Tak nawiasem mam na imię Liza. Jestem bardzo popularna w szkole. Wszyscy mnie uwielbiają i kochają. Moje włosy są koloru ciemnego. Zawsze idealnie wyprostowane. Noszę najmodniejsze ciuchy.
Obudził mnie budzik. Pora wstawać - poniedziałek. Wzięłam komórkę by odczytać wiadomości.
Ana: będę po ciebie o 7.45.
ja: ok
Daniel: kocham cię. Proszę wróć do mnie.
nieznajomy: wiem, co zrobiłaś rok temu.
Rok temu kogoś zabiłam. Przecież nikt nie widział i nikt o tym nie wie. Jechałam z imprezy od Daniela. Byłam pijana. Nie zauważyłam go... Nie wiem nawet kto to był. Wystraszyłam się i odjechałam. Wiem, że osoba nie przeżyła.
ja: niby co?
Odpowiedź przyszła natychmiast.
nieznajomy: zabiłaś go!!!!!!
ja: nikogo nie zabiłam. To jakaś pomyłka.
nieznajomy: mam dowody. Bądź posłuszna lub prawda wyjdzie na jaw.
ja: jakie dowody?
nieznajomy: zdjęcia, filmy... wiem o tobie wszystko. Teraz usiadłaś w swoim pokoju i czytasz tą wiadomość. Zaraz będziesz przeszukiwać swoją szafę, żeby wybrać jak najlepsze ciuchy. Chcesz świecić w szkole jak zawsze. Nie tym razem! Ubierz spodnie, które nosisz w czasie gdy jesteś smutna i tą rozciągnięta bluzę z wielką uśmiechniętą buźką. Nie maluj się i tak idź do szkoły.
ja: zwariowałeś? kim ty jesteś?
nieznajomy: twoim koszmarem
nieznajomy: masz to zrobić lub prawda wyjdzie na jaw
Zrobiłam tak jak kazał. Boję się, że powie prawdę. Nie chcę iść do więzienia. Punktualnie o 7.45 przyszła po mnie Liza.
Ana to moja najlepsza przyjaciółka. Ma długie blond włosy. Jest bardzo ładna.
- kobieto jak ty wyglądasz? Chora jesteś? - krzyknęła, gdy mnie zobaczyła.
- dzisiaj taka odmiana. A co nie podoba ci się?
- nie!
- to przez Daniela? jakiś bunt czy co? - Ana widać, że się o mnie troszczyła.
Resztę drogi rozmawiałyśmy o chłopaku.
W szkole wszyscy się na mnie patrzyli. Pewnie myśleli co się stało z miss...
Przyszedł SMS
nieznajomy: grzeczna dziewczynka. Ale to nie koniec...
ja: kim jesteś?
nieznajomy: dowiesz się w swoim czasie.
CZYTASZ
To było (nie) tak
Teen Fictionnieznajomy: wiem co zrobiłaś w zeszłym roku! Skąd on wie? Przecież nikogo nie było. Nikt nie widział. Tak, zabiłam go... ja: niby co? nieznajomy: mam dowody. Bądź grzeczna, a prawda nie wyjdzie na jaw! ja: kim jesteś? nieznajomy: twoim koszmarem.