rozdział 4

38 4 1
                                    

Wstała rano i coś ją tkneło żeby zobaczyć messengera. Włączyła go i zobaczyła długą wiadomość od Mateusza...Amber sie popłakała i nie mogła uwierzyć to co czyta...Mateusz próbował odebrać swoje życie. Amber 
   pojechała szybko z dziadkami na peron i kupiła pierwszy lepszy bilet do Warszawy. Jechała 8h do centrum Warszawy. Wiedziała gdzie mieszka Mateusz i tam szybko pobiegła. Jego matka mówiła że jutro wychodzi ze szpitala. Ale Amber musiała go zobaczyć...Wyszła przed blok i zawołała taxi...Po 20minutach dotarła do szpitala i zobaczyła go spiącego...Nie chciała go obudzić,usiadła koło jego łóżka i czekała aż się obudzi...Trzymała go za ręce i popłakała się...Aż on się obudził...Nie mógł uwierzyć że spotkał Amber i mimo że nie miał sił wstał i ją mocno przytulił i pocałował mimo że nie byli parą...Amber pytała go czemu chciał targnąć na swoje życie a on stwierdził że chciał to zrobić że nie mógł jej zobaczyć...Amber się popłakała i całą noc przy nim siedziała...Na następny dzień Mateusz już wychodził ze szpitala a Amber była koło niego cały tydzień...

Internetowe ZnajomościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz