Rozdział 2.

26 3 0
                                    

---------------------
Rozdział zawiera ślady wulgaryzmów (!)
----------------------

W nocy zaczęły dziać się dziwnie rzeczy. Do uszu dobiegaly jęki, a drzewa zmieniały kolory na mocne, matowe. Czasami również z matowych na satynowe.

Niebo bylo czyste. Zadnej gwiazdy na niebieskim tle. Zwierząt nie bylo słychać. Jednak jęki muszą być od czegoś. Na szczęście, nikt tego nie słyszał. Dla nastolatków była to normalna noc w dziwnej krainie z nieznanymi ludźmi. Jakoś nikt się tym nie przejął.

-Następnego Dnia-

Słońce szło ku górze, a blondynka siedziała na pniu drzewa i wpatrywala się w ognisko, machajac ręką i spodziewając się iskierek. Jednak tak jak ogień w wodzie - nie udało się.

- Noż... - oznajmiła wkurzona blondynka i skończyła próbować.

- No... Czesc. Jak tam? - zapytała wstając z ziemi, pietnostaletnią brunetke o zielonych oczach.

- O! Hejka Karin. - wstała i podbiegla do dziewczyny, poznanej ubiegłego dnia.

- Co robiłaś? - zapytała brunetka z nutką ciekawości i strachu.

Więcej słów pomiędzy dziewczynami nie padło. Każda się rozeszła i zaczęła zajmować się swoimi rzeczami. Susan próbowała ćwiczyć rozpalanie ognia, natomiast Karin szukała jakiś gałęzi na broń, w razie potrzeby. Blondynka bardzo przejmowala się wyprawą Ash'a, z której jeszcze nie wrócił. Trwało to cała noc, a teraz? Nie zapowiada się, aby wracał... Nie okazywala tego za bardzo, lecz też nie chciała tego okazywać. Z pozoru jest normalną dziewczyna, która się nie uśmiecha. Wydaje się za kimś tęsknić. Jednak gdzieś w głębi duszy, jej świat się zmienia. Z ponurej, staje się wesoła, a w jej sercu panuje spokój. Aż do tego dnia. Zmieniła się czesciowo, praktyczne wcale. W środku ta sama, a z zewnątrz inna niż wczesniej...

Drzewa zaczynały się ponownie zmieniać. Z czystych, normalnych, naturalnych zielonych odcieni, stawały się brudne i czarne. Jak wyciągnięte ze słomy. Nastolatkowie usłyszeli szelest liści. Coś naprawdę wielkiego musiało zbliżać sie do nich. Po chwili ustało, a kolory wróciły do normalności. Brzuch chłopaka, który wstał z ziemi mocno dawał o sobie znać.

- Susan - zaczęła. - idziemy coś upolować? - zapytała i zza pleców wyjęła zaostrzony drewniany kołek.
- Nie wiem. Ale... Kusząca propozycja, nie zaprzecze - powiedziała.

Ich brzuchy także zaczęły wydawać te charakterystyczne dźwięki. Susan spojrzała na swój brzuch, a potem na brunetke. Podeszła i zabrała kołek.

- Co ty?! - zapytała zdziwiona brunetka, patrząc na postępowania koleżanki.

- Idziesz? - zapytała Susan i szła przez drzewa. Brunetka bez odpowiedzi pobiegła za nią.

*Miejsce akcji Susan i Karin*

Susan oddała kołek brunetce, a ta od razu z prędkością zaczynających wyprzedaży w Lidlu, pobiegła na zwierzęta. Blondynka do zabicia miała krowe. Wymachiwala ręka, aż w końcu pojawił się dosyć spory ogień. Rzuciła w zwierze. Nie trafiła. No cóż. Trzeba próbować dalej. Druga kula - Nie trafiła, trzecia, czwarta, piąta...

- Udalo się! - krzyknęła dumna dziewczyna i podbiegla do palącej się krowy.

Zgasila ogień butem i wziela krowę za kopyta, ciągnąc do ich ,,pseudo" obozu...

*,,Pseudo" obóz*

Każdy budził się co chwilę. Znali się jeszcze z poprzedniego dnia. Zajmowali się swoimi doświadczeniami sprawami i pomagali nawzajem, ponieważ jak przetrwać to tylko z czyjąś pomocą i z kimś.

Dzień nie był tak straszny jak myśleli. Nikt przecież nie biegałby jak osioł z patykiem w ręku i nie walił każdego z myślą ,,O! To jest sen, więc Ciebię też zabije, a może Ciebie też?". Każdy wytrzymuje towarzystwo innych. Śmieją się razem i rozmawiają. Jednak to pierwsze jeszcze nie nastąpiło...

Mało kto pamiętał Ash'a z poprzedniego dnia, ponieważ wyruszył bez przedstawienia się. Nic tak na prawdę się nie zmieniło. Każdy był głodny i czekał na jedzenie...

Usłyszeli szelest liści. Po chwili zauważyli blondynke, która ciągnęła bo ziemi krowe i brunetke, która w dwóch rękach ciągnęła za sobą dwie, dosyć sporych rozmiarow - krowy.

Nastolatkowie ucieszyli się na widok dziewczyn. Mało kto miał na to wyjebane. Można powiedzieć, że nawet nikt. Dziewczyny zostawiły ładunek obok ogniska, jednak kilka metrów dalej, a same usiadły na pniu drzewa, który był już wcześniej przed ich wybudzeniem...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mięso zostało oddzielone od skory i futra przez co wystarczyło podsmażyć nad ogniskiem. Nastolatkowie siedzieli w około ogniska i trzymali czyste patyki po czym nabijali mięso i trzymali nad ogniem. Zaczęli rozmowe.

- Jezu - powiedział blondyn i podtrzymywal się ręką w między czasie.

- Czemu to tak długo trwa? - dodał

- Bo każdy wzajemnie jebie się patykami. - uśmiechnęła się Susan na co każdy dostał napadu śmiechu.

- Skojarzenia dobra rzecz - powiedział brunet.

- A żebyś wiedział. - uśmiechnęła się blondynka.

- Może jakoś się bliżej poznamy? - zapytała Karin. Każdy przytaknął głową.

- Ile macie lat? - zapytała brunetka.

Odpowiedzi padały różne. Susan była najmłodsza z towarzystwa. Każdy się zdziwił słysząc, iż ma tylko piętnaście lat. Brunetka była pełnoletnia. Blondyn i brunet mieli jeszcze rok do pełnoletności...

Rozmawiali jeszcze chwilę. Susan niepokoiła dziwna pogoda. Była już prawie noc, jednak nie widać tego... Niebo było pozbawione gwiazd, a z niebieskiego tła, zamieniło się na czarne. Nie wrożyło to nic dobrego...

Usłyszeli szelest drzew. Szelest, po szeleście. Co prawda, nikt tego prawie nie słyszał, ponieważ głośno się śmiali, lecz po chwili usłyszała to również brunetka. Ogromne stworzenie wyszło z drzew i pokazało im się. Wyglądał na mrocznego elfa, a może nim jest? Miał minimalnie z dwa i pół metra, więc na pewno przewyższał nastolatków. Reszta ujrzała go. Swoim oddechem zgasił ognisko, dlatego wzbudził zainteresowanie swoją postacią i swoim przybyciem.

Jedno jest pewne. Na pewno nie planuję im pomóc...

-----------------------------------

Yey! Napisalam :3 Dosyć słabe wyszło, ale myślę, że się spodobało. Jeśli nie widzieliście mojej kolejności dodawania rozdziałów, to już wam piszę :)

1. Po dodaniu rozdziału na Zamieszanej - idę pisać rozdział do Niewyjaśnionej.
2. Po dodaniu rozdziału na Niewyjaśnionej - idę pisać rozdział do Wyboru albo śmierci.
3. Po dodaniu rozdziału na Wyborze albo śmierci - idę pisać rozdział do Zamieszanej.

Teraz obecnie spełniam punkt 2 i ogólnie chciałabym zaprosić was na resztę pisanych przeze mnie książek :)

Nie obraże się za:
Gwiazdki
Komentarze
Motywacje
xD

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 04, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Niewyjaśnione ✖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz