-Król cię wzywa - gwardzista wszedł do mojego pokoju bez pukania i stanął przy otwartych drzwiach bacznie mnie obserwując.
Zeszłam z łóżka i nie przeglądając się w lustrze wyszłam z pokoju. Mój Pan mnie wzywa. Muszę się zachowywać jak najlepiej, by nie dostać kary.
-Miło cię znów zobaczyć Rosaline - uśmiechnął się do mnie krzywo król.
-Wasza wysokość, coś się stało?
-Jest tylko jedna mała rzecz, którą mogłabyś zrobić... - nie dokończył i gestem ręki pokazał bym się zbliżyła.
Pewna siebie zrobiłam kilka kroków na przód.
-Więc Rosaline. Jesteś bardzo dobrą wojowniczką, a także uczennicą. Wiele osób mogłoby się od ciebie dużo rzeczy nauczyć, lecz chciałbym byś dowiodła swoim honorem, że te wszystkie lata nauki i cierpienia nie poszły na marne - wyszeptał i oparł się na tronie.
-Zrobię wszystko czego wasza wysokość pragnie - uklęknęłam przed nim i pochyliłam głowę.
-Powierzam ci za zadanie wyszkolić nowych rekrutów. - gdy uniosłam głowę do góry on pochylił się nade mną. -Ufam ci. Masz ich wyszkolić by mogli walczyć po mojej stronie. Masz ich wyszkolić tak jak ja ciebie szkoliłem, zrozumiano?
-Tak jest, wasza wysokość.
-Za godzinę spotkasz się z nimi. Powiesz, że zaczynają od dzisiaj. Że jak chcą być u mojego boku mają być najlepsi.
-Tak jest, wasza wysokość - powtórzyłam.
-Możesz odejść, Rosaline. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz - powiedział to gdy drzwi się za mną zamykały.
CZYTASZ
Porwana
Science FictionNie wiem kim jestem. Nie wiem skąd pochodzę. Nie wiem nic o sobie. Wiem tylko, że muszę przetrwać. Muszę poczuć co to cierpienie bym przeżyła.