Czy kiedykolwiek zdaliście sobie sprawę z tego, że chociaż raz pomyśleliście o śmierci? Co by się stało gdybyście zniknęli? Ja robię to często.
Dzisiaj weszłam do szkoły- oczywiście-niezauważona. Czemu ja się dziwię? Kto by wogóle chciał kogoś takiego zauważyć, no błagam…
Pod klasą rzuciłam plecakiem i poszłam szukać Cordelii. Ogólnie rzecz biorąc żyję tylko dzięki niej. Tylko ona zauważa łzy w moich oczach kiedy próbuję je zamaskować śmiechem. Tylko ona zauważa ile ulgi daje mi zwykła czynność, taka jak czytanie, słuchanie muzyki… To niepojęte jak dwie osoby które rzeczowo są sobie nieznajome mogą być sobie jednocześnie tak bliskie.
Gdy tylko ją zobaczyłam na moją twarz wstąpił uśmiech. Chwilowy, ale jednak. Przywitałyśmy się uściskiem. Taki zwykły uścisk a potrafi skleić wszystko w środku. To też jest zbyt trudne abym to pojęła. Kiedykolwiek.
Porozmawiałyśmy chwilę o błahostkach aż podbiegły do nas Penelope i Diana. Oczywiście razem, jak zawsze. Od naprawdę dawna nie widziałam ich oddzielnie. Są świetnymi przyjaciółkami.
Jak zwykle odbiegam od tematu.
Zadzwonił dzwonek więc weszłyśmy do klasy. Krzywe spojrzenia kierowane w moją stronę są normą. Inna=gorsza. Wszystko jasne i proste. Oni po prostu chcieliby wszystko mieć podane na tacy. A ja nigdy nie lubiłam takich osób.
Oni śmieją się ze mnie bo jestem inna, ja śmieję się z nich bo oni wszyscy są tacy sami.*
Ten cytat idealnie odnosi się do mnie.Nienawidzę tej jednostajności dni. Nienawidzę tych fałszywych twarzy. Nienawidzę tych pustych spojrzeń. Nienawidzę tych wymuszonych, sztucznych ruchów. Nienawidzę tego plastikowego świata, bo czy nie z tego właśnie się on składa? Te same twarze wykonujące te same ruchy w taki sam sztuczny sposób. I w środku tego świata znajduje się grupka ludzi którzy są inni.
Każdy ich dzień jest inny. Ich twarze wykonują prawdziwe ruchy. Odzwierciedlają to, co czują. Ich oczy patrzą z uczuciem; nienawiścią, miłością, szacunkiem… Gdy chcą wykonać jakiś ruch poprostu go robią. Ich świat jest inny. Ciekawszy.
Ale najbardziej ciekawym zjawiskiem jest to, że w słowniku sztucznego, wymalowanego świata nie ma takiego słowa jak miłość. A czy nie po to żyjemy? By znaleźć kogoś w kim bezgranicznie, do szaleństwa się zakochamy? By zmienić się na lepsze właśnie dzięki tej osobie?
Ale co ja mogę wiedzieć o życiu? Jeszcze tyle przede mną. Nie potrzebnie analizuję wszystko dookoła. Świata nie zbawię.Muszę przynajmniej dobrze się uczyć. Może gdzieś mnie zechcą.
Cokolwiek. Wmawiaj sobie. Jesteś tylko cholerną Nieudacznicą. Twoje imię widnieje jedynie w twoich aktach urodzenia.
-Olivia! Hej, Olivia! Poczekaj!-usłyszałam głos który na pewno nie należał do nikogo kogo znałam.
I to właśnie przez ten głos zmieniło się moje życie.
Nie koniecznie na lepsze.
CZYTASZ
Pamiętnik Nieudacznicy
RandomW naszej szkole jest pare grup. Jeśli jesteś dobry w sporcie to jesteś Popularny. Jeśli nie-jesteś Nieudacznikiem. Czasami zdarza się, że Popularny przyjaźni się z Nieudacznikiem. Wtedy Nieudacznik machinalnie staje się Antypopularny. Tak jest też z...