Wdech i wydech. Dasz radę to zrobić. Co w tym trudnego? Przecież na to zasłużył. Jestem odważna i zrobię to, co należy. Po prostu kieruj się tym, co miałaś w głowie. Tyle razy powtarzałaś to przed lustrem, musi się udać. Bogowie, proszę was o wsparcie w tych trudnych chwilach.
Popycham drzwi i próbuję wejść do środka niewielkiego sklepu spożywczego, jednak te ani drgną. Marszczę brwi, całym swoim ciałem napierając na wrota do krainy płatnej żywności. Męczę się z nimi naprawdę długo, zastanawiam się nawet, czy aby nie są zamknięte. I wtedy, gdy słyszę śmiech obcych ludzi dziwnie mi się przyglądających, zauważam niebieską tabliczkę z napisem 'ciągnąć'. Naprawdę dobry początek.
Korzystając z faktu, że straciłam parę minut, szybko przeglądam się w szybie, by upewnić się, że moja charakteryzacja jest wystarczająca. Rozmazany tusz, potargane włosy i lekko zaszklone oczy - wyglądam jak psycholka, ale o to po części mi chodziło. Najwyżej ktoś zadzwoni po policję i powie, że uciekłam z wariatkowa.
Łapię za klamkę i tym razem prawidłowo otwieram drzwi. Zaraz po przekroczeniu progu słyszę dźwięk dzwonka, a cztery pary oczu patrzą teraz na mnie. Jestem załamana. Na taką właśnie masz wyglądać idiotko - odezwał się ten jędzowaty głosik w moje głowie.
Kręcę głową, zauważając właśnie jego właśnie z nią. Podciągam rękawy mojego bordowego sweterka i podchodzę do lady. A właściwie, wchodzę za ladę.
- Ty świnio. - syczę przez zęby, podchodząc bliżej chłopaka. - Jak mogłeś mi to zrobić!
Patrzę na jego zszokowaną twarz i na minę jego dziewczyny, która sprawia, że mam ochotę zwycięsko się uśmiechnąć. Gdyby ktoś zrobił im teraz zdjęcie, powiesiłabym je nad łóżkiem i podziwiała każdego dnia.
- Kim ona jest, co?! Mówiłeś, że nie masz dziewczyny! Jesteś... jesteś... - urywam na moment, bo przypominam sobie, że trzeba przecież zrobić niezłe show. Niech każdy wie, że nie zaczyna się z Lolą Bostwick. - Podłym, zakłamanym dupkiem! - czy to brzmi tak dramatycznie jak w mojej głowie?
Podchodzę jeszcze bliżej chłopaka z zamiarem uderzenia go w twarz, jednak ten w ostatniej chwili budzi się i łapie mnie za nadgarstki.
- To koniec! Już więcej mnie nie wykorzystasz! - jestem pewna, że wszyscy klienci w tym momencie przenieśli na nas wzrok. Oczywiście, jeśli nie zrobili tego wcześniej.
Łapiemy kontakt wzrokowy, a ja znów mam ochotę się roześmiać, bo jest tak zagubiony, że to aż śmieszne. Następnie przenoszę wzrok na dziewczynę, która ze zmarszczonymi brwiami i zasłoniętymi ustami, tępo wpatruje się w tą sytuację. Jeszcze raz patrzę na chłopaka, zaraz po tym gwałtownie wyrywając się i wybiegając ze sklepu.
Przy pierwszym skręcie w prawo uznaję, że tutaj raczej mogę głośno wybuchnąć śmiechem. I to właśnie robię - śmieję się, ocierając łzy. Mój makijaż wygląda gorzej niż wcześniej, ale co to za różnica? Jestem świetną aktorką. Chyba zasłużyłam na Oscara.
Zadowolona wyciągam z tylnej kieszeni komórkę, wybierając numer do mojej przyjaciółki. Podwajam mój śmiech, gdy widzę zdjęcie ustawione na jej kontakt. Kurcze, jestem taka zabawna.
- Halo? - zaczynam rozmowę, szczerząc się sama do siebie. - Żałuj, że tego nie widziałaś, serio. - dziewczyna wybucha śmiechem. - Miałaś cholerną rację, zemsta jest słodka. Jeśli masz jeszcze troszkę takich żarcików, to czekam u mnie. Z chęcią popatrzę na niego i na nią, ale osobno. Tym razem pójdziesz ze mną i zrobisz im zdjęcie. Chcę mieć pamiątkę. - przerywam na moment, czekając na reakcję mojej przyjaciółki, jednak zamiast jakichkolwiek słów, słyszę cichy chichot. - To co, do jutra. - nadal się śmiejąc, odpowiedziała twierdząco. - Już nie mogę się doczekać.
Zdecydowanie zasłużyłam na Oscara.
➵➶➷➸➹➵➶➷➸➹➵➶➷➸➹➵➶➷➸➹➵➶➷➸➹
Lola aka królowa aktorstwa XD
Sooo jeśli się spodobało to zostawcie gwiazdkę lub komentarz...czy coś
All the love xx
CZYTASZ
Butterfly Effect
RandomLola Bostwick nienawidzi opisów, więc jeśli naprawdę chcesz się czegoś dowiedzieć to przeczytaj prolog. Jedno mogę zdradzić - ona szuka zemsty.