Aaaa, przepraszam baardzo, że tyle czekaliście!Katodę fotokomórki oświetlano promeniowaniem od nadfioletu.... Co to w ogóle była katoda?...
Fizyka nigdy nie była moją mocną stroną.
Teraz, gdy pokładam się na ławce i mam wrażenie, że zaraz zaczną mi płynąć łzy zaczęło to do mnie docierać. Przed oczami mam już wizję przyszłości, jak to matura miażdży mnie swoimi wielkimi buciorami, zostawiając po moim istnieniu tylko mokrą plamę.
Wyprostowałem się na krześle, wydając z siebie zrezygnowane westchnięcie.- Larsen, nie obijaj się. - nauczycielka rzuciła mi ostrzegawcze spojrzenie, po czym obróciła się do tablicy.
Oparłem brodę na dłoni, wracając w myślach do wczorajszego dnia.
Jak zwykle siedziałem w sali teatralnej, słuchając tego co miał do powiedzenia Sergo. Nikt dokładnie nie wie, z jakiego kraju pochodzi, ani jak tu się znalazł. Jedno jest pewne - ma prawdziwy talent, scena go uwielbia. Stworzył nasze kółko z niczego. Oczywiście mam na myśli kółko teatralne.
Spotykamy się praktycznie codziennie, a co jakiś czas dochodzą nowe osoby. Obecnie jest nas około piętnastu.
Właśnie wczoraj taki "nowicjusz" się pojawił. Wyróżniał się od innych - był elegancki. I chyba starszy, chociaż nie mam pewności. Bez słowa zostawił kartkę ze swoim numerem telefonu, po czym wyszedł.
Ta jego tajemniczość mnie intrygowała.
Nie za bardzo rozumieliśmy o co mu chodziło. Koniec końców zadeklarowałem się, że do niego zadzwonię, a cała reszta spotkania przebiegła spokojnie.- Laaangston. - mruknął mój kolega z ławki.
- Co? - odburknąłem, wyrwany z zamyśleń.
- Zrywamy się? - wbił we mnie swoje umęczone spojrzenie.Brian był moim najlepszym kumplem. Znaliśmy się praktycznie od początku podstawówki, chociaż nie wiem. Nie pamiętam. Na rocznice naszej przyjaźni nie dajemy sobie kwiatów, więc jakoś tak mi ta data umknęła około pięć lat temu.
- Nie dzisiaj. - odpowiedziałem dość stanowczo.
Właściwie, to dlaczego muszę dzwonić do naszego "znajomego" w lakierkach? Napiszę do niego SMSa, teraz w szkole, żeby nie tracić czasu.
Na przerwie usiadłem na zimnej posadzce i zacząłem pisać. Nie byłem pewien, czy zwracać się do niego na "pan". Niby wyglądał na starszego, ale możliwe, iż to przez ten wyraz twarzy, który mówił "Jestem ponad wami.".
Cóż, jestem tylko członkiem amatorskiego kółka teatralnego. Po kilku minutach pisania i kasowania poszczególnych literek, wysłałem wiadomość.Ja: Cześć, nazywam się Langston Larsen. Wczoraj wieczorem zostawiłeś swój numer podczas trwania próby kółka teatralnego, do którego należę. Nie wiemy jak to zinterpretować.
Zablokowałem telefon, przez chwilę wpatrując się w swoje odbicie na małym ekraniku.
Czy ja serio mam taki krzywy ryj?
Wzdrygnąłem się nieznacznie, chowając komórkę z powrotem do kieszeni moich znoszonych bojówek.
- Briaan, gdzie mamy historię? - rozejrzałem się za kumplem, ponieważ zazwyczaj przebywał w moim pobliżu. Tym razem jednak zajął się podrywaniem jakiejś laski, na widok czego zajęczałem męczeńsko.
Ja nigdy nie miałem szczęścia do dziewczyn - on wręcz przeciwnie. Nie powiem, wkurzało mnie to, ale twarzy sobie nie wybierasz, niestety.
- Dobra, chodź Langston, idziemy. - machnął w moim kierunku ręką, łapiąc przy okazji ową dziewczynę pod ramię.
Wow, szybko mu poszło.
- Idę, idę. - mruknąłem lekko niezrozumiale, podnosząc się ciężko z podłogi.
Uff, w końcu to zrobilam. Nawet nie wiecie ile nerwów mnie to kosztowało.
Teraz będę już wrzucać rozdziały regularnie, może nawet jeszcze jeden dzisiaj w ramach rekompensaty, hmm?
Kocham was <3Następne rozdziały będą dłuższe.
CZYTASZ
Księżniczka |YAOI|
Romance(...) Wpatrywałem się w jego błyszczące oczy, jakby były ostatnim widokiem w moim życiu. W sumie to by nie było takie straszne, w tej zieleni mógłbym się zatracić na całe wieki. - Ty chuju. - odpowiedział w końcu. A ja głupi liczyłem na potok łez, r...