- Ty mówisz?!- zapytałem.
-oczywiście!- odpowiedziała
-Czemu mnie nie atakujesz jak foxy?
- A po co? Foxy chciał cię ostrzec przed resztą lecz uciekłeś.
Sprawdziłem zegarek jeszcze 2 godziny do końca nocnej zmiany.
Nagle Mangle powiedziała:
-Ktoś idzie! ukryj się!
Schowałem się pod biurkiem.
-Mangle co tu robisz tak sama?
Mangle powiedziała:
-Hej możesz wyjść! To Foxy!
-Już wstaje!- powiedziałem
Foxy machał do mnie.
-Hej!- przywitałem się z Foxy'm.
-Foxy co tu robisz?- zapytała się Mangle.
-Chica i Bonnie tu idą!- krzyknął Foxy.
-którędy?- zapytałem
-korytarzem!- odpowiedział
-ukryj się! Powiemy że cię nie ma!- powiedziała Mangle.
Ukryłem się w małej półce pod biurkiem.
Sprawdziłem godzinę.
Moja zmiana się skończyła więc wyszedłem z ukrycia.
Żadnego robota już nie było.
-Witaj!- powiedział do mnie szef.
-Witaj szefie!- odpowiedziałem.
-Mam do ciebie propozycje Jeremy- powiedział
-Jaką?!- zapytałem ze zdziwieniem.
-Może zostaniesz na dziennej zmianie? oczywiście wtedy zarobisz więcej.
-Oczywiście!- opowiedziałem
Pół godziny później...
Wszystkie Toy animatroniki zebrały się na scenie.
Mangle była w jakimś pokoiku gdzie dzieci się z nią bawiły.
Była zabawką rozłóż i złóż.
Wieczorem
-Mangle!- krzyknąłem
-Cicho! inni cie usłyszą!- krzyknął Foxy
Ujrzałem Foxy'ego.
-Foxy gdzie jest Mangle?- zapytałem
-Chica ją naprawia- odpowiedział
-Hej naprawiłam Mangle!
Długo nie było rozdziału a więc ten jest dłuższy.