Stefan
Plastyka. Najluźniejsza lekcja w całym planie. Pani Radzicka nawet nie zauważa jak Kuba, który siedzi za mną, wstaje z ławki i stając za Natalią, wkłada jej długopis między cycki.
Ten to dopiero jest udany, myślę śmiejąc się razem z Gabrielem i Dawidem. Cała nasza paczka dobrze wie jak Natalia mu się podoba. Nie tyle sama Natalia, ile jej biust. Jak na moje oko nie ma na co patrzeć, ale faktem jest to, że ma największe z klasy. No, poza Grubym Bartoszem. On to ma cycki.
- Piękny podryw stary. - odzywa się Dawid i przybija grabę z Jakubem.
- Trzeba to jakoś uczcić! - odpowiada mu.
- E, Kieszona! - woła mnie Gabriel. Odwracam się i natychmiast odsuwam widząc jak blisko jest jego piegowata twarz. Zaczyna się śmiać, kiedy widzi moją, zapewne zabawną minę. - Masz jeszcze te fajki z soboty?
Tak... Papierosy. Ja i Gabryś byliśmy kiedyś grzecznymi, ułożonymi, piegowatymi chłopaczkami, którzy nigdy nie sięgnęliby po coś takiego. Jednak Gimnazjum zmienia. A dokładnie to Dawid, a konkretnie, Kuba. Olbiński się chyba nigdy nie wyszaleje, wystarczy spojrzeć chociaż na to, co zrobił przed chwilą Natalii.
Macam się po kieszeni jeansów i wyciągam z niej paczkę Marlboro.
Kuba zaczyna się śmiać i klepie mnie po plecach.
- Kieszona to Kieszona! Zawsze ma!
- Zwłaszcza w kieszeni i przy sobie. - mówi cicho zaskoczony Gabriel.
- A jak! Brakuje chyba tylko ze czterech. - mówię zadowolony z siebie. Co prawda wyolbrzymiłem liczbę brakujących papierosów. W rzeczywistości brakuje dwóch, bo ja i Gabryś byliśmy w niedziele na dworze tylko po to, aby się wkręcić w klimat chłopaków. Efekt naszego spotkania był taki, że na początku wypaliliśmy jednego na pół, a podczas próby wypalenia drugiego, Gabryś skończył wymiotując do śmietnika, a ja podrażniłem sobie gardło tak, że do dziś nie mogę nic zjeść.
- Mój palacz kochany. - Dawid udaje, że ociera łzę, a potem dusi moją głowę w silnych ramionach.
- Ej, Kuba, też chcę zostać pedałem. - żartuje Gabriel, po czym kątem oka widzę, jak dwie ledwo widoczne plamy zlewają się w jedną. Cóż, kiepsko się widzi, kiedy klasowy dryblas miażdży ci twarz.
Gdy udaje mi się wyswobodzić z jego objęć, widzę jak Gabriel odpycha się od Kuby.
- Fuj, zaśliniłeś mi ucho, debilu.
Wszyscy się śmiejemy z wyjątkiem Gabriela, który jest zajęty wycieraniem ucha, jednak i tak się uśmiecha.
Nasze chichoty przerywa dźwięk pukania, a następnie otwieranych drzwi.
- Witajcie. - mówi sekretarka, która wygląda jak osa. Jej długie ręce są złożone z przodu, a kościste dłonie i patykowate palce w daszek, jak na jakimś posiedzeniu senatu.
Radzicka natychmiast podnosi się z nad komputera, zamykając jednocześnie kartę. I tak cała klasa wie, że gra w pokera z ludźmi w sieci.
- Przyszłam wam przypomnieć o badaniach na następnej lekcji i przy okazji przedstawić nową uczennicę. - marszczę brwi przypominając sobie, że w tej szkole sprawy dotyczące uczniów są spychane na drugi plan. Jednak na samą wzmiankę o nowej osobie, zza Chudej Dzidy wychodzi dziewczyna. W porównaniu z Chudą Dzidą wygląda jak Grube Molo.
Kiedy tylko Kuba ją widzi, parska śmiechem.
- Boże, jakie Molo. - mówi szeptem, czytając mi w myślach. Może nie jesteśmy od siebie tak różni.
- Nie rozumiem w czym "Molo" przypomina po prostu Spasionego Wieprza. - odszeptuje Gabriel. Zabrzmiało to chamsko, ale wiem, że Gabryś nie miał nic złego na myśli, a może wcale tak dobrze go nie znam?
Klaudia, która siedzi z Romą w ławce przede mną i Dawidem, obraca się.
- Ktoś ma chyba większe cycki od Grubego Bartosza.- chichocze zniżając głos do szeptu. Dawid tylko to słysząc zaczyna się głośno śmiać przez co zostaje zmiażdżony pod spojrzeniem sekretarki.
- Młodzieńcze, chcesz zostać po lekcjach?- jej surowy ton idealnie pasuje do uniesionej, wytatuowanej brwi. Dawid delikatnie oblewa się rumieńcem i dla niepoznaki, wzrusza ramionami.- Takie zachowanie jest skandaliczne! Pani Radzicka, proszę mi podać imię i nazwisko tego chłopca.
Na twarzy Dawida maluje się zawadiacki uśmieszek. Następnie patrząc Osie prosto w oczy ponownie wzrusza ramionami. Nie powinna z nim zadzierać. W spojrzeniu sekretarki natychmiast zaczyna płonąć ogień.
Radzicka stoi przy sztalugach w rogu i obserwuje swoje buty. Jak na moje oko to ona ma problemy psychiczne. Wygląda tak, jakby była zupełnie gdzie indziej i nie rozumiała słów sekretarki.
Dawid widząc okazję, wstaje i podchodzi do Chudej Dzidy. Grube Molo z kolei, cofa się nie spuszczając oka z Dawida.
- Nazywam się Fryderyk Biniecki.- mówi stojąc tak blisko sekretarki, że prawie stykają się nosami. Osa nie odwraca wzroku, nabiera powietrza i nie oddalając się od Dawida, kładzie mu długą dłoń na klacie i odpycha z taką siłą, że chłopak mimo swoich oporów jest zmuszony odchylić się i przestawić nogę do tyłu.
- Jeszcze się spotkamy.- triumfalnie się uśmiecha, a Dawid parodiuje jej minę z uniesioną brwią. Mój kolega odwraca się i ponownie zasiada ze mną w ławce.
- Fryderyku, jak mogłeś?- Kuba kopie go w krzesło. Patrzę na Klaudię i Romę. Obydwie dziewczyny mają rozwarte usta i wpatrują się w Dawida.
- Wiesz, że i tak cię znajdzie?- pyta się Gabryś wychylając się tak, że leży na moich plecach.
- Daj spokój to tak wielka szkoła, że napewno jest tu jakiś Biniecki.- Jakub karci mojego przyjaciela, a ja ciekaw czegoś na temat Molo, uciszam chłopaków uderzając otwartą dłonią w ich nosy.
CZYTASZ
Przezroczysta
Teen FictionNazywam się Stefan Trag i gdybym mógł cofnąć czas, zmieniłbym tylko jedną rzecz. To coś miało miejsce w gimnazjum. To przeze mnie miała zniszczone życie, a kiedy ona się rujnowała, niszczyła też mnie. Ale niestety czasu nie da się cofnąć, a do niej...