rozdział 6

768 44 2
                                    

René

Nie byłam zdziwiona jego reakcją oraz tym, ze pewnie będzie miał milion pytań.

-Jak on się nazywa?

-Nosisz jego buty, dziwne, ze nie wiesz.- roześmiałam się.

-Durant? Matko, serio Durant?

-Tak, chcesz zobaczyć jego pokój?- bez wahania kiwnął głową.

Przeszlismy korytarz i doszliśmy do kolejnych szklanych drzwi. Otworzyłam je a Max zamarł. Gabinet mojego taty, oprócz tego ze był w nim totalny syf, posiadał trzy fotele w kształcie piłek, wiele nagród i miejsce na nagrodę z finałów, póki co nie zdobył jej, ale czeka na nią.

Maks bal się czegokolwiek dotknąć, żeby nie zniszczyć, co było mega śmieszne. Kiedy tak oglądaliśmy, usłyszałam trzask drzwi z dołu i usłyszałam nikogo innego tylko mojego tatę.

Durant w załączniku.
Koniec na dziś misiaki. Do zobaczenia jutro.
XOXO

Miłość i KoszykówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz