NIE OCZEKIWANY PRZYJAZD. PRZEPROSINY.

363 49 6
                                    

BLACK
-Izis !!! Kim jest ten koleś  ?
Ja przyjeżdżam z mama, bo ona chce ciebie przeprosić , a ty już w objęciach innego.

IZIS
-Black, co ty tu.... Nie ważne. I nie twoja sprawa, mówiłam byś o mnie zapomniał i żył własnym życiem. Twoja matka, miała racje nie pasujemy do siebie.

Czerwono włosa wypowiedziała słowa, które utworzyły ogromną gule w jej gardle. Odwróciła się na pięcie i chciała odejść, ale czarny ją powstrzymał.

BLACK
-Nie odchodz, wróć że mną, zapomnijmy o wszystkich przykrościach i wróć ze mną do domu. Tam gdzie twoje miejsce, czyli przy mnie w lesie. Pgodziliśmy się z mama. Moi rodzice, poznali twoich nic dodać , nic ująć bo oni, się zaprzyjaźnili. Przestań zachowywać się jak dziecko małe i wracają że mną, do naszego azylu.

IZIS
-Nie Black! Nigdzie z Tobą nie pojadę. Twój dom i twój las, już nie jest moim miejscem. Może był na początku, ale teraz już nim nie jest.
Posłuchaj uważnie wilku  czarny, co teraz powiem i wbij to sobie do głowy.
Ja tu zostaje, tu się uczę i tu mieszkam. Tu mam przyjaciół i nie mam już serce. Miłość umarła , wraz z mym wyjazdem, została przy tobie i tam zostanie.
Nie wrócę Black z Tobą, bo nie mogę, zbyt cierpiałam gdy z tego domu odjeżdżałam .
Cieszy mnie wiadomość , żeś pogodzony z mama jesteś. Musisz dać mi dużo czasu, bo nie zmienię swych marzeń dla ciebie.
Nie zostawię tu Heder ani Maxa, którzy przyjechali za mną i odrzuconych, odmieńców rasowych. Tylko dla tego że ty, jesteś mi przypisany. Gdybyś mnie kochał, szczere i wiecznie, gdybyś nie widział gwiazd na niebie a w mych ślepiach czerwonych, zostawił dom w lesie i sam tu przyjechał.
Bo mimo iż strasznie się boję i wysłuchuje dalej, powrotu wuja. To pre na przód, nie oglądając się za siebie.

IVA
-Przepraszam że przerwę, waszą  rozmowę. Widzę i czuje że kochasz Izis mego syna, całym sercem i dusza. Lecz nie rozumiem, dlaczego nie chcesz , wrócić z nami.
Czy to przeze mnie ? Wybacz mi proszę, za wcześniejsze zachowanie. Nie dostrzegł am tego co było, tak bardzo jasne i widoczne gołym okiem.

IVA padła na kolana, nie zwracając uwagi na gapiów, wpatrywała się w oczy, wilczycy że łzami w oczach, mówiła dalej, błagała i przysięgała na życie swoje.

IZIS
-Niech Pani wstanie, dość tego. Pani Ivo, to nie jest Pani wina. Nie pojadę z wami, bo tu jest moje miejsce teraz. Tu jest mój dom który wszyscy remontujemy. Tu są studia na które uczęszczam. Teraz jestem nie wliczycą  lecz zwykła dziewczyna.
Mam obowiązki i marzenia do spełnienia. Wybaczam Pani, choć nie mam czego. Zapomniałam o tym jak mnie Pani zwymyślała . Wiem że chce Pani dobrze dla swego syna. Jest Pani w końcu matka, jednej z trzech Alf Wielkich. Z tej że przepowiedni. Ja nią byłam, już nie jestem, teraz żyje jak człowiek zwykły , szary i cielesny .
Żegnaj Black, żegnaj najdroższy i zapomnij o mnie, ułóż  sobie życie na nowo. Może z jakąś samica że stada swych rodziców.
Mi daj żyć po swojemu, muszę tak uczynić tylko to mi wolno, puścić ciebie byś żył wolno. Bez przyrzeczenia mi danych i bezpiecznie, ukochany.

BLACK
-Dlaczego tak mówisz?
Dlaczego ranisz me serce, które bije, biło i będzie bić tylko dla ciebie.
Powiedz mi Izis, ma szkarłatno oka Alfo, ma narzeczona. Dlaczego?

IZIS
-Bo takie jest życie, człowieka zwykłego , a ja nim teraz jestem.

Po słowach wypowiedzianych, dziewczyna odeszła, nie słuchała nawoływania, tylko biegła przed siebie, nie patrząc w tył ni w dal za swoje plecy. Szklanki miała w oczech, ciurkiem  łzy leciały, ból rozrywał  serce. Padła na ziemię, zawyła już w postaci czerwonego wilka. To skowyt  bólu, który rozrywał jej wnętrze, lecz rozum igrał z jej sercem. Mówił jej że dobrze zrobiła, że w ten sposób czarnego wilka obroniła. Miała przeczucie wielkie,  odczucia mroczne, wiedziała że wróci jej wuj Kaj Mroczny. Dlatego chciała by wszyscy jej ukochani. Byli od niej z daleka, by nikomu prócz niej, nie stała się krzywda. By on krzywdy nie mógł zrobić. Wiedziała że będzie pałał , Zemsta nieograniczoną  i że wyłoni się że swego mrocznego  ukrycia.

HEDER
-CZARNY!! Co tyś  zrobił, po coś tu przyleciał?
Jak teraz mam ją namówić, by wróciła do ciebie?
To twoja wina Black, tys teraz zespół wszystko. Wracają do siebie i czekaj najlepiej. Ona cierpi a ty otworzyłem te rany szerzej. Rozumiem twoja matkę, że chciała tu być by ją przeprosić. Ale ty, chłopięcy żeś zniszczył nasze starania. Wracaj do siebie, do domu, do lasu, może jeszcze coś idą się pozbierać , naprawić , posklejac .
Ale ty albo czekaj czarny, albo żyj jak Izis radzi.
Byś zapomniał o niej, byś wydoroslal stary.
Ona poświęciła wszystko, wszystkich jej bliskich i swoje życie. By tobie i im nic się nie stało.
Trzyma się z dała, w człowieka przebraniu. Rzadko kiedy zmienia się w wilka, nie wyje do księżyca, nie poluje a słabnie. Byś ty i rodzina , byli bezpieczni.

BLACK
-O czym , ty będziesz Heder?
Bo ją , nie rozumiem.

MIKE
-Rozumiem doskonale. Poświęciła marzenia naukę na rzecz swej rasy.

BLACK
-Ty, kim jesteś? By mnie pouczać. Wyczuwam Omege od ciebie, więc nie masz mi nic ważnego, do powiedzenia. Nie zbliżaj się do Izis, bo pamiętasz.

MAX
-Czarny przestań dobra. On nic nie robi, uspokój się Black, bo wszystko pogorszysz. To nasz nowy przyjaciel, tak jak cała reszta. My kochamy wszystkich z tamtą, skąd nasza rodzina. Ale Izi ma rację. Teraz tu jesteśmy , to że jesteśmy inni, to teraz tacy sami. Tu nie ma rangi ni ras, ni odmian. Tu jesteśmy ludźmi z krwi i kości.

IVA
-Może oni Black , synu mają rację. Wracajmy  na święta Bożego Narodzenia, będziecie razem. Czasu trzeba i tobie i mej synowie. Black synu, nikt z was nie zrezygnuje.

Chłopak poddał się , zgodził się z matka. Zakrył  ręką oczy, i wypuścił jedną łzę że smutku i rozpaczy. Ścisną ją w garści i z przezroczystej kropli małej, zmieniła się w czarny szlachetny kamień. Wręczył ją Heder, przekazując słowa by wręczyła to Izis, by nigdy o nim nie zapomniała.
Przyjaciółka wypełniła prośbę, wręczyła czarny szlachetny kamień od Wielkiego Alfy. Izis nie odrzuciła go w kąt, tylko zawiązała na zemyku i zawiesiła go na szyję, bliżej serca swego.

Mijały dni za dniami, praca nad domem bractwa trwały. Gdy Izis była na zajęciach, pracę nadzorującą  przejął Berni.
Dziewczyny mu ufały ,bo już kiedyś miał przyjemność tutaj mieszkać.

MAX
-I co tam, dziewczyny. Gdzie teraz, macie zajęcia?

HEDER I ADEL
-My teraz mamy, humanistyke rozszerzoną  . A ty Izi, co macie z Mikiem i Cichą  Mimi ?

CICHA MIMI
-My teraz mamy malarstwo z Panem Stinem , przez dwie godziny.

MAX
-To kiedy się widzimy?

HEDER
-My kochanie, po zajęciach. No i oczywiście , na lunchu.

IZIS
-A ja z wami, dopiero później. Dzisiaj mam spotkanie o prace. W klubie jako barman-kelner. Tutaj nie daleko.

HEDER
-Dlaczego mi , nic nie powiedziałaś ?
Przecież poszłabym z Tobą, przeciesz wiesz o tym dobrze.

IZIS
-No właśnie. Kochana ja muszę się usamodzielnić. Jesteśmy przyjaciółkami ,od urodzenia prawie. Bo od małego krnypka, ale nie możemy ciągle być razem. Nie możesz przeze mnie, zaniedbywać  swych pragnień i marzeń. Masz narzeczonego, o którego musisz dbać. Ja byłam i jestem, na razie nigdzie się nie wybieram. Idę tylko na rozmowe o pracę. A teraz chodźmy, pod swe sale . Bo za trzy....dwa...jeden...o i dzwonek wzywa.

HEDER
-Jeszcze o tym pogadamy. Tak szybko się tobie nie upiecze. Moja droga, nie myśli sobie.

POWROT KAJA.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz