Sześć.

1.4K 81 6
                                    

,,Hej Aniele,

Nie wiem czy mogę już dłużej nazywać Cię aniołem. Prawdopodobnie to już ostatni list, który piszę do Ciebie. Byłam taka głupia, że Ci uwierzyłam. Byłam głupia w ogóle zaczynając pisać te listy. Myślałam, że będziemy mieli jakiś wielki romans, jak w tych wszystkich książkach, ale takie historie istnieją tylko w fikcyjnym świecie.

Wróciłeś do Emmy. Wow, brawo, gratuluje! Nie będę za Ciebie podejmować decyzji, ale szczerze w życiu nie wybaczyłabym komuś zdrady. Ile razy Cię zdradzała? No powiedz śmiało ile. Jeśli jesteś taki naiwny, skoro sądzisz, że nie zdradzi Cię ponownie, to gratulacje. Życzę Wam szczęścia i od razu dużo dzieci, bo wiesz takie dziwki, jak ona szybko mogą wpaść.

Nie chcę, żebyś mi współczuł. Po tym wszystkim nie chcę od Ciebie nic. Zapomnij o mnie, o tym wszystkim. Obiecuję Ci, że ja zniknę z Twojego (i nie tylko z Twojego) życia raz na zawsze. Nie musisz się o mnie martwić.

Tak, moja najlepsza przyjaciółka umarła. Byłam taką idiotką. Myślałam, że serio mnie lubisz, ale oczywiście następnego dnia przychodzę do szkoły i nagle wszyscy mówią o mnie. Dlaczego? Dlaczego powiedziałeś wszystkim o tych listach? Chciałeś, żebym w oczach innych była tą zdesperowaną dziewczyną?

Piszę Ci to tylko dlatego, że nigdy nie powiem Ci żadnej z tych rzeczy w twarz. Byłeś dla mnie za ważny. Właśnie, byłeś. Oficjalnie nie istniejesz dla mnie.

Nat."

Nigdy nie spodziewała się, że jej historia będzie miała właśnie takie zakończenie. Myślała, że Niall podniesie ją z tego dołka, którym było jej życie, jednak strasznie się myliła. On zamienił jej życie w jeszcze gorsze piekło.

Zabrała wszystkie rzeczy z szafki, zapakowała je w plecak i zaczęła biec po korytarzu w stronę drzwi. Chciała, jak najszybciej się stąd wydostać i już nigdy więcej tutaj nie wracać. Niestety, to nie było jej pisane.

- Nat! Natalie! Natalie do kurwy nędzy! Odwróć się w końcu! – zaczął krzyczeć Niall.

- Słucham, czego chcesz? Tylko, jakbyś mógł się streścić, bo naprawdę nie mam dużo czasu. – powiedziała Natalie obojętnie.

- To nie ja powiedziałem o tych listach! Słowo honoru. Nie wiem kto to zrobił, ale obiecuję, że jak tylko się dowiem ten debil nie będzie miał życia w szkole. – w tym momencie dziewczyna nie wiedziała już czy ma wierzyć chłopakowi. Co jeśli znowu ją okłamywał? Straciła do niego zaufanie.

- Nie wierzę ci. Dla mnie ty już nie masz honoru. Może zapytaj swojej dziewczyny, kto powiedział wszystkim o tych listach? Na pewno coś o tym wie, ale nie, nadal wierz w każde jej słowo. Szczęścia wam życzę! Jesteście tacy sami. Myślałam, że jesteś inny... Ale jak widzisz znowu się myliłam. – patrzyła na twarz chłopaka z wyższością. Nie wiedziała skąd wziął się u niej ten nagły przypływ odwagi.

Widząc kompletny brak reakcji ze strony chłopaka. Odeszła. Zostawiając całe swoje życie za sobą. Ona nie miała już po co żyć.

Chłopak popełnił straszny błąd, pozwalając jej wtedy odejść. Nie wiedział jeszcze o tym, ale niedługo przekona się, jak bardzo niemądrze postąpił pozwalając jej odejść.

(a/n pewnie niektórzy spodziewali się takiego obrotu spraw, został nam już tylko jeden rozdział i epilog. Szczerze powiem, że nie wiem czemu, ale jestem z tego rozdziału bardzo zadowolona.)

Hey Angel || n.h ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz