Patch długo dochodził do siebie.
W końcu wyzdrowiał . Wydawałoby się że już wszystko jest okey. Ale tak nie było. Patch unikał mnie. Witając się nie składał już pocałunków na moich ustach czy chociaż by czole, rzucał obojestnie "cześć".Z dnia na dzien bolało to coraz bardziej, moje serce już nie wytrzymywało. Ten miesiąc był okropny. Zakończył go piątek. Po powrocie ze szkoły skoczylam pod prysznic . Chciałam zmyć z siebie cały smutek . Jednak wiedziałam ,że to nie zadziała . Ubrałam na siebie czystą bieliznę, dresowe spodnie oraz czarną bluzkę. To była jego koszulka . Zaczęłam płakać tak głośno jak tylko umiałam.
W tym momencie do pokoju weszła mama przytuliła mnie czuło.
-Nie martw się kochanie , on potrzebuje czasu- szepnęła mi do ucha mama
-Tak mamo Ale on dalej nie zdaje sobie sprawy jak mało czasu mam zostało -wydukałam cichoI jak Misiaki?
Jak wam się podobało ?
Piszcie w kometarzach co ew mogę zmienić ;)