Mogę się dosiąść ?

67 7 1
                                    

Kolejny tydzień w mojej szkole nie różnił się prawie niczym od poprzedniego. Nie licząc faktu, iż na niektórych lekcjach próba skupienia się była prawie nieosiągalna. Nie jestem jedną z tych dziewczyn, które myślą tylko o chłopakach i świata poza nimi nie widzą. Po prostu ten był inny. Harry Styles zawładną moimi myślami. Nie potrzebowałam go. Zwłaszcza w mojej głowie. Moje wcześniejsze doświadczenia z płcią przeciwną nie kończyły się miło. Zwykle zostawałam mocno zraniona i szczerze nie miałam ochoty na powtórkę z rozrywki. 

Szłam właśnie na obiad. Nie byłam specjalnie głodna, dlatego wzięłam tylko kanapkę, jabłko i sok i poszłam zająć miejsce obok Liz, która znalazła jedyny wolny stolik. 

-Uff... - odetchnęła. - Udało się coś znaleźć. Ok, idę po żarło. 

Zaśmiałam się, zajęłam krzesło i zaczęłam rozglądać się do stołówce. 

Jak na tak dużą szkołę to pomieszczenie nie było za duże. Mieściło się tu z dziesięć 4-osobowych stołów, kilka regałów z kwiatami i okienko z wydawanym tam posiłkiem. Poza tym były tu ogromne okna, przez które można było zobaczyć pobliski las i gdzieś tam w oddali ośnieżone szczyty gór.

-  Hej! - podskoczyłam przestraszona. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego.

- Hej! - odparłam, a raczej odkaszlnęłam dławiąc się kanapką. 

- Mogę się dosiąść ? - spytał, a na jego twarzy dało się widzieć lekki uśmiech.

- Pewnie. - dodałam i nagle strasznie zainteresowałam się swoim sokiem. 

Przez większość czasu jedliśmy w milczeniu, a ja ciągle zastanawiałam się gdzie zniknęła Liz. Dlaczego nie wróciła ? Zostawiła mnie specjalnie ? Z dalszych rozmyślań wyrwał mnie głos chłopaka. 

- Jesteś małomówna, czy nigdy nic nie mówisz. 

- Yyy...Ee.. - tylko tyle udało mi się wymyślić. Zaraz potem dotarło do mnie co zrobiłam. - Nie, właściwie to dziwne. Zawsze mówię za dużo. 

- A to ciekawe... - zaśmiał się, a na jego twarzy znów pojawiły się dołeczki. 

- Czemu?

- Bo zawsze jak jestem w pobliżu zamykasz się w sobie i sama nic z siebie nie wydusisz. Onieśmielam cię? - uniósł brew, a ja zauważyłam cień flirtu w jego wypowiedzi. 

- Nie, nie onieśmielasz mnie. Po prostu... Nie chcę o tym mówić. 

- Hmm... Nic nowego. - uśmiechnął się. - Dobra, muszę już iść. Może pogadamy jeszcze kiedyś ??

- Byłoby miło. - odpowiedziałam.

Styles wstał, odłożył tacę i wyszedł ze stołówki. O Boże! Dlaczego tak mnie zamurował? A zresztą nie powinnam się tym przejmować. Szybko skończyłam jeść i pospieszyłam na WF. 

Znowu to zrobił! Znowu przez niego nie mogłam się skupić! WF to dla mnie lekcja jak każda i staram dać z siebie 100%, ale tym razem poszło dużo gorzej. Biegałyśmy. Kocham biegać. Zawsze mam najlepszy czas i w ogóle, a wtedy zepsułam wszystko. Nawet Liz się zdziwiła. 

- Co się dzieje Ann? Źle się czujesz?

- Nie po prostu... - Harry wyszedł ze szkoły. - ..za mało zjadłam. - Dokończyłam i poszłam się przebrać. 

Tego samego dnia wieczorem zaczęłam czytać nową książkę. Opowiadała o dziewczynie i chłopaku, który był jej dostawcą pizzy. Całość była mega romantyczna i zaskakująca. Uwielbiam historie tego typu.

Zamyśliłam się. Ciekawe, czy ja też kiedyś będę miała takiego wielbiciela...

♥♥♥ 

Udało mi się dodać ten rozdział !! Masę rzeczy pozmieniałam...

Mam nadzieję, że się spodobał. 

~ Anet.

Harry&Me • H.S.Where stories live. Discover now