Brunet odwrócił się i zaczął patrzeć z powrotem w przednią szybę.
-s..ską..d.. znasz moje imię?- zapytałam przerażona
-wiem o tobie o wiele więcej, Rose, mieszkałaś wcześniej w Londynie, w którym się wcześniej urodziłaś, Twój ojciec - Steven Stewart jest prawnikiem a twoja mama - Susan Stewart jest lekarzem. Twoim domem zajmuje się Sue McDonald, 64 -letnia kobieta, która przyjechała razem z wami z Londynu. Zawsze przed snem wypijasz szklankę wody i włączasz muzykę na słuchawkach, bo uważasz, że to odgoni koszmary, który śnią Ci się od dzieciństwa. Masz rownież bzika na punkcie filmów. Ubóstwiasz horrory i kryminały, teraz zastanawiasz się co mogę chcieć zrobić, wydaje Ci się, że jesteś tajną agentką i za chwile uda ci się mnie obezwładnić i uciec. Jednak prawda jest taka, że z tąd nie ma ucieczki- mówiąc ostatnie zdanie, odwrócił się aby na mnie spojrzeć - zgadłem?
Nie odpowiedziałam, patrzyłam się na niego z szeroko otworzonymi oczami. Nie miałam pojęcia skąd on tyle o mnie wie, kim jest..
-wiem, również, że jako fankę zmierzchu intrygują Cie moje oczy, jesteś w przekonaniu, że razem w kolegami próbujemy zrobić z siebie rodzinę Cullenów, zakładając czerwone szkła kontaktowe oraz posypując się białym pudrem. - zaśmiał się - bardzo ciekawa teoria, teraz zastanawiasz się, czy umiem czytać w myślach jak Edward i jesteś ciekawa czemu nie jesteś Bellą z której głowy nie może nic wyczytać. Ale odpowiedz brzmi nie. To wszystko widać w twoich oczach. Trzeba się tylko lepiej przypatrzeć. - znowu się zaśmiał.
-kim więc jesteś?- w końcu zebrałam się na odwagę.
-Harry Styles- uśmiechnął się łobuzersko
-tyle wiem, miałam na myśli-kim jesteś, jak to zrobiłeś-wskazałam na zegarek za kierownicą, który od 20 minut stał w miejscu- jak wyniosłeś mnie z mojego domu, skąd masz mój numer i skąd tyle o mnie wiesz, i tak intrygują mnie Twoje oczy, możesz mi to wszystko wyjaśnić?
-dużo tych pytań-zmarszczył brwi
-dużo dokonałeś tego wieczoru-wzruszyłam ramionami
-jest tylko jedna odpowiedź na męczące Cie pytania, jestem poprostu niezwykły - uśmiechnął się łobuzersko
-tak to niewątpliwe, jednak dwóch z tych zjawisk nie da się racjonalnie wyjaśnić, mam myśli zatrzymany czas i wyniesienie mnie z pokoju - założyłam ręce na piersiach
-hm tę sprawy się łączą
-nie rozumiem
-nie dziwie się, twój człowieczy mózg jest za wolny -zamyślił się, jakby to co powiedział było jak najbardziej normalne - więc tak, najpierw zatrzymałem czas i przeniosłem Cię na dwór, po czym włączyłem czas. Chwile pózniej znowu go wyłączyłem, jednak tak abyś ty i twoja komórka się nie zatrzymały.
-co proszę?, włączyłeś i wyłączyłeś czas? -wytrzeszczyłam oczy po czym opanowałam się i opadłam na siedzenie.
-ach, no tak, nie rozumiesz, przepraszam, rzadko rozmawiam z osobami o tak małej inteligencji- znowu się zamyślił jakby nie orientując się jak bardzo mnie obraził - to nie takie trudne poprostu trzeba.. no Eh.. Nie wiem jak ci to wyjaśnić, osobie..
-tak głupiej jak ja,rozumiem. Jednak nadal nie powiedziałeś mi kim jesteś.
-kimś niezwykłym, jak mówiłem, ale to jeszcze nie pora abyś dowiedziała się prawdy- uśmiechnął się - Dobranoc Rose - mrugnął do mnie, a obraz zaczął mi się rozmazywać, chciałam krzyknąć ale nie mogłam nic z siebie wydusić. Moje oczy powoli się zamknęły. Gdy w końcu udało mi się je otworzyć leżałam na łóżku w moim pokoju. Nic z tego nie rozumiałam.
-------...---.-..--..-.-.--....-.-----.
Dodaje w ostatnim momencie jeju
Jak się podoba ?;<
CZYTASZ
Vampire ||h.s
Fanfic"I wtedy go zobaczyłam. Śnieżnobiała skóra, niebezpiecznie czerwone oczy i ta gracja z jaką się poruszał, był niezwykły. Spojrzał na mnie po czym znieruchomiał. Staliśmy tak może przez sekundę, ale mi wydawało się, że minęła wieczność. Nagle odwróci...