Nadszedł ten dzień... Nadeszła godzina mojej smierci. Zamknęli mnie w klatce jak zwykłe niepotrzebne zwierze. Dookoła było ciemno , smutno i mokro. Byłam często wynoszona na arene , gdzie ludzie "podziwiali" mnie.Co jakiś czas byłam zaczepiana. Wskazywali na mnie palcami. Ludzie przestrzegali swoje dzieci , tłumacząc jak wygląda czarownica , którą według nich byłam ja. Nie chcialam zeby moje życie tak sie skończyło. Kiedy zamordowali z zimną krwią moją matkę oraz babcie juz nie potrafiłam stawiać oporu. Kiedy zabili je straciłam wraz z tym dużą część mojej duszy. Cały czas moją głowę świdrowały ostatnie słowa babci. "Uciekaj kochanie". Nie chciałam i nie potrafiłam jej zostawić. Jej i mamy.
-Mamusiu dlaczego ta Pani ma czerwone oczy i białe włosy?-Ten głos wyrwał mnie z zamyśleń. Był to mały ubogi chłopiec , który wydawał sie miły.-Ta Pani to czarownica kochanie- Matka przukucnęła koło dziecka.
-Ale mamusiu dlaczego ta Pani płacze? Carownica by nie płakała.- Chłopczyk odwrócił się uśmiechnął sie i powiedział.-Wiem , że Pani nie jest carownicą. Moja mama tez nie tylko musimy tak udawac bo inacej , tamten Pan powiedzia, ze nas zabije. - Wiedziałam o kogo mu chodziło. Ben cały prowodyr. To on wmówił ludziom , że jestem czarownicą. Kiedy juz doszedł do władzy zastraszał ludzi. Wiem , że większość robila to dobrowolnie , ale wiedziałam , że są tacy, którzy robią to dla dobra swoich rodzin. On nigdy mnie nienawidził. Zaczął mi utrudniać życie kiedy odrzuciĺam propozycje małżeństwa. Zaczął mnie scigać i rozpowiadać ludziom plotki na moj temat. Kiedy osiagnął swego mogłam już tylko czekać na śmierć.
-Prosze- miałam kilka monet widzialam , ze mi się nie przydadzą a rodzinie tej starczy na dobry obiad.-A teraz zmykaj. Nie chce żeby twoja rodzina miała kłopoty-Usmiechnęłam sie do niego. Chlopczyk podziekował mi i radośnie pobiegł do mamy.
-Nadszedł czas aby zgładzić czarownice.... -usłyszałam i wiedziałam ze moje życie dobiega końca
CZYTASZ
Wilczy zew
RandomBella usłyszała jedno zdanie:"Czas zgładzić czarownicę". Wiedziała , że to koniec jej życia... Jednak zjawił się on...