#3

396 28 6
                                    

Leżę i wpatruje się w sufit. Sophie leży w swojej kołysce i śpi. Wstaje z łóżka i idę do kuchni wyjmuje szklankę z której  pije sok pomarańczowy i robię sobie śniadanie. Ponieważ nie mam takich talentów kulinarskich jak Peeta zostają mi tylko kanapki. Kiedy wzięłam prysznic zjadłam śniadanie i ubrałam się w czarny T-shirt i czarne obcisłe rurki. Sophie zaczęła cicho płakać więc nakarmiłam ją, ubrałam w niebieskie body ,białe rajstopki i różową bluzeczkę. Nałożyłam jej biały kombinezon czapeczkę i rękawiczki tego samego koloru. Sama nałożyłam czarną kurtkę i buty tego koloru. Razem z Effie poszłyśmy na zakupy po kilka rzeczy dla Sophie. Na razie kupiliśmy wózeczek i kilka drobiazgów. Wieczorem wróciliśmy do domu kiedy razem z Effie poszłyśmy do Annie. Will i Sophie chyba się polubili. Will chętnie bawił się z Sophie, woził ją w wózku. Jutro też idziemy do Annie. A po jutrze wracamy do 12-stki. Sophie w nocy dużo płakała więc nie zbyt się wyspałam, zaczęły się kolki a więc przez najbliższy czas sobie nie pośpię. Ubrałam się podobnie jak wczoraj a Sophie nałożyłam czarne legginsy, białą bluzeczkę i ten sam kombinezon, rękawiczki i czapeczkę. Spakowałam do torebki najważniejsze rzeczy i poszłam do Annie. Stoję na obrzeżach Capitol'u przed małym drewnianym domkiem. Pukam do drzwi i po chwili otwiera mi Annie a za nią wychyla się 5 letnia główka Willa. Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy  rozmawiać a w tym czasie Will woził Sophie po całym domu. 

Nagle usłyszałyśmy płacz Sophie a zaraz potem Will'a. Szybkim krokiem udałam się w stronę salonu. Co zobaczyłam trochę mnie zdziwiło. 

#######

Witajcie kochani przepraszam że nie dodawałam rozdziałów. Z góry przepraszam za błędy. Piszcie  w komentarzach czy się podoba. 

Buziaki melarkx :*

Igrzyska śmierci returnWhere stories live. Discover now