Rozdział 7

1K 62 2
                                    

Ranek.

Nie wieżę co się wczoraj stało.

Przynajmniej z jedną osobą się pogodziłam. Ale czuję że z Harrym i Ginny nie będzie tak łatwo.

Po lekcjach.

Ja i Ron razem wracaliśmy po zajęciach.

- Ron muszę Ci powiedzieć coś cudownego.- oznajmiłam. - Ale spotkajmy się zaraz na ławce przed Hogwartem.

- Okey.- powiedział Ron.

15 minut później.

Ron i ja byliśmy na miejscu.

- No to co chciałaś mi powiedzieć?- zapytał się Ron.

- Wierz że moim ojcem jest Voldemort i bardzo ciebię przepraszam że ci tego wcześniej nie powiedziałam bo bałam się jak Ty, Harry i Ginny zaragujecie. Ale nie oto chodzi bo niedawno poznałam moją matkę. Ona jest taka cudowna, miła, opiekuńczy i dobra. Jest przeciwieństwem mojego ojca. Musisz ją poznać napewno ciebię polubi.- powiedziałam.

- Cieszę się z twojego szczęścia.- odpowiedział Ron.- Hermiona a co masz zamiar zrobić z Harrym i Ginny?

- No nie wiem Ron. Chciałabym z nimi się pogodzić ale oni mi nie wybaczą. Wierz że to wszystko jest dla mnie trudne. Przez mojego ojca mam zniszczone życie. On mnie źle traktuje. Przez kilka dni myślałam że nigdy już nie będzie dobrze ale teraz jest coraz lepiej pogodziłam się z tobą, poznałam moją matkę i chcę aby było coraz lepiej.- powiedziałam

Po kilku minutach rozmawiania poszliśmy do swoich pokojów.

Kolejny dzień, po lekcjach.

Po lekcjach poszłam do lasu aby odpocząć i posłuchać odgłosów natury, bo one mnie uspokajają.

Szłam, szłam i myślałam jak pogodzić się z Harrym i Ginny.

Nagle usłyszałam jakieś odgłosy za krzaków. Rozejrzałam się i nikogo nie zobaczyłam, więc poszłam dalej i znowu coś usłyszałam. Odwróciłam się i aaaaaaaaaa............

------------------------------------
Bardzo was przepraszam, że dawno nie dodawał rozdziałów ale nie miałam czasu.
Dzięki za gwiazdki i proszę was o komentarze.
Wielkie sorry za błędy.
Pozdrawiam Was!

Hermiona Riddle(Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz