# Rozdział 5

586 35 7
                                    

Rano zostałam obudzona przez to cholerne urządzenie czytaj budzik. Ugh. Dziś pierwszy dzień szkoły, a ja już mam jej dosyć.

Wyłączyłam alarm. Przetarłam oczy. Zgarnęłam przygotowane ubrania na dziś i poszłam się odświeżyć.

Zeszłam na dół do kuchni gdzie już czekała na mnie mama ze śniadaniem. Znając życia tato pewnie jest już w pracy. Podziwiam tego człowieka. Nie wyobrażam sobie wstawać pięc razy w tygodniu a czasem nawet sześć o piątej rano do pracy, wracać późno i jeszcze siedzieć do północy w papierach.

-Halo tu ziemia- przed oczami pojawiła mi się ręka mamy- O czym tak myślisz?

-O tym, że pani Blue napewno zada nam dzisiaj pracę domową- serio ta kobieta jest nawet w stanie przeprowadzić lekcje po apelu 1 września (coś pokręciłam xd) a ja szczerze nie znosze matmy. Ugh... Trzeba by pomyśleć nad jakimiś korepetycjami. Wkońcu rozszerzona matma sama się nie zda.

-Myślę że jak będziecie zachowywać się grzcznie i cicho to pani podaruje wam tą pracę domową.

-Mamo czy ty siebie słyszysz? 2d grzeczna i cicha? To tak jakby powiedzieć że niebo jest zielone- zaczęłyśmy się śmiać. To nie tak że jesteśmy bandą niewychowanych nastolatków, ale kto normalny wytrzyma 45 minut bez gadania? No właśnie kto? Bo napewno nie my.

-Jedz bo się spóźnisz- pogoniła mnie mama- Koniec laby dziecko drogie.

Dolan TwinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz