Myśli

18 3 0
                                    

Jade do domu, pożegnałam babcie i od wyjścia myślałam o tym co mi powiedziała. Ja, ja? Księżniczką, przecież to nie możliwe. Zbyt przejęta tymi wydarzeniami spojrzałam na telefonowy zegarek.... Była już 18:30, pomyślałam chwile i..... Przecież o 19 jest pokaz taneczny Gabi, nie zawiode jej musze tam być!
Dwadzieścia minut później byłam już przed szkołą.Wybiegłam z taksówki
i... Wpadłam na jakiegoś chłopaka
-Nic ci sie nie stało?-zapytał chłopak, wstając z ziemi.
-Chyba nic-popatrzyłam na niego, miał piękne błękitne, duże oczy oraz krucze, krótkie włosy. Był wysoki oraz wysportowany.
-Bardzo cie przepraszam, ale uwažam że to ty szybko biegłaś.
-Nic sie nie stało, przepraszam to moja wina.-pożegnałam sie z chłopakiem i weszłam do środka. Akurat tańczyła Gabi, zdążyłam!
Dwadzieścia minut później było już po tańcu.
-I jak było?- zapytała zmęczona
-Wystrzałowo, byłaś świetna!
-Wiesz co, zrobimy sobie pidżamową noc u mnie, co ty na to?
-Sama nie wiem.
-No weź będzie super, dawno u siebie nie nocowałyśmy!
-No dobra.-pomyślałam że to kiepski pomysł, ale była taka szczęśliwa, nie mogłam sie nie zgodzić.
-Super, to jutro o 17:30, u mnie, ok?
-Dobrze, przyniose gazety i sobie pogadamy!-było aż za różowo. Lubiłam takie babskie nocki ale jakoś ostatnio nie mam do tego siły. Myślałam nad moją rodziną,postanowiłam pojechać do mojej siostry. Może od niej sie czegoś dowiem?
Okazało sie ze Alsa mieszka w Miami więc musiałam poleciec samolotem.
Pożegnałam ciotkę oraz rodzeństwo i ruszyłam w drogę.W samolocie isiadłam obok jakiegoś chłopaka, okazało sie że to ten sam chłopak który mnie wcześniej potrącił.
-O znów sie spotykamy- uśmiechnął się.
-Nie musisz sobie żartować-obrażona powiedziałam.
-Czemu tak mówisz? A pozatym czemu lecisz do Miami?
-My nawet nie znamy swoich imion, zluzuj troche-zastanawiałam sie czemu jest taki szczęśliwy.
-Lucas-podał mi swoją dłoń.
-Eeeee......Luna?-troche to dziwnie zabrzmiało a on sie zaśmiał, odkąd siedzimy razem ani chwili sie nie przestał sie uśmiechac. Więc podróż mineła wolno i boleśnie.
-Więc.....Po co lecisz-zapytał sie a ja
z łaską postanowiłam mu już odpowiedzieć.
-Do siostry, nie dawno sie dowiedziałem ze ją mam.-nagle zamilkł-Powiedziałam coś nie tak?
-Nie tylko.....-wydał sie przygasony
-No co sie stało?-chciałam mu pomóc,udając troskliwą matkę
-Nic sie nie stało tylko ja jade też do kogoś mi bardzo bliskiego-powiedział ze smutkiem.
-Do mamy?
-Nie do cioci, moja mama-zaczął cicho płakać-Ona nie żyje....-wydusił
-Lucas,ja, ja przepraszam nie powinnam pytać-przytuliłam go, jak matka swojego malutkiego syna.
-Dziękuje-powiedział do mnie wtulając sie.
-Za co?-zapytałam ze zdziwieniem, ale jednocześnie z troską.
-Za to, że jesteś-powiedział wpatrując mi sie prosto w oczy, przysunął się do mnie, zamknął oczy i........Stało sie, mój pierwszy pocałunek!!!!
Z chłopakiem którego nie znam?
Trochę to dziwne. Zawsze myślałam jak będzie wygłądać mój pierwszy pocałunek. Ale teraz, myśle tylko
o tym że Lucas jest wymarzonym chłopakiem!
-Mam do ciebie nie typowe pytanie-zapytał onieśmielony.
-Tak mów-zapytałam spokojnie
-Zostaniesz moją drugą połówką, moim sensem życia, moją księżniczką.-nie wiedziałam co powiedzięć, lecz wydusiłam z siebie tylko trzy litery
-Tak!!-krzyknełam, aż pani stewardessa mnie uciszyła. Lucas sie uśmiechnął, pocałował mnie w policzek i przez resztę drogi rozmawialiśmy o NAS!!!!! Byłam szczęśliwa.


********
Cześć, tu autorka przepraszam za błędy i błagam piszcie w komentarzach czy Luna ma sie spotkać ze swoją siostrą!!

Księżycowa PieczęćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz