II

17 1 0
                                    

Pani Celina(instruktorka) zaproponowała aby Iga zatańczyła jakiś układ. Dziewczyna zgodziła się.Tańczyła tak delikatnie, a zarazem agresywnie.To było coś pięknego.Dziewczyny z grupy w raz z Moniką (która tego nie okazywała) były zaskoczone wysmienitym tańcem Igi. Monika nie chciała jej w swojej, była bardzo zazdrosna. Tydzień później Monika nie wytrzymała i wyrzuciła to z siebie:
-Dlaczego ona ma tańczyć z nami na zawodach? My tyle nad tym pracowałyśmy, a ona sobie tak poprostu przyjdzie i już? Skąd ona się w ogóle wzięła?
-Ale to nie jest problem.Iga świetnie da radę się nauczyć układów, bynajmniej jednego. Jeśli wam nie przeszkadza możemy się spotykać dwa razy na tydzień.-powiedziała pani Celina
-O nie! Ja przez nią napewno nie będę czasu traciła, ja te układy już świetnie umiem!
-To najwyżej tym, którym pasuje to będą ćwiczyć dwa razy w tygodniu, a reszta jak zawsze tylko w poniedziałek.
Zdenerowowana Monika już nic nie odpowiedziała.Nie chodziło jej o żadną stratę czasu, tylko o to aby Iga nie zatańczyła w tych zawodach.

Otwórz OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz