Rozdział 2

191 17 1
                                    

                              W niedzielę rano obudziłam się dość późno ,bo o dziesiątej. Przebudzając się usłyszałam jakiś damski głos ,ale postanowiłam nie sprawdzać kto to. Sprawdziłam całe moje uzależnienie ,czyli Facebooka , Snapchata ,Instagrama i inne zdaniem mojej mamy bezmózgie społeczności. Na moją skrzynkę pocztową przysłano mi plan zajęć. Był moim zdaniem dobrze dostosowany ,ponieważ każdy dzień liczył sześć godzin , a w tym jedną godzinną przerwę. Po zajęciach będę mieć sporo czasu na poznanie nowych przyjaciół oraz na różne wypady z nimi. Poczułam jak burczy mi w brzuchu więc postanowiłam coś zjeść ,ale pomyślałam ,że przecież nic nie mam. Ubrałam się i po cichu przemknęłam w stronę drzwi. Supermarket był bardzo blisko więc szybko zrobiłam zakupy ,w których nie zabrakło awokado, granatów oraz płatków i mleka. Kiedy wróciłam w salonie siedziała jakaś brunetka i tylko spojrzała się na mnie groźnie. Skierowałam się do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem po czym z powrotem wróciłam do swojego pokoju. Słyszałam tylko jak ta dziewczyna dzwoni do kogoś i gada jak szalona ,że Mike czyli pewnie mój współlokator mieszka z jakąś debilką -mną. Osobiście uważam ,że nie zasługuję na tak podłe określenie jak to użyte przez nią ,ale trudno się mówi. Chwilę później usłyszałam jak drzwi wejściowe są otwierane, a w salonie rozlega się głos Mike'a.

-Miało cię tu już nie być. Mówiłem ci ,że nic z tego nie będzie.-mówił.

-Jesteś zwykłym chamem i chciałam ci powiedzieć to prosto w twarz! -odpowiedziała piskliwym i śmiesznym dla mnie głosem.

-A ty plastikową i nadmuchaną lalką.-odpowiedział i zaśmiał się szyderczo.

Postanowiłam właśnie wtedy specjalnie wyjść z pokoju pod pretekstem umycia naczyń przeze mnie ubrudzonych. Wyłoniłam się pewnie zza progu pokoju i spojrzałam prosto w oczy tej nadmuchanej lali .

-A to pewnie twoja nowa panienka.-dodała kiwając na mnie głową.

-Tak.-odpowiedział,a ja wbiłam w niego wzrok.

-Nie prawda!-odkrzyknęłam ,a ona głośno się roześmiała.

-Widzisz. Tylko ja cię chcę dupku!

-Ale ja cię nie chcę dziewczyno zrozum to wreszcie i wyjdź z tego domu!-wykrzyczał i spojrzał się zza swoich pleców na mnie stojącą w kuchni ,a potem na tą dziewczynę.

-Dobrze!-wykrzyczała i wyszła trzapiąc drzwiami.

-Mam nadzieję ,że w twoim pokoju jest tak jak dawniej.-powiedział patrząc na mnie.

Minęłam go bez słowa opuszczając kuchnię ,a potem salon. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam przeglądać stronę uniwersytetu ,na której byli wszyscy jego uczniowie. Odnalazłam kilka osób ,z którymi będę chodzić na zajęcia ,a przypadkowo wpadłam na profil Michaela Smitha - mojego współlokatora. Sprawdziłam kto dawniej mieszkał w moim pokoju. Okazało się ,że Michael mieszka tu od czterech lat ,a dawniej jego współlokatorką była Alexa Williams ,ale od roku już tu nie mieszka. Pewnie uwielbiała biały kolor i stąd cały ten pokój. Położyłam się w celu małej drzemki ,ale usłyszałam ogromny huk i wybiegłam z pokoju. W salonie nie było nikogo i nic też się nie stało. Spojrzałam ze zdenerwowaniem na drzwi do pokoju Mike'a. Podeszłam do nich i delikatnie zapukałam. Nikt nie odpowiedział więc nacisnęłam na klamkę i weszłam do pokoju na podłodze leżała duża stłuczona doniczka ,która była powodem tego hałasu. Najwyraźniej nie było w domu nikogo oprócz mnie. Postanowiłam rozejrzeć się po pokoju Smitha. Meble były brązowe, a łóżko duże i prawdopodobnie wygodne. Sam pokój był o wiele większy od mojego ,ale za to łazienka była trochę mniejsza. Na niskim regale stało zdjęcie Michaela z jakąś dziewczyną . Nie mam pojęcia czemu ,ale od razu pomyślałam ,że to pewnie jego dziewczyna. Wyszłam z jego pokoju i poszłam przygotować obiad. Zrobiłam coś w stylu pesto i połączyłam je z moim ulubionym makaronem. Po zjedzeniu i dokładnym umyciu naczyń udałam się do pokoju. Musiałam się spakować na pierwszy dzień moich zajęć. Do torby włożyłam strój na balet oraz strój sportowy na siłownię,dodatkową parę butów i trochę gumek do włosów. Ten dzień nie był już taki męczący jak poprzedni włączyłam telewizor w salonie i wygodnie rozsiadłam się na kanapie przełączając na MTV. No i oczywiście odezwał się mój pech,ponieważ do domu wrócił chyba nieco pijany współlokator z rudowłosą ,kolejną już tego dnia dziewczyną. Nie zwracając na mnie uwagi udali się do pokoju. Ja też nie zwróciłam uwagi na jedną rzecz ,do którego pokoju się udali. No właśnie poszli do mojej sypialni ,a ja zorientowałam się dopiero po dziesięciu minutach. Wbiegłam do pokoju. Na szczęście nie było jeszcze tak tragicznie bo rudzielec tylko siedział na kolanach Mike i go całował.

-Możecie przestać i wyjść z mojej sypialni?-zapytałam uprzejmie.

-To nie twoja sypialnia ,tylko sypialnia Alexy.-odpowiedział Michael głosem pijanego nastolatka. A ja powiedziałam sobie w duszy ,że tak być nie może i koniec.

-Sory nie wiem jak masz na imię, ale masz stąd wyjść w tej chwili.-powiedziałam stanowczo do dziewczyny.

-Dobra,dobra już wychodzę z twojego pokoju.-odpowiedziała chamsko z szyderczym uśmiechem.

-Nie! Masz wyjść z tego domu rozumiesz?! Nie widzisz ,że jest pijany?-zapytałam, a dziewczyna bez słowa zebrała swoje rzeczy i opuściła apartament.

-Mike musisz iść się położyć. Rozumiesz?-powiedziałam podnosząc z łóżka kompletnie pijanego i teraz już bezbronnego chłopaka.

-Skąd ty wiesz jak ja mam na imię?-wybełkotał.

-Wróżka mi powiedziała.-odparłam i zachichotałam.

Chwilę później Michael leżał w swoim łóżku ,a ja po szybkim prysznicu zrobiłam to samo co dnia poprzedniego czyli ułożyłam się do snu.



Hope. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz