1 dzień w posiadłości Deverl.

11 0 0
                                    

Wreszcie czułam się szczęśliwa, weszłam do pokoju a na łóżku siedział chłopak starszy odemnie miał lat 16 blond włosy, zielone oczy, spodobał mi się. Podeszłam do niego i przywitałam się:

-Hej nazywam się Linette, mam 14 lat a ty jak się nazywasz?

-Jestem Harry Deverl, jesteś nowa tak ?

-w jakim sensie ? O co ci chodzi ?

- ja też jestem adoptowany. - w oczach chłopaka widać było żal, smutek.

Do pokoju weszła pani Deverl i oznajmiła nam że jutro idziemy do szkoły a za godzine jedziemy na zakupy i wyszła z łzami w oczach, razem z Harry'm poszliśmy za nią, weszła do pokoju i zamkneła drzwi. Wróciliśmy do siebie.

Mineła godzina wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do miasta, jako pierwszy odwiedziliśmy salon piękności.
Gdy ujżałam te wszystkie dziewczyny śmiejące się ze mnie spojrzałam w lustro i zobaczhłam 14 letnią dziewczynę z długimi rozczochranymi włosami, błękitnymi oczami, różowymi policzkami i bladą cerą. Podeszła do mnie stylistka i powiedziała że się mną zajmie, włosy rozczesała i splotła warkocz który sięgał do moich bioder, pomalowała mi rzęsy, usta i powiedziała że wyglądam jak księżniczka i tak się czułam. Do salonu wszedł Harry i powiedziałże musimy już iść i wyszedł, jedna z dziewczynek podbiegła do mnie i powiedziała

-Widzisz księżniczko ja cie olał, zaczeła się śmiać.

Pamiętnik Nastolatki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz