dwadzieścia

1.6K 243 82
                                    

Minął tydzień.

Calum nie wychodził z pokoju. Wychodził do szkoły, a kiedy wracał do domu, kierował się prosto do swojego pokoju, nie opuszczając go, dopóki nie musiał iść do łazienki lub po coś do jedzenia. On tylko chciał Michaela.

Michael był w dokładnie takim samym położeniu, grał tylko w gry wideo i ignorował wszystkie sms'y. On tylko chciał przytulić Caluma.

Luke znajdował się gdzieś pośrodku nich, chciał udusić ich obu. Gdyby miał lalkę voodoo, od razu nakazałby im się pocałować i pogodzić.

Potem może dźgnąłby ich igłą w oko, bo byli głupi.

To była kolejna, typowa sobota, mimo że gdyby chłopcy byli pogodzeni, zrobiliby sobie maraton filmów Disneya i obżeraliby się pizzą i popcornem, a zamiast tego Calum rozmawiał na Skype a Ashtonem, a Michael miażdżył Luke'a w FIFIE.

- Musisz z nim porozmawiać - Luke nakłaniał Michaela, strzelając do bramki tylko po to, żeby bramkarz Michaela z łatwością obronił.

- Czemu to ja powinienem to zrobić jako pierwszy? On może zrobić pierwszy ruch i przyjść tutaj - zadrwił Michael.

Luke przewrócił oczami. - Czemu miałby? Ty byłeś tym, który powiedział, że potrzebuje przestrzeni, więc czemu nie możesz zrobić pierwszego kroku?

- Bo to jego głupi tyłek był przyczyną tej przerwy.

Po kilku minutach ciszy Luke wyłączył grę, ignorując protesty Michaela. - Co do cholery? Wygrywałem!

- Cokolwiek, wychodzimy - powiedział Luke, narzucając na siebie bluzę i wychodząc z pokoju. Michael podążył za nim, zdezorientowany.

- Prowadzę! - wykrzyknął Luke i pobiegł do strony kierowcy.

- Co do cholery? Nie masz nawet prawa jazdy - zaprotestował Michael, ale widząc, że Luke nie ma zamiaru odpuścić, westchnął i usiadł po stronie pasażera. - Gdzie my w ogóle jedziemy?

Luke go zignorował.

- Jesteś dupkiem - sapnął Michael i założył ręce na piersi. Luke wzruszył ramionami. - Prawdopodobnie znienawidzisz mnie jeszcze bardziej - wymamrotał.

Po kilku minutach, Michael zaczął rozpoznawać ulicę i domy. - Luke! Zawróć! Czuję się przez ciebie atakowany.

Luke zignorował go i Michael stawał się coraz bardziej poddenerwowany, kiedy zauważył ten konkretny dom.

- Lukey proszę nie, ja nie-ja nie jestem gotowy, żeby się z nim zobaczyć - Michael wyszeptał, miękko żując dolną wargę.

- Sorry bracie, ale to musi w końcu nastąpić. Zwariuję, jeśli się nie pogodzicie. Nie zniosę kolejnego dnia z załamanym Cliffordem, jęczącym nad tym, co sam spowodował - wyjaśnił Luke, uśmiechając się do niego przyjaźnie, kiedy wjechał na podjazd Hoodów.

- Luke nie nie nie nie. Wycofaj z tego podjazdu, błagam. Jesteś młodszy, słuchaj się starszych - Michael błagał, biorąc głęboki wdech, kiedy Luke otworzył drzwi.

Luke tylko przewrócił oczami. - Zamknij się kurwa i zacznij zachowywać się jak ten starszy, napraw tą całą sytuację.

Michael głośno przełknął i zaczął powoli odpinać swój pas.

- Do diabła, Michael - Luke sapnął i wysiadł, otwierając drzwi Michaela i dosłownie wyciągając go z samochodu za ucho. - Jesteś młodszy, szanuj starszych - wymamrotał Luke, parodiując go pod nosem.

Po kilku minutach Luke zapukał do drzwi, otworzyła im Joy z kubkiem kawy w ręce. Jej twarz natychmiast się rozjaśniła. - Ah, moi ulubieni chłopcy. Calum aktualnie jest pławi się w smutku na górze, jest cały wasz.

Luke wepchnął Michaela do środka i ten zawył, pocierając swoje aktualnie czerwone ucho. - Baw się dobrze, staruszku - Luke powiedział z uśmieszkiem i wrócił do auta Michaela.

- Michael, jest mi bardzo przykro z powodu tego, co zrobiłeś mojemu małemu chłopcu, ale rozumiem, czemu to zrobiłeś. Alex jest- cóż, mówiąc w skrócie, nienawidzę go, ma okropny wpływ i jest okropną osobą. To, co zrobiłeś, było wielkim ciosem dla Caluma, otworzyło mu oczy na to, że naprawdę powinien przestać. Dziękuję ci za to, bo mnie nie chciał słuchać. Ale teraz idź napraw mojego złamanego chłopca i napraw też siebie, nie chcę, żeby to zepsuło sprawy między wami - Joy powiedziała, uśmiechając się do niego pocieszająco, co uspokoiło Michaela bardziej, niż by się spodziewał.

Michael potaknął i spróbował odwzajemnić uśmiech, po czym wspiął się po schodach, idąc coraz wolniej i wolniej z kolejnym stopniem.

Kiedy dotarł do drzwi Caluma, mógł usłyszeć jego rozmowę i Michael zamarł. Jego brzuch zacisnął się z nerwów, kiedy łagodnie zapukał do drzwi.

Calum zatrzymał się w połowie zdania. - Mamo, idź sobie! Nie chcę kolejnego ciasteczka! Utuczysz mnie - krzyknął.

- Ale ciasteczka są pyszne - Michael powiedział drżącym głosem.

- Ashton, myślę, że muszę iść?

Nastąpił jakiś szmer, głuchy odgłos, 'co do kurwy' i 'ow', zanim drzwi się otworzyły i pojawił się w nich zmęczony Calum.

Jego włosy były nieuczesane, sterczały w różnych kierunkach, jego oczy były przekrwione i miały ciemne cienie pod nimi, jego usta były ułożone w małe 'o' i były pogryzione, jego policzki wyglądały na opuchnięte, jakby płakał i Michael zmarszczył brwi.

Calum natychmiastowo przyciągnął Michaela do ciasnego uścisku i schował twarz w zagłębieniu jego szyi. - Michael, przepraszam, tak bardzo przepraszam, że jestem takim idiotą. Powinienem cię słuchać, kiedy mówiłeś, że on mnie wpędzi w kłopoty. I nie waż się nawet przepraszać, miałeś prawo do tej przerwy - powiedział, mamrocząc 'kocham cię' w kółko i w kółko.

Michael wziął głęboki oddech i oddał uścisk równie mocno, perfumy Caluma wypełniły jego nozdrza. - Kocham cię skarbie. Kocham cię tak mocno, tak tak mocno.

Michael pierwszy oderwał się od Caluma i ścisnął jego twarz, składając pocałunki na całej jego twarzy, wydobywając tym mały chichot z Caluma, kiedy wciągnął go do jego pokoju.

Oboje usiedli na łóżku i Calum przeniósł swojego laptopa na podłogę.

- Boże, tęskniłem za tym i za tobą - Michael szepnął, przyciągając Caluma do słodkiego, niewinnego pocałunku, a ich serca zaczęły bić tak mocno, jakby to był ich pierwszy pocałunek.

KONIEC

++++++

Tak, to już ostatni rozdział, jutro opublikuję epilog, a jakiś czas po nim dostaniecie w bonusie odpowiedzi.

Nie jestem na to gotowa :')

Kocham Was wszystkich, ale prawdziwe 'podziękowania' napiszę jutro :')

Staram się nie płakać, okay :')

Do następnego x

Attached [Malum pl]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz