IX. Jeju... jak on pachniał....

1.6K 89 7
                                    

*Muza-media*

Dodany już w 2016 roku!!!

No to nadszedł czas na przedostatni rozdział... Jak to minęło.... :P 

Ostatni pojawi się chyba jeszcze dzisiaj... 

______

-To co idziemy?

- Idziemy. – dodała ze stresem, wymalowanym na twarzy.

Leo złapał ją za rękę, cała się trzęsła.

Dwa dni temu byli na organizacyjnym spotkaniu u Simona. A teraz nadszedł dzień pierwszego koncertu.

Lena nie spała całą noc. Teraz szli hotelowym korytarzem. Dziewczynie wydawało się, że jej czarna, kloszowa sukienka jest już cała mokra. Ale kiedy dotknęła jej wolną dłonią, nie było czuć ani kropli potu.

- Hej, ziemia! Nie mdlej mi tu- szatyn zażartował.

Lena zdobyła się tylko na uśmiech. Myślała, że zaraz eksploduje. Kiedy dodawała covery, siedziała za ekranem monitora. Nie czuła tego stresu... A teraz... Szła na swój pierwszy w życiu KONCERT. Gdyby Leo nie trzymał jej za rękę, chyba naprawdę by się przewróciła.

***

O kurde. Ile tu było ludzi... Po lewej krzątały się makijażystki i fryzjerki.... Kilka menadżerów, plątało się po backstage'u, pisało coś na laptopach, wykonywało telefony...Lena siedziała na kanapie i przyglądała się każdemu z osobna.

- Hej, jak się trzymasz? – nawet nie zauważyła, jak Chloe dosiadła się do niej.

- Ym... jakoś... - ściskało ją w brzuchu, myślała, że zaraz zwymiotuje.

Mimo to, rozmowa z blondynką trochę ją rozluźniła. Przez chwilę przestała myśleć o tym stresie. No właśnie. Przez chwilę.

- Lena, skarbie, gdzie ty się podziewasz? Chodź szybciutko, próba czeka. – Megan o wszystkim jej przypomniała.

I pomyśleć, że jeszcze niedawno, to ona była na miejscu tych dziewczyn. Piszczała pod sceną, wyczekując idoli. A teraz ONA miała na niej stać.

Po suporcie, jeden z dźwiękowców puścił „Beautiful" i chłopcy zaczęli śpiewać.

Teraz widziała wszystko, zupełnie inaczej. Stała obok Lindsay, wyglądała zza kulis. Miała wejść na następnym numerze. Wychyliła się trochę bardziej, żeby popatrzeć na widownię. Wtedy to zobaczyła. Łzy napłynęły jej do oczu. Niedaleko barierki stały trzy dziewczyny. Wyglądały na jakieś 14 lat. W rękach trzymały wielki plakat. Widniały na nim tylko cztery litery. Ale jak ważne cztery litery. Tak zapatrzyła się na swoje imię, napisane czarnym markerem, że nie zauważyła, kiedy facet od dźwięku puścił „Keep smiling"

Chloe stuknęła ją w ramię. Spojrzała z powrotem na chłopaków. Patrzyli się na nią, wyczekując wyjścia dziewczyny. Otarła łzy i ruszyła przed siebie. Jeszcze nigdy nie czuła się tak pewnie.

***

Te dwa miesiące minęły niesamowicie szybko. Tyle koncertów... tyle radości... tyle muzyki...

Lena nie wierzyła, że ten piękny czas właśnie się skończył... Pakowała walizkę. Niedługo miała wylot do Polski. Mimo, że nie było jej tam tyle czasu, w ogóle nie tęskniła. Tu, z chłopcami było jej o wiele lepiej....

- Proszę! – krzyknęła, bo ktoś zapukał do drzwi.

Leo wbiegł do pokoju i bez słowa mocno ją przytulił. Czuła jego zapach.. mówiła już jak bosko pachniał? Ah.. tak mówiła...

- Czyli zostawiasz mnie tu ? – nie przerywając uścisku szatyn zapytał.

Przez te dwa miesiące, cała czwórka bardzo się ze sobą zżyła. Ale kiedy Charlie i Chloe, wychodzili gdzieś, Lena i Leo zostawali razem. Dlatego tak bardzo smutno było im się rozstawać....

***

Przez tą cała godzinę, lecenia samolotem płakała. Jej największe marzenie właśnie dobiegło końca... Czuła się najgorzej na świecie... I mimo, że pisała z Leo cały czas, nie mogła powstrzymać łez...

Leżała w swoim pokoju.... Powoli wracała do rzeczywistości....

No ale przecież nasza historia nie może skończyć się tak pesymistycznie....

Usłyszała dzwonek telefonu. Leondre Devries do niej dzwonił. To dziwne.. przecież zawsze pisali.... No nic.. nacisnęła „odbierz".


_____ 

wiem że jest bardzo uogólniony ale taki właśnie miał być... Gdybym dokładniej opowiadała tą trasę... to byłoby to już mega nudne... Dlatego jest taki krótki.... No ale widzimy się w X rozdziale... Moim ulubionym :P



Przypadkiem....|Bars&Melody fanfiction|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz