UNITED

487 26 23
                                    


Mam na imię Oliver Queen.

Pięć lat przeżyłem na bezludnej wyspie kierując się jedną zasadą; przeżyć.

Mimo wszystko.

Aby wrócić do mojego miasta i naprawić wszystkie błędy. Nie tylko moje.

Dla mnie mój własny ojciec odebrał sobie życie na moich oczach. Od tamtej pory musiałem stać się kimś innym. Czymś innym.

Miałem uratować Starling City od zagłady i mroku. Miało się ono dobrze ale mieszkańcy nie czuli się w nim bezpieczni.

Szczególnie w Glades. Gdzie dzieciaki kradną i ćpają.

Nic dobrego działo się przed i po wypłynięciu statku Queen's Gambit.

Ludzie zawsze chcieli posiąść moje miasto, mieć je na własność, rządzić nim. Posuwali się do korupcji, a nawet i odebrania życia drugiej osobie dla dobra własnego interesu. Bezwzględni i zepsuci. Nikt ich nie mógł zatrzymać. Ani obywatele, policja. To musiałem być ja. Człowiek ukrywający się w cieniu. Linczowany przez media, obrażany i wyśmiewany przez przywódców, biznesmenów tego zepsutego miasta.

Ich śmiech zanikał póki nie przeszyłem ich swoją szczałą.

Miasto potrzebuje, my potrzebujemy osoby, która będzie troszczyć się o życie innych ludzi. Ktoś taki jak my. Starling City nie może umrzeć! Nie póki my żyjemy. Póki narażamy siebie, nawet naszych bliskich dla dobra ludzi, którzy wytykają nas palcami. Z zwykłego mściciela, który zabijał ludzi z listy własnego ojca, stałem się kimś innym.

Myślałem, że nie da się mnie naprawić. Bo kiedy wróciłem do mojego rodzinnego miasta nie byłem niczym innym niż zimną maszyną do zabijania, pozbawioną empatii, jakichkolwiek uczuć. Trzymałem w sobie tylko żądze zemsty i sprawiedliwości. Ale wtedy źle postrzegałem sprawiedliwość i to co powinno być dla mnie najważniejsze.

Bezpieczeństwo miasta było dla mnie ważne. Nic więcej się nie liczyło. Sadziłem że nic mnie już nie uratuje.

Brałem na siebie winę śmierci wielu osób. Shado. Tommy. Mój ojciec. Moja matka.

Gdybym wtedy nie znalazł Diggla, Felicity, Roya i wielu innych wspaniałych ludzi, nie było by mnie w tym miejscu gdzie teraz jestem.

Moja rodzina, moi przyjaciele, moja miłość, ludzie na których mi zależy. To im zawdzięczam życie i szczęście. Nigdy nie przestaną we mnie wierzyć. Nigdy nie przestanę dla nich walczyć. Nigdy nie będę sam.

Nadzieja i inspiracja.

Obiecuję wam, że nigdy nie przestanę walczyć by miasto było bezpieczne.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Przepraszam że musieliście tak długo czekać ale już biorę się za siebie. To jak na razie mały wstęp.

Odnaleźliśmy się w sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz