*Nami
Od kilku godzin chodzimy po całym Bristolu. Serio, chyba mogę nazwać ich przyjaciółmi. Ani razu ich nie przeprosiłam, to osiągnięcie. I chodzę nawet uśmiechnięta. Mogę być tylko z siebie dumna.
Boję się tylko, że zapytają o wodę, a ja nie będę umiała odpowiedzieć im w miarę normalnie na to pytanie. Specjalnie nawet ściągnęłam sobie na telefon moje i Shavany stare zdjęcie, na którym ona ma czerwone, a ja niebieskie włosy. Może to trochę pomoże. No i jeszcze tę soczewki Shavy... Nie wiem, czy uda mi się to w miarę normalnie wytłumaczyć. W miarę, na więcej nie mam co liczyć. Ta historia jest zdecydowanie popieprzona. I nie ma sensu. No nie ważne.
Po długich spacerach z moim „przyjaciółmi", w końcu siadamy na ławce.
-Nie jest ci gorąco, Nami?-pyta Chloe, a ja się śmieję. Nie mogę sobie popsuć humoru jakimś gorącem.
-Zajebiście, ale sama się o to prosiłam-odpowiadam, dalej się śmiejąc. Śmiech jest najlepszy na ukrywanie emocji.
-Nie prosiłaś się-zaprzecza Leo.-Nie mogłaś już wytrzymać, więc tak się stało.
To niby logiczne. Ale sama od siebie powinnam wymagać wytrzymałości. Nie mogę się poddawać.
-Głowa do góry, debilu. Teraz nie żyję się lekko-mówię. Jest to bardziej zaadresowane do mnie, ale na twarzach moich znajomych widzę zaskoczenie.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-pyta Charlie.
-Że nie powinnam się poddawać. Jestem tchórzem i tak dalej...
-Tchórz by się zabił-przerywa mi Leo.
-Spoko, jestem bliżej niż dalej.-Wzruszam ramionami.
-Nami, nie mów tak!-Oburza się Chloe.
-Zmienimy temat-rzuca Charlie.-Nie wiem, jaka jest twoja ulubiona piosenka?
Dobra pytanie.
-Moim idolem jest Martin Garrix, ale lepiej się nie przyznawać. Odkąd go słucham jest gejem.
-Co ty...-zaczyna Leo, ale mu przerywam.
-Jestem gejem, bo go lubię. Przecież nie mogę mieć idolów. Bo oni są gejami, co nie?
-A było tak fajnie-komentuję Chloe.-Dobra, miałaś kiedyś chłopaka?-pyta.
Wybucham śmiechem.
-Nie. A podobno chłopaki patrzą na cycki i dupę, a tego jakoś mi nie brakuję...
Charlie zaczyna się śmiać, a Leo spuszcza głowę.
Ja robię zdziwioną minę.
-A co? Nie jest tak?
Leo podnosi głowę i się do mnie uśmiecha.
-Na pewno dużo chłopaków patrzy na charakter-przyznaję.
-Ale no co najpierw?
-No nie wiem, na oczy?-Charlie się śmieję.
-Ty patrzyłeś na oczy?-pyta Chloe.
-No oczywiście, że tak!
-Ciekawe na które-rzucam i sama się śmieję.
-A chciałabyś mieć chłopaka?-kontynuuje swoje pytania Chloe.
-Ta-prycham.-I jeszcze święty spokój w gratisie.
-Co, wolisz dziewczyny?-pyta Charlie.
-Ja? Oczywiście, że tak! Chloe zdradza cię ze mną, prawda, kochanie?-Podchodzę do dziewczyny i całuję ją w policzek.
CZYTASZ
looking for me • l.d
FanfictionKażda jej najmniejsza rana boli go jeszcze bardziej niż ją. fanfiction zawiera sceny +18