Stałam na ulicy w krótkiej miniówce i z koszulką z pokaźnym dekoltem czekając aż któryś z kierowców wreszcie ustanie przy mnie i spyta 'ile za godzinę?'. O niczym innym nie marzę... Czujecie ten sarkazm? Wreszcie zatrzymał się jakiś ciemny samochód. Szyba od strony kierowcy opadła a ja ujrzałam bruneta z pięknymi czekoladowymi oczami i seksownym zarostem. Uśmiechnęłam się zalotnie i zaczęłam swoją gadkę.
-Hej przystojniaku. Jestem Nicko....-zaczęłam ale chłopak ni przerwał.
-Wiem kim jesteś, Nickolett Garadiel. Wskakuj biorę cię na całą noc-powiedział chłopak. Nie powiem, trochę mnie to zdziwiło ale kto by nie rozpoznał tej taniej zdziry, którą jestem ja? Wsiadłam do auta a mężczyzna ruszył z piskiem opon.
-Gdzie jedziemy?-spytałam patrząc na profil chłopaka. Kurde, jeszcze z żadnym takim ciachem nie jechałam. Nicko, daj sobie spokój! To tylko jedna noc a następnie koniec waszej znajomości!
-Do mnie. Stać mnie na coś o wiele lepszego niż głupi seks w aucie.-odparł ciągle patrząc w przednią szybę. Westchnęłam i odwróciłam głowę podziwiając widoki za oknem co było trudne w tych ciemnościach.
Po paru minutach dotarliśmy na parking podziemny. Z tego co udało mi się zaobserwować to wjechaliśmy na parking pod drapaczem chmur. Jeszcze żaden mężczyzna, który mnie "zaprosił", nie pojechał ze mną do swojego domu. zWysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do windy. Jakież było moje zdziwienie a jednocześnie przerażenie gdy okazało się, że było aż 30 pięter. A co najgorsze, my jechaliśmy na samą górę.
- Nieźle zarabiasz. Kim jesteś z zawodu? - spytałam po chwili ciszy.
- Nie musisz o wszystkim wiedzieć Ale mogę ci zdradzić, że to nie są czyste pieniądze. - odparł uśmiechając się tajemniczo.
- Moje też nie - szepnęłam mając nadzieję, że chłopak tego nie usłyszy. Jednak po chwili zaśmiał się cicho.
CZYTASZ
I'm your dream.
FanfictionZastanawiacie się co łączy tych dwoje? Odpowiedź jest prosta! Oboje chcą uciec z tego gówna. Odpocząć od wszystkiego. Od ciągłego odgadywania swojej osoby przez starsze kobiety i ciągłych spotkań, telefonów i skandali. Można się zdziwić jak jedno sp...