Obudziłam się na stercie liści. Nie mam bladego pojęcia gdzie jestem. Gdy próbuje wstać, moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Mam pewną teorie co do przyczyny. Cofnęłam się w czasie, gdzie będąc małym obiektem, uczę się chodzić na dwóch nogach, ale nieee... Cycki są na miejscu, więc druga teoria. Zostałam ogłuszona.
- Fajnie, że w końcu raczyłaś się zbudzić księżniczko. Podchodzi do mnie mężczyzna. Czekaj, czekaj. Właśnie doszło do mnie, że ten człowiek to mieszaniec, który uratował mi życie i płynnie posługuje się moim językiem. Łapie się za głowe. Przypominam sobie o słuchawce, którą obiekty trzymają zawsze w uszach, by w każdej chwili móc się zameldować do dowódcy.
- Wyrzuciłem ją. Uznałem, że już nie będzie ci więcej potrzebna. - Kuca przede mną, dzięki czemu mam dostęp do jego piwnych oczu.
- Uznałeś? - Prycham. - Jak śmiesz?
- Co? Chyba ominęliśmy tą kwestie, gdzie dziękujesz za ratunek. Zadajesz za dużo pytań laluniu, a my nie mamy na to czasu. Polują na ciebie.
- Polują? Kto poluję? I dlaczego na mnie?
- Twój system. Puszczając buntowników stałaś się jedną z nas. Komu w drogę...
- To nie może być prawda.
- Taa. Syrenki z systemu słyną ze swoich niespodzianek. - Prycha mieszaniec. - Wybacz, że tak bez kwiatków i prezencików powitalnych, ale mamy dużo do zrobienia, jak na przykład ratowanie życia, damą w opałach.
- Ja nieee...
- Cicho. - Ucisza mnie, przykładając rękę do moich pokaleczonych ust. - Nadchodzą. Musimy uciekać. Bierz torbę z bronią, a ja zabiorę tą z prowiantem. - Szepcze.Nie miałam szansy zaprotestować i zaczełam biec ile sił w nogach z nieznajomym. Boję się, że to co mówił mieszaniec okażę się prawdą.
Pod zdjęciem przedstawiam wam Objekt HC 3900, a raczej buntowinczkę.
CZYTASZ
SYSTEM 51
Science FictionStarcie pomiędzy SYSTEMEM 51, a SYSTEMEM 21 jest gwarancją wojny i w ostateczności utratą wszystkiego na co tak ciężko pracowałeś. Miłość, wolność, nadzieja. Te słowa są zupełnnie obce objektom obu Systemów. Zaczyna się walka o życie. Wyścig...