*Pierwszy dzień*

433 24 2
                                    

Karolina:

Budzik obudził mnie o godzinie 6:00. Od razu wstałam wzięłam ubrania i poszłam do łazienki się przyszykować na dzisiejszy dzień. Kiedy byłam w  łazience to umyłam twarz,włosy potem je wysuszyłam, a na sam koniec nałożyłam lekki makijaż. Do wyjścia byłam już gotowa o 6:30. Aby zabić czas postanowiłam posłuchać piosenek Bars & Melody. Nim się obejrzałam była już 7:14 w tym momencie szybko chwyciłam za plecak, potem za bluzę i wszyłam z domu. Kiedy zamknęłam drzwi na chodniku stał już uśmiechnięty w moją stronę Leo. Oczywiście odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do niego on mnie bez wahania przytuli i trzymał tak w objęciach przez dwie minuty. Mi to w ogóle nie przeszkadzało wręcz przeciwnie podobało mi się to i odwzajemniłam się wtulając się do niego jeszcze mocniej. Po uściskach skierowaliśmy się w kierunku szkoły.

Leo:

Kiedy wyszła z domu wyglądała tak pięknie po prostu nie mogłem oderwać od niej wzroku. W końcu postanowiłem ją przytulić. Chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie niestety trzeba było iść do szkoły. Przez kilka minut szliśmy w ciszy dopóki Karolina nie zagadał.

-Jak ci minął poranek?

-Dobrze,a tobie?

-Mnie również, ale wiesz trochę się stresuje. Wiesz nowa szkoła, nowi nauczyciele, inna podstawa programowa, nowi znajomi.

-Kaja nie przejmuj się tak to źle robi na zdrowie. Nauczyciele są fajni, podstawa programowa nie jest taka trudna,a znajomi... Wiesz jak jest jednych lubisz drugich nie.

-Masz racje nie ma co się przejmować.

Po jej słowach byliśmy przed szkołą. Do dzwonka mieliśmy jeszcze pięć minut więc, aby się nie stresował przytuliłem ją pocałowałem w policzek i powiedziałem.

-Nie ma czym się martwić księżniczko. :)

Ona posłała mi ten swój promienny uśmiech już w tedy wiedziałem, że czuje się lepiej, że się już tak nie stresuje jak przed chwilą. Dopiero jak skończyłem mówić zorientowałem się, że to wszystko widziała Virginia ,,szkolna gwiazda'' w tedy przez chwilę  bałem się o Karolinę, że coś jej może złego zrobić, ale w tedy sobie powiedziałem, że będę jej chronił przed nią. Miałem o tyle szczęścia, że nie było jej dwóch przyjaciółek ,,Virginii 2'' oraz ,,Virginii 3''. Nie jej przyjaciółki nie mają na imię Virginia tylko się tak przezwały tak naprawdę Virginia 2 ma na imię Eva, a Virginia 3 Lucy. Kiedy weszliśmy do budynku i powiesiliśmy swoje rzeczy w szatni dzwonek zadzwonił na pierwszą lekcje w tym roku szkolnym. Ja i Karolina żwawo ruszyliśmy na lekcje.

Karolina:

Ogólnie dzień zapowiadał się fajnie do póki nie poszłam na trzeciej przerwie do toalety. Kiedy miałam już zamiar z niej wyjść zatrzymała mnie jakieś dziewczyny pierwsza przedstawiła się jako Virginia druga jako Virginia 2, a trzecia jako Virginia 3. Virginia (ta pierwsza) powiedziała do mnie.

-Lepiej trzymaj się z dala od Leo, albo tak po tobie pojadę, że się nie pozbierasz.

Kiedy próbowałam wyjść Virginia 2 i Virginia 3 uderzyły mnie jednocześnie w brzuch i kiedy leżałam na zimnych kafelkach zaczęły mnie kopać swoimi ogromnymi koturnami. Kiedy ja się zwijałam z bólu one skończyły i wszystkie trzy wyszły z toalety. Postanowiłam nic o tym nie mówić Leo, ponieważ wiedziałam, że będzie ze mną jeszcze gorzej. Kiedy skończyły się lekcje szybko wyszłam z sali i pobiegłam do szatni po swoje rzeczy. Brzuch mnie już tak bardzo nie bolał jak wcześniej, ale nadal bolał, aż się zdziwiłam, że mogłam biec. Kiedy wyszłam z szatni szybki i zdecydowanym krokiem ruszyłam w stronę domu nie czekając na Leo. Nie zdążyłam za daleko, odejść, ponieważ  Leo mnie dogonił złapał za rękę i zapytał się.

-Gdzie tak pędzisz beze mnie?

-Idę do domu, przepraszam, że na ciebie nie zaczekałam, ale myślałam, że chcesz pogadać trochę z kolegami z klasy, ponieważ wszystkie przerwy spędziłeś ze mną.   (KŁAMAŁAM)

-Księżniczko pamiętaj, że to ty zawsze będziesz na pierwszym miejscu potem dopiero reszta.

Po tych słowach Leo mnie przytulił czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach,że wtuliłam się w niego mocniej. Leo przyszedł do mnie do domu odrobiliśmy razem lekcje i miło spędziliśmy czas. Kiedy wyszedł była godzina 18:48. O godzinie 18:50 dostałam wiadomość na Facebook'u. Ta wiadomość nie była od Leo,ani od  żadnych znajomych z Polski. Ta wiadomość była od Virginii. 

Virginia:

Cześć Karolina. Pamiętasz mnie? To ja Virginia chciałam Ci tylko przypomnieć, że masz się odczepić od Leondre. Rozumiesz?! Jeżeli mnie nie posłuchasz i się od niego nie odczepisz Twój los w tej szkole będzie marny.

Po tej wiadomości szybko wyłączyłam Facebooka. Tak mijały dni, tygodnie, miesiące. Bałam się Virginii cały czas byłam prześladowana przez nią i jej te dwie przyjaciółeczki. Próbowałam się odsunąć od Leondre, ale niestety nie udawało mi się to.

____________________________________________________________________________________

Niestety,ale muszę zakończyć w tym momęcię. Nie martwcie się już jutro kolejny rozdział.

No to do zobaczenia. :)





BARS & MELODYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz