w którym chodziłam tylko na spacery z Zarą. Zeszłam do kuchni, wzięłam jabłko ze stołu i wyszłam na dwór razem z psem. Pół godziny później wróciłam do domu. Usiadłam na kanapie z talerzem pełnym pysznych naleśników zakupionych podczas drogi powrotnej. W głowie panował nieład, kiedy próbowałam wymyślić jak zemścić się na facecie, który zabrał najbardziej wartościową rzecz, jaką miałam – moje dziewictwo. Przerzucałam kanały , chcąc znaleźć coś interesującego w telewizji. Nagle na ekranie pojawił się program "Dom nie do poznania" i wiedziałam, że to jest to ! Musiałam się zmienić i sprawić, by Justin zakochał się we mnie, a wtedy złamię mu serce na milion kawałków !Weekend minął mi na chodzeniu do fryzjera, szukaniu kolorowych soczewek i kupowaniu nowych ciuchów, które pomogły mi 'dopełnić' moją przemianę. Moje ciemne, kręcone włosy były teraz jaśniejsze, prawie blond, ciemne oczy zmieniły się na zielono-szare, a moich ubrań nie powstydziłaby się nawet Barbie.
Odkąd Justin zabrał moje dziewictwo, nie widzieliśmy się. Tym lepiej! Nie był przygotowany na to co się stanie. Wiedziałam, że oboje możemy grać w tą grę!
Zamiast moich luźnych bluzek założyłam ciasną, różową sukienkę w panterkę, która ledwo zakrywała mi tyłek i różowe sandały na wysokim obcasie. Makijażem przypominałam lalkę, a moje prawie blond włosy były wyprostowane i spoczywały spokojnie na plecach. Spojrzałam na siebie i pochwaliłam się w myślach. Wyglądałam oszałamiająco, ale chciałam usłyszeć co na to powie Bieber.
Weszłam do szkoły i od razu poczułam obce spojrzenia na moim ciele. Szłam jak po wybiegu, ignorując każdego wokół mnie oprócz Justina. Stał pochylony przed szafką razem z dwójką jego przyjaciół – Chaz'em i Ryan'em . Wyszczerzył zęby, kiedy jego oczy spotkały moje.
- O kurwa! – mogłam wyczytać z jego ust.
Chaz i Ryan odwrócili głowy w moim kierunku, gdy ja odrzuciłam włosy do tyłu i uśmiechnęłam się.
- Justin! – zachichotałam, podchodząc do niego.
- Evans? – miał otwarte ust, a oczami świdrował moje ciało.
- To nie wszystko, czego nie widziałeś – zagruchałam.
- Co ci się stało? – uśmiechnął się.
- Kochałeś się ze mną – mruknęłam mu do ucha.
Zadrżał na słowa, które wyszeptałam.
- Spotkajmy się w pokoju woźnego za 20 minut, dobrze? – wyszeptałam uwodzicielsko.
Przełknął ślinę całkowicie sparaliżowany.
- Justin? - odepchnęłam się od niego i podniosłam brwi.
- Stary, pieprzyłeś to ? – usłyszałam głos Ryan'a za mną.
- Ryan, zachowuj się, jestem kobietą – odwróciłam się do niego, mrużąc oczy.
- Przepraszam – powiedział szybko, spuszczając wzrok.
Więc mam efekt jaki chciałam i na Justinie i jego kumpach.
- Oczywiście Justin zaniemówił. Ryan, weźmiesz mnie na obiad po szkole? – Zignorowałam Justina, któremu oczy wyskoczyły z orbit i skupiłam moją uwagę na Ryanie.
- Nie! – Justin niespodziewanie przemówił.
- Oh, więc moja cipka nie zjadła ci języka. – zachichotałam, przejeżdżając palcem po jego piersi.
- Stary, zabieram ją na ten lunch. – zaprotestował Ryan.
- Zamknij się! – krzyknął Justin, przelewając całą złość w jego piwne oczy.
Ryan uniósł ręce w obronnym geście i odszedł z Chazem, które przez cały czas milczał, gapiąc się na mnie.
- Więc za 20 minut? - rzuciłam, z najbardziej niewinnym uśmiechem, na jaki było mnie stać.
- Muszę z tobą porozmawiać TERAZ! – Justin chwycił mnie za przedramię i zaczął ciągnąć.
- Nie, Justin! Za dwadzieścia minut! – wyrwałam moją dłoń i odeszłam bez wyjaśnienia.
Wojna się zaczęła, a Justin Bieber właśnie przegrał pierwszą bitwę.
Lekcje się zaczęły i nauczyciel wszedł do klasy. Oczywiście jego pierwszy komentarz dotyczył mojego nieodpowiedniego stroju. Uśmiechnęłam się ignorując jego słowa. 20 minut później podniosłam moją rękę.
- Panno Evans? – Zaskoczony Profesor Którego-nazwiska-nie-pamiętałam powiedział znad uniesionych brwi.
- Mogłabym prosić o zwolnienie? – Uśmiechnęłam się najcieplej, jak mogłam.
- Oczywiście, panienko – odpowiedział i pokazał mi drzwi.
Zabrałam książki i wyszłam z klasy wśród szeptów. Idioci.
Szłam do schowka woźnego powolnym krokiem, by Bieber zastanawiał się, czy w ogóle przyjdę. Po 15 minutach otworzyłam drzwi. Oczywiście Justin był w środku. Miał czerwoną twarz, zamknięte oczy a lewą ręką opierał się o ścianę.
- Spóźniłaś się! - powiedział przez zęby i spojrzał na mnie ze złością.
- Profesor mnie przytrzymał- uśmiechnęłam się.
- Co ci się stało? Gdzie podziała się ta niewinna dziewczyna sprzed kilku dni? – znowu oparł się o ścianę i zamknął oczy.
- Zabrałeś całą moją niewinność, nie pamiętasz? – oparłam ręce na biodrach.
- Dlaczego się zmieniłaś? – otworzył oczy i wskazał palcem na moją sukienkę.
- Justin, Justin Justin ... - potrząsnęłam moją głową z dezaprobatą.
- Angel, ja .. spójrz , przepraszam – zająkał się.
- Przepraszasz? Dlaczego? – uśmiechnęłam się, kładąc ręce na jego wyrzeźbionej klatce piersiowej.- Nie powinienem zabierać twojego dziewictwa, ale nie mogłem się powstrzymać. Czułem się tak dobrze, gdy byłaś wokół mojego ... wokół mnie i nie mogłem się powstrzymać. – jego ręce spoczywały na moich, a on mówił prawie szeptem.
- Nie ważne, Justin. Dzięki tobie zmieniłam się i lubię tą zmianę – chichocząc przechyliłam głowę.
Chciał coś powiedzieć , ale przycisnęłam moje usta do jego, kompletnie go to zaskoczyło. Ale już po chwili nasze wargi zaczęły współpracować i wtedy dotknęłam językiem jego dolnej wargi. Justin od razu rozchylił usta. Nasz pocałunek był szorstki, ale można było poczuć w nim pasję. Rękoma znalazł drogę do moich bioder, a ja włożyłam moje dłonie pod jego koszulkę pieszcząc mięśnie. Cichy jęk uciekł z Justina pełnych ust, kiedy opuściłam ręce do spodni i rozpięłam je, tak, że natychmiast opadły mu do kostek. Wzięłam do ręki widoczną erekcję i poruszyłam dłonią w dół. Justin przełamał nasz pocałunek i przykleił się do mojej szyi. Jęknął, gdy zdjęłam mu bokserki. Kurczę .. znalazł mój słaby punkt na szyi... Wzięłam jego długość i szarpnęłam dłonią. Jego ciało zesztywniało na moment, a po chwili odchylił głowę do tyłu i bardzo głośno jęknął.
- Podoba ci się? – zagruchałam do jego ucha.
- Mhmmm – mruknął.
- Wolę mieć cię w środku – szepnęłam nie przestając ruszać ręką.
Trzymał oczy szczelnie zamknięte i ciężko oddychał. Spojrzałam na zegarek – dokładnie 30 sekund i zacznie się przerwa. Uśmiechnęłam się i przyspieszyłam ruchy. Jego kolega zaczął pulsować i wiedziałam, że jest blisko orgazmu. Położył rękę na mojej i zaczął nimi poruszać bardzo szybko. Wiedziałam, że jeszcze kilka sekund i dojdzie do wytrysku. I wtedy zadzwonił dzwonek. HA ! KUTAS! Zabrałam moją rękę, a on otworzył oczy i spojrzał na mnie mętnym wzrokiem.
- Musimy iść – uśmiechnęłam się, zarzucając torbę na ramię.
- Ale.. – chciał coś powiedzieć, ale przerwałam mu.
- Do zobaczenia później ! – pocałowałam go w policzek i zostawiłam pół nagiego w schowku woźnego.
Uśmieszek był na mojej twarzy, gdy szłam korytarzem do drzwi wyjściowych.
-Ryan? – zawołałam widząc go, przy szafkach.
- Angel! Gdzie jest Justin? – uniósł brwi.
- Nie wiem – uśmiechnęłam się niewinnie.
- Oh.. Powiedział, że idzie zobaczyć się z tobą – Był oczywiście zaskoczony.
Zachichotałam uwodzicielsko, przerzucając włosy na ramie, kiedy moje oczy powędrowały do drzwi, z których wyszedł Justin.
- Ryan , weźmiesz mnie na śniadanie? Nie chce być już w szkole. – oparłam rękę na jego ramieniu.
- Pewnie, ale Justin... - wyjąkał.
- Justinowi nic się nie stanie! No chodź ! – splotłam nasze palce i pobiegłam do wyjścia z budynku, zostawiają za nami oszołomionego Justina.
Zemsta się rozpoczęła!
_________________________
Myślicie, że uda się Angel zemścić na Justinie?
CZYTASZ
I hate you, Don't leave me.
Fiksi PenggemarJeżeli chodzi o zgodę na tłumaczenie to mam ją. Wszystkie prawa autorskie należą do autorki. Ale za to ona bardzo się cieszy, że będę tłumaczyć jej opowiadanie. Więc teraz mam i jej zgodę i błogosławieństwo <3 ;D NA MOIM PROFILU ZNAJDZIECIE RÓWNIE...