part 17

10.2K 622 30
                                    

 Słyszę dźwięk urządzenia, więc nakładam sobie jedzenie i kiedy chcę spędzić tą noc najlepiej jak mogę, ktoś puka do drzwi.
Widocznie nie jest mi to dane.  
















Idę leniwie do osoby która postanowiła zepsuć mi mój wieczór. Otwieram szeroko drzwi i nie wierzę, w to co widzę. Co tu się dzieje, noo? W moim progu stoi blondyn, który jest zbyt pochłonięty patrzeniem w komórkę, by uraczyć mnie spojrzeniem. Chrząkam i wyczekuję, aż coś powie, a on nawet nie podnosząc głowy, mówi:
-Przepraszam, jestem tu nowy i niestety się zgubiłem. Mogę wiedzieć jak dojść do centrum handlowego?-kiedy kończy, łaskawie podnosi swój łeb. Jego zaskoczenie jest wielkie, gdy widzi moją postać. Po chwili jednak wielki uśmiech wkracza na jego twarz.
-No, no. Hej zadziorna. Czyżby los chciał, abyśmy spotkali się po raz drugi?
Patrzę na niego i karcę się na tym, że myślę jaki jest przystojny. Otrząsam się szybko.
- Skręcasz w lewo i idziesz prosto przez jakieś 5-7 min. Zauważysz przystanek. Będzie wisiała tam karteczka, a na niej rozkład, między innymi do centrum. To tyle, cześć- chcę zamknąć drzwi, ale niestety on jest szybszy i przetrzymuje je nogą.
- Poczekaj ślicznotko. Może opowiesz mi o tym mieście?- nie zdążam nic odpowiedzieć, bo on po prostu wchodzi i zdejmuje buty.
-Co ty robisz?  Wyjdź z mojego domu, natychmiast!- irytuję się i przewracam oczami.
-Wyluzuj, piękna-puszcza mi oko.
-Nie mów tak do mnie-warczę. Co on sobie myśli? Nikt nie będzie tak mnie traktował. Idę do jego butów i wyrzucam je na dwór.
-Myślę, że chciałeś iść do galerii, żegnam- wskazuję drzwi ręką i czekam, aż opuści mój dom.
Charlie unosi brwi i szczerzy się jak debil.
- No rusz się! Nie będę się więcej powtarzała!-krzyczę. Co za dupek.

On oblizuje wargi i powolnym krokiem idzie do drzwi. Kiedy ma wychodzić, szepcze:
-Zadziorna.
Szybko trzaskam drzwiami. Co za kretyn. Wracam wściekła do salonu i próbuję się rozluźnić. Spokojnie Mia. To miał być twój wieczór i jakiś idiota ci go nie zepsuje. Oddycham parę razy i w końcu się uspokajam. Włączam mój serial i odpływam w świat bohaterów.
*Budzę się i przecieram oczy. Rozglądam się i widzę ciemność. Próbuję znaleźć zegar kiedy udaję mi się patrzę na niego. 3:47. Zasnęłam. Wstaję i idę do mojego pokoju. Przebieram się w piżamę i zasypiam.
Kiedy budzę się ponownie jest 11:38. Ziewam, przekręcam się parę razy, w łóżku i zaczynam myśleć o Charlie'm. Miał rację mówiąc, że los chciał, abyśmy spotkali się po raz drugi? No bo mógł zapukać do każdego dowolnego domu,a akurat wybrał mój.  Stwierdzam, że na prawdę jest przystojny. Jego głos też jest niczego sobie. I te ciągłe komplementy. Przegryzam wargę, ale chwilę później uświadamiam sobie co robię. Nie mogę tak o nim myśleć. Nie znam go, a on nie zna mnie. I niech tak zostanie. Jest dupkiem i pewnie zarywa tak do każdej. Już pewnie o mnie zapomniał. Powoli wygrzebuję się z łóżka, zakładam moje ulubione kapcie i schodzę na dół. Napotykam moją mamę, która sporządza śniadanie. Pewnie też niedawno wstała.
-Hej mamo- mówię i uśmiecham się do niej.
-Cześć córeczko. Słuchaj, mam dzisiaj wolne, więc pomyślałam, że może wybierzemy się na sushi i małe zakupy?- odwraca się i kładzie śniadanie na stole. Podchodzę i siadam na krześle.
-Oczywiście. Już dawno nie spędzałyśmy razem czasu-odpowiadam i zaczynam jeść.
-To dobrze. A jak tam Leo?- Leo. Zapomniałam o nim całkowicie. Koniecznie muszę się z nim skontaktować. Strasznie się za nim stęskniłam.
-Mamoo- mówię i wyczekująco się na nią patrzę.
-Dobrze, już dobrze- robi ręce w geście poddania i razem kończymy posiłek. Po około 10 minutach idę do mojego pokoju i wyciągam z szafy ubrania. Dzisiaj mój wybór trafia na czarne jeansy z dziurami, czarno-biały crop top i beżowy płaszcz. W łazience myję zęby, maluję się i ogarniam włosy. Wychodzę, wyciągam komórkę z kieszeni i patrzę na godzinę. 12:40.

Wracam do pokoju, włączam muzykę i patrzę na laptopie. Włączam facebook'a i zauważam jedną wiadomość. Klikam na nią i wzdycham zrezygnowana. Charlie Lenehan. Zamykam oczy i zamykam urządzenie. Na pewno mu nie odpisze. Skąd on wie jak się nazywam? Jęczę i schodzę na dół. Idę do mojej mamy i mówię:
-Jedźmy już.

Hello, i'm LeoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz