Ashton's POV:
Wchodząc do szkoły miałem nadzieję, że dzisiaj się pojawi. Wczoraj go nie było, to pewnie przez podbite oko.
Podszedłem do moich przyjaciół, Calum'a i Michael'a. Znamy się od dziecka, są cudownymi przyjaciółmi i zawsze mogę na nich liczyć.
Po dzwonku udaliśmy się na pierwszą lekcję, którą okazała się matematyka. Jak zwykle usiadłem w ostatniej ławce,a pani Johnson zaczęła prowadzić lekcję. Jest ona kobietą średniego wzrostu i mimo swojego wieku trzyma się całkiem dobrze.
Po 10 minutach drzwi otworzyły się,a w nich zobaczyłem moją miłość z pięknymi niebieskimi oczami, ślad pod okiem był widoczny,ale nie aż tak.
- Hemmings znowu się spóźniłeś, siadaj.
Blondyn rozejrzał się po klasie i ruszył w moją stronę. Udawałem zainteresowanie lekcją,ale wiedziałem,że dłużej tak nie wytrzymam.
-Czemu cie wczoraj nie było?-szepnąłem.
Zignorował mnie, zabolało. Do końca lekcji siedziałem już cicho.
Lukey'a nie spotkałem już do końca dnia, uciekł.
-Co robimy?-spytał Michael, chciał iść na pizzę, jak zwykle.
-Pizza?-zaproponowałem.
-TAK-oboje krzyknęli.
Zaśmiałem się i ruszyliśmy do naszej ulubionej pizzerii.
CZYTASZ
What's wrong with you?/ Lashton
FanfictionLuke nie umie radzić sobie ze swoimi uczuciami. Czy ktoś mu pomoże? Czy da sobie pomóc? Ashton to optymista, mieszka obok Hemmings'a. Pomoże blondynowi czy może zignoruje chłopaka?