Rozdział 1

520 46 8
                                    

Przeciągam się leniwie, próbując przekręcić się na drugą stronę. Budzik dzwoni tak głośno, że można ogłuchnąć. Wyłączam go, rzucając telefon na poduszkę. Przymykam zmęczone oczy, biel śniegu razi tak samo,  jak promienie słońca latem. Jest 1 grudnia, pada śnieg, jest zimno, a ja mam jeszcze iść do szkoły. Leżę już tak 5 minut, z całkowitą świadomością, że czas najwyższy wstać. Na ścianie wisi plakat z Katniss Everdeen, wywalczony własną krwią. No dobrze, może nie krwią, ale kolejki w kinie były ogromne, więc cudem udało mi  się go zdobyć.  Zamykam oczy, przysięgając, że tylko na chwilę. Okazało się, że ta chwila może mnie sporo kosztować. Minuta przeciągnęła się trochę za bardzo. 

 - Mel, chyba chcesz się spóźnić! - zrywam się z łóżka jak poparzona, nerwowo patrząc na godzinę. Jest 7.45, a o 8.00 zaczynają się lekcje. Spóźnię się, nie ma innej opcji, a miałam taki piękny sen.. Rozmarzona wlokę się do łazienki i próbuję zrobić coś ze sobą. W lustrze widzę istną masakrę, ale odrobina pudru i tusz do rzęs trochę poprawiają moja sytuację. Potargane blond włosy przeczesuję szczotką, fakt nie lubię jej, ale była najbliżej. A co ubrać? Rozkopuję stertę i tak już rozkopanych ubrań, w poszukiwaniu przetartych luźnych spodni i biało-czarnej koszuli w kratę. - Mel, chodź już! - słyszę krzyk mamy z kuchni. Pewnie stoi już ubrana z kluczami i śniadaniówką w ręku. Łapie swój plecak, zastanawiając się czy wczoraj w ogóle się pakowałam. Nie mam czasu, muszę iść. Posyłam mamie skruszony uśmiech. Wsuwam na nogi buty, zakładam kurtkę, a szalik i czapkę biorę w rękę. Samochód jest już odpalony, najwyraźniej czeka tylko na mnie. W środku widzę moją młodszą siostrę, Lucy. Śmieje się ze mnie, pewnie wyglądam jeszcze gorzej niż sobie wyobrażam. Nienawidzę się spóźniać.

 - Przepraszam mamo. - śmieje się ze mnie, no nie. Odwracam głowę w stronę okna, wpatrując się pokryte puchem miasto. Mieszkamy niedaleko centrum, ale to spokojna dzielnica. Do szkoły zwykle jadę autobusem, no dzisiaj wyjątkowo nie. Pięć minut później stoimy przed bramą mojej szkoły. Z niechęcią wysiadam z ciepłego auta, zerkając na telefon. Za minutę dzwonek. Przez chwilę stoję z telefonem w ręku, zahipnotyzowana swoją tapetą. Uwielbiam ich - Jennifer, Josh, Liam i reszta. Tak bardzo chciałabym ich zobaczyć, są wspaniali. Uśmiecham się do ekranu, pewnie wyglądam idiotycznie. Budzę się z transu słysząc dzwonek na lekcje. Biegnę szybko do szatni, żeby zostawić kurtkę. Przy okazji próbuję przypomnieć sobie jaką mam teraz lekcję. A no tak, biologię. Sala 12. Dwanaście jak dwunasty dystrykt. - myślę. Biegnę po schodach do góry, omal się nie przewracając o niezawiązane sznurówki. Wpadam do klasy bez pukania, trafiając idealnie na swoje nazwisko.

 - Melanie Jones. - tak to ja. Próbuję złapać oddech, żeby zadeklarować swoją obecność na znienawidzonej lekcji.

- Jestem! - mój głos zabrzmiał nienaturalnie, wszyscy się teraz śmieją, nawet Pani Hell. Może to i lepiej. Uśmiecham się i siadam na swoje miejsce. Moja przyjaciółka - Peny Brown ściska mnie szybko na przywitanie, przesuwając się o jedno miejsce dalej. Dopiero kiedy siadam, mam czas na ogarnięcie się. Podciągam spodnie, wygładzam koszulę i przeczesuję palcami włosy. Oddycham z ulgą, nauczycielka nie zwraca mi uwagi, więc chyba jest dobrze.

- Witam was moi drodzy, dziś zajmiemy się budową ciała człowieka. - wzdycham, chowając twarz w dłonie. Tak bardzo nie mam ochoty słuchać, że postanawiam się wyłączyć. Wracam myślami do pięknego snu, który niestety się skończył, kiedy się obudziłam. Śniło mi się, że mogłam byś na planie filmu. Co więcej, to był akurat Kosogłos, czyli moja ulubiona część. Spotkałam wszystkich aktorów, mogłam im towarzyszyć w tych wspaniałych miejscach. Miejscach których tak naprawdę nie ma. Grają bohaterów, którzy nie istnieją. Zupełnie odpływam w krainę marzeń, nie słuchając wcale mojej nauczycielki.

Spotkanie aktorów to jedno, ale co to by było, spotkać prawdziwą Katniss Everdeen?


****

1 rozdział takiego " krótkiego wstępu" w opowiadanie :D Mam nadzieję, że się podoba i będziecie śledzić dalej. Ze względu na to, że nie piszę tego sama, to będę się podpisywać na dole. Oczywiście mówcie co myślicie, czy jakieś błędy widzicie itd, ♥



FikcjaWhere stories live. Discover now