Rozdział 12

1.1K 114 5
                                    

Troszkę krócej, ale postanowiłam przełożyć Wojtka i Radka na raz następny :* Miłego czytania <3

Dość nieoczekiwana pobudka sprawiła, że Amek otworzył szeroko oczy. Nie mógł się podnieść, gdyż ręka Logana oplatała go w pasie, więc tylko rozejrzał się za źródłem hałasu. Był bliski ataku paniki, kiedy ujrzał w drzwiach mamę, gapiącą się na nich z ogromnym zaskoczeniem wymalowanym na twarzy. Nawet nie starała się unieruchomić medali, w które musiała uderzyć drzwiami. Amek stworzył z nich swego rodzaju alarm nie pozwalający wkraść się mu w nocy do pokoju.

Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zaraz je zamknął. Nie chciał obudzić Logana, choć skoro ten huk nie sprawił nawet, że się poruszył, to wątpił, że jego głos by coś zmienił. Mina mamy wyraźnie nakazywała mu wyjście za nią do drugiego pokoju. Kiedy zniknęła, szybko wyplątał się z uścisku Logana i założył spodnie. Jeszcze mama by coś sobie pomyślała, widząc jego poranną erekcję.

- Mamo, to... - powiedział cicho, kiedy znalazł się w sypialni rodziców, gdzie jego mama siedziała na łóżku i wpatrywała się w niego wyczekująco. Przełknął ślinę, nie widząc sensu w kłamstwie. Ona i tak od razu by wiedziała. W końcu westchnął i odwrócił wzrok. Raz kozie śmierć. - To dokładnie tak jak myślisz.

- Co? Powiedz mi co dokładnie was łączy? Uprawiacie seks?

- Nie mamo, nie uprawiamy - powiedział, rumieniąc się mocno. - Pamiętasz naszą rozmowę? Tę sprzed mojego wyjazdu? Nie byłem pewny co czuję, mówiłem, że będę trzymał te uczucia z dala od siebie. Myślałem, że będę potrafił, ale tak nie jest. Nawet nie wiem, jak to się stało.

Było mu smutno, czuł, że zawiódł mamę, a to zawsze było dla niego bolesne. Usiadł koło niej i przetarł dłońmi twarz. Nie oczekiwał, że ta go przytuli i powie, że wszystko będzie dobrze. Tolerowała jego orientację i go kochała, ale to co innego niż wspierać jego związek z nauczycielem. Dlatego zdziwił się, kiedy położyła mu dłoń na plecach.

- Opowiedz mi. Naprawdę chcę cię zrozumieć - spojrzał na mamę, a w jej oczach również dostrzegł smutek. Była tam także troska i obietnica, że bez względu na wszystko będzie go kochała.

- Pierwszego dnia wycieczki poszliśmy ognisko. Tak się złożyło, że Logan umie grać na gitarze. I wiesz jaką piosenkę zagrał? Moją ulubioną, tą którą ci ostatnio puszczałem. Nie umiałem się powstrzymać i zacząłem śpiewać. Później w pokoju też zacząłem grać. Nie wiem co mnie napadło, ale wybrałem taką jedną piosenkę, z dość jednoznaczną treścią. To było takie dziwne, ale byłem przekonany, że chcę, żeby Logan zrozumiał jej tekst jako wiadomość. I wcale nie było tak kolorowo. Oczywiście powiedział, że jest moim nauczycielem i na pewno znajdę kogoś lepszego. Opowiadałem ci o Mai. Wpadła na beznadziejny pomysł, na który się zgodziłem, co doprowadziło do tego, że Logan zobaczył moje blizny i domyślił się, że mam płuca Willa. I tak od tamtego momentu usiłuje mnie uszczęśliwić. To nie tak, że mnie kocha. Po prostu widzi we mnie swojego brata i nie chce, żebym był smutny. Więc nie musisz się przejmować. To zupełnie jednostronne. Skończy się tylko na pocałunkach, które w pewnym sensie sam wymusiłem.

- Amek, jesteś już dorosły i nie będę się czepiać tego co robisz z innymi mężczyznami. Nie mam zbyt dużej wiedzy na te tematy. Jednak to nie jest takie proste jak myślisz. Wystarczy jedna osoba, która zobaczy was razem i resztę sobie dopowie. Logan zapewne wtedy straciłby pracę. A tego nie chcę żadne z nas. Polubiłam go, tak jak twój ojciec. Nie może jednak nic was łączyć.

- Ja wiem, mamo. Co ja mam zrobić? Kocham go. Nie chcę traktować go jak obcego. Nie potrafiłbym. Może to nie do końca uczciwe, ale chcę wykorzystać to, że on mnie nie odrzuca. Nawet jeśli traktuje mnie jak brata, to wolę to niż nic.

Nie wszystko straconeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz