- Ej! Halo! Możecie się uciszyć? - tutaj nastąpiła krótka pauza i Amanda Less stojąca właśnie na jednej z korytarzowych ławek zaczęła wygłaszać kazanie. - Za 3 dni w naszej najukochańszej szkole - odkaszlnęłam. - odbędzie się Bal Jesienny.
Od razu dodam, że po tym dość krótkim zdaniu nastąpił potok niezrozumianych słów wśród zebranych uczniów. Po ciężkich próbach uciszenia sporej grupy nastolatków Amanda zrezygnowała z dalszego komunikatu, zeszła z ławki i razem ze swoją bandą super-fajnych kumpli ruszyła korytarzem do swojej szafki.
- I co, idziesz? - dopytywała się Liz.
- To chyba było pytanie retoryczne.
- Nie. Czemu?
- Sama nie wiem. Po prostu nie widzę siebie tańczącej gdzieś tam na parkiecie. Poza tym nikt mnie nie zaprosi i dobrze o tym wiemy.
- Nie przesadzaj! Przecież ja też tam będę.
- Yhy... I tak samo jak ostatnim razem znikniesz po 5 minutach i wrócisz po 10 drinkach, 3 godziny później.
- Dobrze, że miałaś auto.
- No. Dobrze.
Po tej wymianie zdań ruszyłam na historię. Zajęłam swoje miejsce obok Harry'ego do którego swymi słowy zdążyłam się już przyzwyczaić. Dalej powalała mnie jego uroda, ale nie mogłam zachowywać się jak sześciolatka i cały czas zawracać sobie głowę jego osobą. Kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że patrzę na jego kręcone włosy, a on patrzy na mnie (Mnie z otwartą buzią), uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam w stronę tablicy. Po 15 minutach nie miałam już siły. Dlaczego historia jest dla mnie tak strasznym przedmiotem? Zawsze miałam z nią problem. Nie potrafiłam zapamiętać tylu dat! Rozumiem, że to ważne i ciekawe, ale nie każdy ma talent do zapamiętywania wydarzeń typu "Podwieczorek króla..."
- Dobrze. Resztę możecie dokończyć w domu. - zakończył razem z dzwonkiem lekcję nauczyciel.
- No w końcu. - odetchnęłam podnosząc się i pakując podręcznik do plecaka.
- Co? Nie lubisz historii? - zapytał się mnie Harry.
- Yyy...
- Serio? Znowu?
- Nie! Przestań! - uśmiechnął się niewinnie, a ja odetchnęłam. - Lubię historię, tyle, że nie mogę nic zapamiętać. Tego jest po prostu za dużo, ale to urok historii. - Teraz to ja się uśmiechnęłam.
- No nie wiem. - Stwierdził i przeczesał dłonią włosy. - To w sumie jest dość proste. Zawsze mogę ci pomóc...
- Nie. - przerwałam mu trochę zbyt gwałtownie. - Nie trzeba. - I wyszłam z klasy.
Na dzisiaj moje lekcje się skończyły i mogłam w spokoju wrócić do domu. Zanim jednak, musiałam iść do biblioteki oddać z 5 książek. Ostatnio mocno się w to wkręciłam. Cała droga upłynęła dość szybko i z nowym zapasem "cegieł" dotarłam wreszcie do domu.
Mojej mamy jeszcze nie było. Wracała dość późno, więc miałam dla siebie sporo czasu. Wzięłam się za lekcje, potem zjadłam jakąś sałatkę, przeglądnęłam skrzynkę pocztową, zaczęłam czytać książkę i w końcu wylądowałam przed telewizorem z pilotem w ręku przeglądając kanały. Od dłuższego czasu nie mogłam znaleźć nic normalnego, no wiecie, czegoś co nie pierze mózgu, dlatego włączyłam wiadomości.
- Wróciłam! - dało się słyszeć głos mamy dochodzący z przedpokoju.
- Cieszę się! - odkrzyknęłam.
- Co oglądasz? - spytała mama podchodząc i sadowiąc się obok mnie.
- Wiadomości. Nuda.
- No to może przełączysz na coś lepszego?
- Nic nie ma.
- Yhy, na pewno. - kobieta wzięła pilot i przełączyła na swój ulubiony serial ''Nuda nad nudą", jak to zwykle nazywałam.
Po tym fakcie zebrałam się w sobie i poszłam do swojego pokoju po kolejną dawkę książkowania. Gdzieś około godziny 23.00 dostałam wiadomość od Elizabeth.
LIZ: Mam nowinę!!
-------------------------
Hmm... Mam nadzieję, że post się wam spodobał. Mało Harry'ego, ale w następnym opowiadaniu się odwdzięczę.
Trzymajcie się !! :D
~ Anet
YOU ARE READING
Harry&Me • H.S.
Teen FictionHej! Nazywam się Ann. Od miesiąca mieszkam w Wirginii Zachodniej, czyli najnudniejszym miejscu na ziemi. Mam tylko jedną przyjaciółkę - Elizabeth. W mojej szkole jestem raczej szarą myszką, niektórzy nazywają mnie kujonem, tyle, że ja nie uczę się...