-Czas aby zgładzić czarownicę-usłyszałam to i zamarłam.
Całe życie przeleciało mi przed oczami. Wszystkie wspomnienia te szczęśliwe , ale także te złe , których miałam o wiele wiecej. Każde z nich ukształtowało moją osobe. Każde miało swój udział w kształtowaniu mojego charakteru. Przypominała mi się babcia , która uczyła mnie zielarstwa.Każda chwila spędzona z nią była szczęśliwa. Również wspomnienia o mojej mamie wróciły. Zawsze pocieszała mnie , byla moją przyjaciółką. Obie były troskliwe i zajmowaly sie mna najlepiej jak potrafiły. Mimo iż byłyśmy ubogie nigdy niczego nie brakowało. W myślach dziekowałam im za piękne zycie. Nagle usłyszałam jak klatka się otwiera.-Wstawaj!- krzyknął do mnie tęgi mężczyzna. Z uwagi na to , że nie jadłam cały tydzień nie mogłam utrzymać się na nogach , czekałam aż łaskawie podejdzie i mnie podniesie. Kiedy się doczkałam złapał mnie za ramię i szarpnął mną tak , że jednym ruchem wydostał mnie z klatki. Kiedy już stałam na nogach z wielkim trudem , zobaczyłam chłopca , który jako jedyny był dla mnie miły. Nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy do stosu. Ostatnimi siłami wszedłam na podest , po schodach. Kiedy przywiązali mnie rozległ się głos Bena.
-Nadszedł ten czas. Czas , na który czekalismy tak wszyscy z upragnieniem. Czas aby zgładzić czarownic.....
-Stać!-usłyszałam męski głos.- Uwolnić ją- wskazał na mnie. Był to dość wysoki i umieśniony mężczyzna. Przystojny brunet o białych jak śnieg oczach. Mimo nich był przystojny.
-Odsuń się chłopcze. Tę czarownicę.- Wskazał na mnie. Byłam już za słaba aby protestować. Oczy zamykały mi się z sekundy na sekundę.
-Daję wam ostatnią szansę.-Młody mężczyzna mówił to poważnie. Zauważyłam , że oczy zaczęły mu się skrzyć.
-Hahaha chłopcze odsuń się i pozwól mi czynić moje obowiązki-Wtedy mężczyzna się zdenerwował i w jednej chwili na miejscu meżczyzny pojawił się potężny czarny wilk. Usłyszałam tylko krzyk tłumu i poczułam jak sznur , którym byłam przywiązana do drewnianej belkia się rozluźnia. Poczułam jak spadam na coś miekkiego.
Kiedy się obudziłam zamarłam ze strachu. Stało nademną wiele osób. Z doświadczeń wiedziałam , że to skończy się źle. Leżałam bojąc się ruszyć.
-Will twoja zdobycz się obudziła-krzyknął przystojny białoki szatyn. Na pierwszy rzut oka można było dostrzec , że wszyscy są przystojni. Wszyscy byli szatynami lub brunetami.
-Odejdźcie od niej. Nie widzicie , że jest przestraszona?!-Kiedy Will krzyknął na nich. Wszyscy odstąpili łóżko na , którym leżałam. Podniosłam się do pozycji siedzącej , jednak szybko tego pożałowałam. Za szybko się podniosłan na co moje słabe w tym momencie ciało się zbuntowało. Zaczęło kręcić mi się w głowie i zrobiło mi się słabo.
-Leż spokojnie. Jesteś słaba. Jak masz na imię? Ja jestem Will.- Will kucnął obok łóżka. Cały czas obawiałam się tej grupki , która wlepiała oczy w moją osobę.
-Mam na imię Bella.- Nie wiedziałam czy powiedzieć mu przy nich wszystkich. Jednak Will to jedyna osoba , która zrobiła dla mnie coś miłego.
-Czego oskarżono ciebie o uprawianie magii?-Nie zamierzałam mu tego mówić , a zwłaszcza przy tej grupce. Popatrzyłam się na nich i z powrotem na Willa.-Zostawcie nas samych-Kiedy to usłyszałam jednocześnie uspokoiłam się , ale i przeraziłam.
-A teraz powiesz mi co się stało?-Nie wiedziałam czy mu to mówić. Okazał się miłą osobą. Musiałam komuś się zwierzyć inaczej myśli dobiłyby mnie. W ostateczności postanowiłam wyznać mu prawdę.
-Oni.... oni zabili moją matkę i babcię.-Kiedy przpomniał mi się obraz umierającej babci i jej ostatnie słowa:"Uciekaj kochanie" łzy napłynęły mi do oczu.-Kiedy je zabili nie potrafiłam im się opierać. Poczułam jakby ktoś wyrwał mi serce. Później zamknęli mnie w klatce jak.... jak jakieś zwierze. Ludzie wytykali mnie palcami , przestrzegali przede mną dzieci , tłumacząc im jak wygląda czarownica na moim przykładzie. Głodzili mnie a kiedy juz nie miałam sił , aby stanąć na własnych nogach , wiedzieli , że nie będzie ze mnie pożytku. Postanowili mnie spalić. Resztę już znasz-Starałam się nie płakać , jednak te dwa wyrazy nadal świdrowały moją głowę.
-Ej spokojnie nie musisz tego dusić w sobie-Will złapał mnie za podbródek tak abym patrzyła w jego hipnotyzujące spojrzenie.-Musisz odpoczywać idź spać a ja coś ci ugotuje.
Położyłam sie powoli aby uniknąć dyskomfortu przez mój stan. Zamknęłam oczy a upragniony sen ogarnął mnie swoją powłoką bardzo szybko. Kiedy obudziłam się przeżyłam szok nade mną stał wilk. Jednak to nie był Will....

CZYTASZ
Wilczy zew
AcakBella usłyszała jedno zdanie:"Czas zgładzić czarownicę". Wiedziała , że to koniec jej życia... Jednak zjawił się on...