- Nickolett! Zrobiłam ci śniadanie! Wstawaj śpiochu! Jedziesz dziś do taty. Mamy poniedziałek! - krzyk Andrei rozniósł się po chyba całym burdelu. Przeciągnęłam się leniwie i skrzywiłam gdy poczułam piekący ból w okolicach miejsc intymnych. Otworzyłam oczy i napotkałam spojrzenie mojej przyjaciółki.
- Witaj miękka prostytutko - przywitała mnie pewnym siebie głosem a ja zmarszczyłam brwi. Doskonale wie, że nie lubię gdy tak do mnie mówi. Wolę aby do mnie mówiła po imieniu gdyż z jej francuskim akcentem brzmi ono anielsko.
-Cześć. - odpowiedziałam półgłosem. Dziewczyna pomogła mi wstać i się przebrać za co jestem jej dozgonnie wdzięczna. Razem zeszliśmy na dół, by zobaczyć jak wszystkie dziewczyny siedzą w jadalni i jedzą jakieś śniadanie zrobione przez jakiegoś kucharza, którego żadna z nas nie widziała.
Nie przywitałam się z nimi bo nie widziałam takiej potrzeby. Każda była zajęta sobą. Miałam na to co najmniej wyjebane.
Z trudem usiadłam na miejscu obok Andrei i zaczęłam jeść śniadanie. Każdy wczoraj uprawiany seks był widziany przeze mnie nawet teraz. Od razu odebrało mi apetyt. Wstałam od stołu i ruszyłam do swojego "pokoju".
- Nickolet!Możesz na chwilę pozwolić?! - usłyszałam krzyk Marka. Po moim ciele przebiegło milion ciarek. Wiele pytań przeleciało mi przez myśl, gdy kierowałam się w stronę jego biura. Zapukałam do drzwi a w odpowiedzi usłyszałam głośne "wejdź".
Stał tam Zayn i Mark. Co ten pierwszy tam robił? Nic nie ukradłam z jego domu! Słowo daję! Jestem dziwką i biedaczką ale nie jestem złodziejem!
- Czy coś się stało? - spytałam patrząc to na jednego to na drugiego mężczyznę.
- Zayn twierdzi, że gdy odjechaliśmy spod jego domu zauważył brak pewnych rzeczy w jego biurze. Były tam papiery, które -jak sam twierdzi-są mu niezbędne do pracy. Możesz mi to wyjaśnić? - spytał nad spokojnie. Całkowicie zbladłam. Ręce zaczęły mi się pocić a nogi trząść. Co ten Zayn kombinuje?
- M... Mark, ja nic nie ukradłam z biura Z... Pana Malika.... Nie wchodziłam tam. Po seksie z panem Malikiem poszłam spać. Rano, gdy się obudziłam poszłam się umyć a potem Ty przyjechałeś po mnie i wróciłam do D... Domu publicznego - odpowiedziałam. Brunet momentalnie do mnie podszedł i spoliczkował.
- Mów prawdę szmato! - wrzasnął po czym ponownie wymierzył cios w twarz tylko, że mocniej. Zachwiałam się i upadłam.
- Ale to prawda! Nic nie ukradłam! Naprawdę! - broniłam się. Mark kucnął obok mnie i złapał palcem wskazującym i kciukiem moją twarz.
- Albo powiesz prawdę albo cię wyrzucę z tego burdelu i zostaniesz z niczym... - wycedził plując przez przypadek na moją twarz. Moje oczy momentalnie się powiększyły. Nie... On nie może mnie wyrzucić.
- One... Ja je gdzieś schowałam, tylko nie pamiętam gdzie. - Sapnęłam przygryzając mocno wargę by się nie rozpłakać.
- To lepiej sobie przypomnij dziwko! - wrzasnął. Tym razem zwrócił się do pana Malika. - Może by ten śmieć sobie przypomniał gdyby mógł znowu pojechać do pana mieszkania? - Zaproponował. Spojrzałam na twarz mulata, która miała obojętny wyraz twarzy. - Oczywiście może pan zrobić z nią cokolwiek pan sobie zażyczy. - Dodał nie zaszczycając mnie nawet spojrzeniem natomiast w oczach Zayna pojawił się pewny błysk w oku, który kazał mi się obawiać.
- Spróbujemy - odparł.
CZYTASZ
I'm your dream.
FanfictionZastanawiacie się co łączy tych dwoje? Odpowiedź jest prosta! Oboje chcą uciec z tego gówna. Odpocząć od wszystkiego. Od ciągłego odgadywania swojej osoby przez starsze kobiety i ciągłych spotkań, telefonów i skandali. Można się zdziwić jak jedno sp...