Rozdział 2

15 1 1
                                    

Był to przystojny, wysoki brunet o zielonych oczach. Ten sam którego spotkałam rano czekając na autobus.
-Czy my się przypadkiem nie znamy?- zapytał ze zdziwieniem
-yy.. spotkaliśmy się dziś rano na przystanku, czekaliśmy na ten sam autobus.- wydukałam. Okazało się, że nie dość że chodzi to te samej szkoły to jeszcze jesteśmy razem w klasie. Na początku nie mogłam w to uwierzyć, to było całkiem absurdalne.
-No tak, już pamiętam. Nic Ci nie jest?- pomógł mi wstać i zaczęliśmy rozmowę stojąc naprzeciw siebie.
-Nie, wszystko w porządku, przepraszam jestem straszną niezdarą, potykam się o własne nogi
-Przestań, to ja weszłam Ci w drogę. Zresztą nieważne, jak masz na imię?
-Mia, a ty?
-Jestem Ethan, miło Cię poznać. Wydaje mi się że przez następne 3 lata będziemy skazani na swoją obecność podczas drogi do szkoły- powiedział żartobliwie. Zaśmiałam się, miał rację, musiał mieszkać niedaleko mnie skoro chodził na ten sam przystanek co ja. Naszą rozmowę przerwał głos nauczycielki
-Dobrze, na dzisiaj to chyba tyle, plan lekcji proszę aby każdy odebrał w sekretariacie przy wyjściu. Do zobaczenia jutro!
Wszyscy chóralnie pożegnaliśmy panią Stoless i zaczęliśmy wychodzić z klasy. Obserwowałam Ethana, szedł z jakimś chłopakiem którego nie znałam, zresztą tak jak wszystkich. Poszłam za nimi do sekretariatu, odebrałam plan i wyszłam ze szkoły. Gdy wsiadałam do autobusu nigdzie nie widziałam Ethana a więc musiał zostać jeszcze w mieście ze znajomymi.
Przez calą drogę do domu na przemian myślałam o nowym układzie i o Ethanie, dalej nie wiedziałam skąd go znam.

Weszłam do domu i od razu zawołałam
-Cześć! Już wróciłam!
-Witaj skarbie!- odezwała się babcia z kuchni- Jesteś głodna? Obiad już na stole.
-Tak, już siadam.- zjadłam z dziadkami obiad i poszłam do swojej części domu. Ruszyłam do garderoby gdzie zdjęłam sukienke i założyłam białe spodnie dresowe i czarną bokserkę, czyli standardowy strój 'po domu'. Poszłam do sypialni, siadłam w wygodnym fotelu i zaczełam czytać książkę. Nie miałam żądnych planów na wieczór, a więc to było najlepsze rozwiązanie.
Leżałam już dobą godzinę i przewracałam się z boku na bok próbując zasnąć, lecz myśli nie dawały mi spokoju. Cały czas myślałam o Etanie, o nowej koleżance Loli i o pierwszym dniu w szkole który nadchodził wielkimi krokami.

Wstałam rano i pierwsze o czym pomyślałam to o tym, czy spotkam go dzisiaj na przystanku. W sumie bardzo tego chciałam. Spojrzałam na swój plan lekcji, włożyłam potrzebne na dzisiaj podręczniki do dużej czarnej torby i postawiłam ją przy schodach aby jej nie zapomnieć.
W garderobie założyłam czarne legginsy i szarą obcisłą bluzkę a do tego luźny, czarny sweterek. Spiełam włosy w kucyk, było to niezbędne gdyż były bardzo długie, sięgały aż do połowy pleców i by mi bardzo przeszkadzały na zajęciach. Zrobiłam lekki makijaż, chwyciłam torbę i zbiegłam po schodach na dół gdzie czekało na mnie śniadanko i kubek z kawą.
-Cześć babciu! Jak się spało?- zapytałam staruszkę
-Witam skarbie! A świetnie, a Tobie? Jak się czujesz przed pierwszym dniem w szkole?
-Miałam małe kłopoty z zaśnięciem ale jest już wszystko dobrze- reszte śniadania przemilczałyśmy. Po posiłku udałam się do łazienki aby umyć zęby i poszłam do przedpokoju aby założyć czerwone conversy na nogi. Był początek września i było ciepło, nie brałam więc kurtki bo sweterek w zupełności mi wystarczał. Pożegnałam babcię, włożyłam słuchawki w uszy i ruszyłam na przystanek. Liczyłam na to, że powita mnie wysoki brunet, lecz nikogo nie było. Byłam sama, zastanawiałam się dlaczego opuszcza on pierwszy dzień w szkole? A może jakoś inaczej jeździł do szkoły? Nie, na pewno nie, przecież wczoraj wspomniał o tym że będziemy jeździć razem. Stwierdziłam, że nie będę się tym przejmować i wsłuchałam się w muzykę. Widząc nadjeżdżający autobus przygotowałam bilet i jak się zatrzymał to od razu go skasowałam i zajęłam pierwsze z brzegu miejsce. Mieliśmy już ruszać, lecz coś zatrzymało zamykające się drzwi. Kierowca ponownie je otworzył a do środka wszedł Ethan, cały zadyszany, widocznie zaspał i musiał biec aby się nie spóźnić. Skasował bilet i ruszył w moim kierunku. Nie wiedziałm co zrobi, przywita się czy może zajmie wolne miejsce obok mnie. W głębi duszy miałam nadzieję że się do mnie przysiądzie. No i moje życzenie zostało spełnione.
-Cześć Mia! Miło Cię znowu widzieć, świetnie wyglądasz!
-Hej, bardzo dziękuję. Widzę że mało co a byś się nie spóźnił
-Taak.. miałem lekkie problemy ze wstaniem o tak wczesnej porze, raczej nie jestem rannym ptaszkiem.
Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym, ja opowiedziałam o tym że niedawno się tutaj przeprowadziłam, że mieszkam z babcią, że od małego moją pasją jest taniec a obecnie uczę się w studiu tańca i pracuje właśnie nad nowym układem. Ethan powiedział że mieszka tutaj od małego i że ma młodszą siostre która ma zaledwie 6 lat. Powiedział że powinnam się z nią dogadać bo ona też szybciej nauczyła się tańczyć niż dobrze chodzić.
-Zapewne jak Cie pozna to będzie chciała żebyś z nią ćwiczyła- powiedział chłopak
-Z przyjemnością ją nauczę tego co umiem, ale najpierw muszę ją poznać- powiedziałam uśmiechając się.
Nagle autobus zatrzymał się na poboczu autostrady, wszyscy byli w szoku gdyż nie było to miejsce żądnego przystanku. Kierowca w pośpiechu wyszedł na zewnątrz i otworzył klapę z której wydobyła się wielka chmura dymu. Byliśmy przerażeni, nie wiedzieliśmy co się stało i czy zdążymy do szkoły. Kierowca wrócił do środka i oznajmił
-Bardzo państwa przepraszam, ale niestety autobus się popsuł z niewiadomych przyczyn. Zadzwoniłem już po pomoc drogową i w ciągu następnej godziny powinni przysłać autobus zastępczy.
-Jak to godziny!? Spóźnię się do pracy!- Krzyknęła jakaś pani co siedziała blisko nas. Odruchowo spojrzałam na telefon żeby sprawdzić która godzina. Była 7:55 a autobus planowo na dworcu powinien być o 7:45. Widocznie od dłuższego czasu jechał wolniej i był już spóźniony ale rozmowa tak nas pochłonęła że nawet tego nie zauważyliśmy. Pomyślałam o tej pani która wspomniała o pracy i nagle mnie oświeciło
-O boże, przecież spóźnimy się do szkoły!- krzyknęłam do mojego towarzysza. Byłam przerażona, nie wiedziałam co robić.
-Przecież to jest pierwszy dzień, nie możemy się spóźnić!- dalej nie mogłam opanować emocji.
-Spokojnie, nauczyciele na pewno nas zrozumieją. Spójrz na dobrą stronę tej sytuacji, mamy więcej czasu żeby porozmawiać.- Objął mnie ramieniem i zaczął uspokajająco gładzić plecy.
-Zrobimy świetne pierwsze wrażenie..- dalej nie wierzyłam w całą tą sytuację.
-Nie pozostało nam nic innego jak czekać na zastępczy autobus, jeśli przyjedzie za godzinę to powinny nas ominąć dwie pierwsze lekcje.- powiedział Ethan, a jego dłoń nadal spoczywała na moich plecach. Dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę i stwierdziłam że jego dotyk jest bardzo przyjemny.
Siedzieliśmy za swoich miejscach rozmawiając o całej tej sytuacji, gdy nagle podjechał zastępczy bus. Zdziwiliśmy się, ponieważ bardzo szybko to mineło, ale okazało się że udało mu się wcześniej dotrzeć i zdążymy na drugą lekcję. Szybko przesiedliśmy się do nowego autobusu i dotarliśmy do miasta.

Gdy weszliśmy do szkoły akurat zadzwonił dzwonek który sygnalizował przerwę między pierwszą a drugą lekcją. Udaliśmy się do szatni, przebraliśmy buty i wyszliśmy na korytarz szukając Sali nr 227 gdzie mieliśmy mieć teraz chemię. Omieła nas lekcja języka angielskiego, ale oboje stwierdziliśmy że bez problemu nadrobimy materiał samodzielnie.
Przed klasą spotkaliśmy panią Stoless która od razu nas zapytała
-Witam was moi mili, a dlaczego nie było was na pierwszej lekcji?
-Dzień dobry pani profesor, niestety ale autobus którym jechaliśmy popsuł się na autostradzie i musieliśmy czekać na zastępczy.- odpowiedział brunet.
-Ohh, w takim razie nic się nie stało, myślałam że byliście na wagarach. Pamiętajcie żeby nadrobić cały materiał!- zadzwonił dzwonek, nauczycielka otworzyła drzwi do klasy i powiedziała do wszystkich swoich uczniów
-Zapraszam na lekcję chemii, zajmijcie miejsca a ja zaraz przyjdę.- wszyscy zaczęli wchodzić do środka, podeszłam do ławki w 3 rzędzie i zajęłam miejsce. Chwilę potem obok mnie pojawił się Ethan i zapytał
-Czy mógłbym się do Ciebie przysiąść?- powiedział z uśmiechem na twarzy, po prostu nie mogłam mu odmówić, ten chłopak rzucił na mnie jakiś czar.
- Oczywiście.- odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Wypakowaliśmy potrzebne podręczniki i zeszyty, nasza wychowawczyni wróciła do klasy z dziennikiem pod pachą i kubkiem kawy w ręce. Wszystkie lekcje minęły dosyć szybko i cały czas spędziłam z Ethanem. Pare razy przyłapałam Lole na tym jak na nas spogląda i wysyła mi jednoznaczne spojrzenie o treści „Wyrwałaś największe ciacho w szkole!", i wtedy ja jej odpowiadałam miną w stylu „Lola, to tylko kolega" i przewracałam oczami.

Do domu też wróciliśmy razem i dowiedziałam się dlaczego Ethan nie wracał wczoraj do domu autobusem. Okazało się, że gra na gitarze i w poniedziałki chodzi na lekcje do słynnego gitarzysty Bila Grega. Lekcję są oczywiście w mieście, dlatego nie opłacało mu się wracać do domu, tylko poczekał już na miejscu. Dowiedziałam się również, że przyczyną jego zaspania było to że do nocy ćwiczył nową piosenkę, którą musi opanować do przyszłego poniedziałku.
-Musimy się kiedyś spotkać to zagram Ci coś. Liczę na to że ty pokażesz mi jak tańczysz.- Powiedział znowu uśmiechając się i pokazując te swoje piękne białe zęby.
-Miałam nadzieję że to zaproponujesz.- powiedziałam i zaczełam się śmiać.
Wysiedliśmy z autobusu i poszliśmy w tę samą stronę. Ethan powiedział że mnie odprowadzi, a więc szliśmy w kierunku mojego domu, cały czas rozmawiając o naszych pasjach.
Zatrzymałam się pod bramą mojego domu.
-Ej! To ja miałem Cię odprowadzić! A po drugie skąd wiesz gdzie ja mieszkam? - zapytał zdziwiony chłopak.
-Co? Przecież ja właśnie tutaj mieszkam! W tym żółtym domu.- odpowiedziałam ze zdziwioną miną. O co mu chodziło?
-Naprawdę? Ja mieszkam w tym szarym domu!- Wskazał na dom, który stał dokładnie obok mojego. I oboje wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
Okazało się, że jest moim sąsiadem. No nie wierze! Czyżby to był jakiś znak? Myślałam że wspólny przystanek, ta sama szkoła i w dodatku ta sama klasa to już dużo a proszę bardzo, tutaj jeszcze się okazuje że mieszkamy obok siebie! Nie wierzyłam we własne szczęście.
Po chwili, gdy opanowaliśmy trochę śmiech, Ethan powiedział
-W takim razie, skoro mamy do siedzie zaledwie pare metrów, może wpadniesz do mnie dziś wieczorem i razem nadrobimy tą straconą lekcję angielskiego?
-Z wielką przyjemnością.- odpowiedziałam cała uradowana.- A więc do zobaczenia.- Pożegnałam go z uśmiechem, odwróciłam się i poszłam w strone domu. Pomimo tego, że się nie odwróciłam, czułam że Ethan nie ruszył się jeszcze z miejsca i patrzy na mnie jak odchodzę. Uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam do domu.
-Cześć babciu! Już wróciłam!- Przywitałam ją od progu.
-Witaj skarbie! Jak pierwszy dzień w szkole?- zapytała z uśmiechem. Podeszłam do niej, mocno uściskałam i odpowiedziałam
-Bardzo dobrze. Tylko po drodze zepsuł się autobus i nie było mnie na pierwszej lekcji.
-Ty to masz szczęście! Pamiętasz jak zepsuło nam się auto i spóźniłaś się na pierwszą godzinę lekcji tańca? To chyba jakaś klątwa.- zaśmiała się mówiąc to.-A jak twoja nowa klasa? Znalazłaś jakiś nowych znajomych?
-Tak, poznałam Lolę i Ethana, przed chwilą okazało się że mieszka obok nas! Z racji tego, umówiliśmy się na dziś wieczór żeby nadrobić tą straconą lekcję. Nie wiem czy wspominałam, ale jeździmy tym samym autobusem do szkoły.- oznajmiłam staruszce.
-Ethana? Tego co mieszka obok w szarym domu?- zapytała zdziwiona staruszka a ja nie wiedziałam co ma znaczyć jej ton głosu.
-Tak, o co chodzi babciu? Kim on jest?- szybko zapytałam zaniepokojona wyrazem twarzy babci.
-On.. Ty go naprawdę nie pamiętasz? Mia..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam kochani! Oto kolejna część opowieści o Mii ;* Mam nadzieję że wam się spodoba! Komentujcie i zostawiajcie gwiazdki jeśli wam się podoba i chcecie dalsze części ;3 Pozdrawiam! ♥

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 25, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Looking for hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz