prolog

67 2 2
                                    

Była wynikiem nieudanego eksperymentu,
Skutkiem nieoczekiwanego błedu
Powstała z krwi i popiołu
Gdy fanatyczki sekty urządziły sabate w opuszczonym domu.
Nadchodziła najciemniejsza
z godzin

Gdy podpaliły
pięcioramienna gwiazde ułożoną z wypatroszonych kończyn
Wierząc ze coś nadchodzi
Recytowały zaklęcia zdzierając głosy
Jedna zaczeła mówić jakby zmutowanym głosem
"Jestem Mictlan i nadchodze
Spragniony krwi pokonuje najciemniejszą droge
Pokonam każdą przeszkode"
W opuszczonym domu zawiało jakby chłodem
A na palących sie zwłokach zgasł płomień
Do okoła zrobiło sie ciemno
Po paru sekundach słychac było tylko jego
Z opadającego kurzu wyłaniała się postac płaczącego człowieka
Lecz nikt nie spodziewał sie ze mictlan przyjdzie jako kobieta
Z zageszczonej czerni wyłoniła sie najstarsza z kobiet
Patrząc sie na dziecko rzekła :
to jakaś pomyłka zlikwidować tą nedzną kopie

Prawie wszystkie chcialy ja
zabić i zakopać w ziemie
Lecz jedna z nich ruszyło jakby sumienie
"Lepiej niech poczuje ból dajcie mi to zrobić
Zrzuce dziecko z dachu łamiąc jej ręce i nogi
"Mictlan nie pozwole im cie skrzywdzic
Jesteś taki bezbronny ochronie cię od ich krzywdy"
Mineło kilka sekund
gdy podniosła dziecko wychodząc z
Zamkniętego kręgu
"Dla ciebie złamie każdą z moich reguł
Jesteś moim zbawcą narodzonym na krwi i sniegu
Chce byś żył normalnie
Jesteś moim dzieckiem nikt mi cię nie ukradnie
Jeśli narodziłeś się jako kobieta
Umieszcze cie wśród ludzi byś nie zginął w naszych grzechach
Chwile po szóstej
Szóstego dnia szóstego miesiąca
Gdy meżczyzna wywalał śmieci ujrzał dziecko odnajdując w sobie ojca
Wiedział że nie może go tak zostawić
Gdzie masz rodzicow? Przecież ktoś musi sie o ciebie martwic
Wezme je do domu jest całe sine
Jak ktoś mógł je zostawic jest takie beztroskie i bezsilne..

Królowa CzarownicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz