#2 Marzenia się spełniają

1K 79 30
                                    

Kolejny dzień był jak co dzień. Wstały, ubrały się i poszły do szkoły. Nie chodziły do tej samej klasy, ale miały razem języki obce i rozszerzenia.
Dzisiaj, czyli w czwartek miały wspólny tylko francuski na trzeciej godzinie. Prawie co każdą przerwę się spotykały i gadały ze sobą. Przez wzgląd na ostatnie wydarzenia bunkrowały się gdzieś w kącie, gdzie mogły rozmawiać ze swoimi kwami. Mary tak jak wcześniej, schowała Illiris w kieszeni bluzy. Na ogół chodziła ubrana w spódnicę, jakąś koszulkę i bluzę. Przy Karin czuła się, jak kurdupel więc nosiła buty na obcasie.

- Muszę ci wymyślić lepszą i wygodniejszą skrytkę.

- Wszędzie będzie wygodnie pod warunkiem, że będą babeczki.

- Mary... - zwróciła się Karin do koleżanki. - Narzekasz na swoją skrytkę? To patrz na to.

Karin ubrana była w sukienkę, a pod spodem niebieski t-shirt. Chłopaki często wykorzystywali fakt, że dziewczyny noszą spódnicę albo sukienki więc Karin się wycwaniła i robiła ich w trolla, bo zakładała dodatkowo spodenki. W pasie obowiązana była wstążką, a na nogach zakolanówki i wysokie trampki. Zrobiła minę biczpliz i podniosła delikatnie materiał.

- Mogę wyjść? - zapytał niepewnie Yukki.

- Trzymasz go pod sukienką?! - Karin rzuciła się na Mary, by zasłonić przyjaciółce usta.

- Ciszej Mary! Dwu znacznie to zabrzmiało. - spaliła buraka.

Zadzwonił dzwonek na lekcje.

- Francuski. - powiedziały z entuzjazmem i udały się pod klasę.

Wszyscy uczniowie zajęli swoje miejsca i zaczął się wykład.

- Drodzy uczniowie! Mam zaszczyt ogłosić, kto w tym roku pojedzie na roczną wymianę polsko-francuską. - zaczęła nauczycielka.

Nasze bohaterki jak zwykle, zamiast słuchać to albo gadały, albo robiły nie to, co powinny.

- Mary! Karin! - powiedziała z oburzeniem.

- Słucham! - powiedziały w tym samym czasie.

- Za wasze bardzo dobre oceny i sprawowanie. - stanęła przed dziewczynami. - Szkoła wysyła was na tegoroczną wymianę.

- Może pani powtórzyć? - powiedziała z niedowierzaniem Marry.

- Powiedziała, że jedziemy do Paryża. - wyszeptała jej Karin.

- O MÓJ GOFR! Naprawdę? - nauczycielka tylko pokiwała głową na tak. - Kyaaaa~! Karin, ty to słyszałaś? Jedziemy do Francji... DO PARYŻA!

- Błagam, nie drzyj się tak! Przecież siedzę obok. - powiedziała z uśmiechem.

- NALEŚNIKI! Jak mam się nie drzeć skoro to spełnienie moich marzeń. ESU! Prze pani mogę wyjść?

- Idź.

Wybiegła z klasy i poleciała do łazienki.

- Nie wierzę! OMGOFR! Nie wytrzymam... Dobrze, że jeszcze tylko trzy lekcje zostały. - mówiła do swojego odbicia. - Illiris, słyszałaś?

Z kieszeni bluzy dziewczyny wyleciał złoty motyl. Usiadł na jej głowie.

- Słyszałam Mary. - pogłaskała ją po głowie. - Będę miała okazję spotkać krewnych i nauczy cię korzystać z mocy, a ty spełnisz swoje marzenia.

- Co masz na myśli, mówiąc, że spotykasz krewnych?

- Zobaczysz. - zachichotała.

Wzięła do swoich rąk stworzonko i zbliżyła je do twarzy, w celu "przytulenia". Po jakimś czasie wróciła do klasy.

Miraculum: Historia Wilka i MotylaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz