5. Ogrody Pałacowe na Górze Tam cz. 1

55 2 1
                                    

Była pierwsza w nocy, gdy jedno jabłko wsadziłam w kieszeń spodni, a drugie wzięłam w dłoń, dzwoneczek przypięłam sobie do mojej bransoletki i wyszłam z pokoju. Wzięłam gryza jabłka i ruszyłam w stronę schodów. Zeszłam trzy piętra w dół i skręciłam w prawo szłam prosto i później skręciłam w lewo i szłam dalej prosto w pewnym momencie ujrzałam szklane drzwi z lewej strony wychodzące na ogród. Popchnęłam drzwi i wyszłam na świeże powietrze. Na chwilę zaprzestałam jedzenia jabłka by rozejrzeć się po pięknym ogrodzie. Po paru sekundach uniosłam dłoń do góry i wzięłam kolejnego kęsa jabłka. Ruszyłam ścieżką wzdłuż rzędów białych róż. To mi przypomniało o pogrzebie Sean'a i jego prośbę bym przyniosła mu białe róże. Zanim z tatą wyruszymy do jego, do naszego Królestwa, musimy wrócić do Hiszpanii. Po jutrze o dziesiątej jest pogrzeb Sean'a. A mama będzie pochowana za cztery bądź pięć dni w Bułgarii. W swoim testamencie miała zapisane, że po śmierci chce wrócić do domu. A tam jej pogrzebem zajmują się jej rodzice, moi dziadkowie. Spacerowałam ścieżkami. Nawet nie zauważyłam w którym momencie zjadłam jabłko, ogryzek położyłam na ławce, gdyż nigdzie nie widziałam śmietnika, a nie chciało mi się go szukać. Weszłam między rzeźby, podziwiałam ich piękno. W końcu położyłam się na jednej z kamiennych ławek i zaczęłam podziwiać niebo i gwiazdy. Rozmyślałam przy okazji o mamie i Sean'ie, o mojej starej szkole i przyjaciołach. Zostały mi dwa lata szkoły. Ale pewnym jest, że tam nie wrócę. Tata mi wspominał, że istnieje jakaś szkoła dla wampirów i tam mnie zapisze. Po jakimś czasie usłyszałam czyjeś kroki. Podniosłam się i usiadłam. W moją stronę wolnym krokiem szedł chłopak.

-Nocny spacer? - Spytał.

-A co można robić nocą w Pałacu Rady Starszych czekając na nadejście testów. - Zaśmiał się z moich słów.

-Czyli to ty jesteś tą osobą, która będzie testowana czy aby na pewno jest wampirem.

-Tak. To ja.

-A czemuż to jest wątpliwość? Pachniesz człowiekiem, krwią i ... słyszę twoje serce ... prawdziwe ... głośne ... bijące ... żywe. - Wiem, że wampiry też mają serce które pompuje krew by nie wyschli, ale ich serce bije słabiej. Chyba, że są podnieceni, wystraszeni, szalenie szczęśliwi, lub w wielkiej rozpaczy, wtedy ich serca biją szybciej i głośniej. - Ja bym nie miał wątpliwości, jesteś człowiekiem.

-W połowie.

-Słucham?

-Jestem w połowie człowiekiem. A w połowie wampirem. Jestem ...

-Dracainą. - Dokończył za mnie. - Takich jak wy łatwo pomylić z człowiekiem.

-Wiem. Zostałam już w tym uświadomiona.

-Jestem Liam.

-Illae. A właściwie Naomi, ale nie chcę już używać tego imienia.

-Miło mi cię poznać Illae. - Posłał mi uśmiech i wyciągnął do mnie dłoń, a ja również wyciągnęłam w jego stronę rękę. Ujął moją dłoń i zbliżył do niej swoje usta, całując jej wierzch. Iście Królewski, arystokratyczny gest.

-Miło mi ciebie poznać Liam'ie. - Również się uśmiechnęłam i lekko nawet zarumieniłam. Tata powiedział, że te wszystkie ludzkie cechy powinny u mnie zaniknąć w około dwa miesiące. Więc dopiero za jakieś dwa miesiące nie będę w stanie już się rumienić.

-Pani wybaczy, miło się rozmawia, ale muszę iść.

-Miłej nocy.

-Dziękuję. I wzajemnie. - Powiedział i odszedł. Zachowywał się arystokratycznie. Ojciec mi opowiadał, że on jest najwyższym Królem wampirów. Rządzi wszystkimi. Ale istnieje osiem Królestw wampirów, gdzie również są Królowie, Królowe, Księżniczki i Książęta. Ale tamci i tak podlegają władzy i rozkazom mojego ojca. Za arystokrację uważane są też bogate rodziny wampirów.

DracainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz